- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.-- zastanawiałam się głośno. -- Przecież nikt nie jest głupi, żeby na urzędującą władzę donosić. -- No, moja wójt stracił do niego zaufanie -- Lucia rozłożyła ręce w geście bezradności. -- I wystarczy. Matko kochana, ale co ja im zrobiłam? -- Daj spokój. Już o tym nie myśl, nic ci to nie pomoże, a tylko będziesz się czuła gorzej. -- Wiesz, przez co czuję się gorzej? -- zapytała, patrząc mi głęboko w oczy. -- Dzieci mi brakuje. -- Ale przecież możesz bawić wnuki -- przypomniałam jej. -- Nie o wnuki mi chodzi -- żachnęła się. -- To znaczy kocham moje wnuki, ale brakuje mi tych szkolnych, które przychodziły do biblioteki po lekcjach -- kręciła się bez celu po kuchni, odwracała wzrok, jakby wstydziła się swoich uczuć. -- Lubiłam czytać im książki, odrabiać z nimi lekcje, bawić się -- westchnęła. -- Tego mi brakuje. -- To daj ogłoszenie w sklepie, że tego i tego dnia dzieci mogą przychodzić do ciebie do domu -- wydało mi się to takie proste. -- Kuchnię masz olbrzymią, stół jak miejsca od cholery. A może jeszcze pomogą ogarnąć ci ten busz za chlewami, bo ogrodem to tego nazywać już się nie godzi. Wierz mi. Diabli wiedzą, czy nie zagnieździły ci się tam wilki albo inne drapieżniki -- zaśmiałam się. Stała z garnuszkiem w ręku i zastanawiała się z trudną do odgadnięcia miną. Sama już nie wiedziałam, o czym myśli. Nagle palnęła: -- Muszę iść do księdza. I to jak najszybciej. -- No, masz! -- zmartwiłam się nieco, bo wcale mnie nie słuchała, a i zamiar rozmowy z osobą duchowną budził we mnie raczej mieszane uczucia. -- Idziesz zamówić egzorcyzmy? -- Jak chcesz, to chodź ze mną -- kiwnęła ręką zachęcająco. -- Wierz mi, ten ksiądz ci się spodoba. -- Wątpię. Każdy działa na mnie jak płachta na byka. -- Ale nie ten -- powiedziała pewnie i pociągnęła mnie za rękaw. Po drodze na plebanię piorun we mnie nie strzelił. Odebrałam to jako znak, że niebiosa już się tak na mnie nie gniewają. Albo na tej zapadłej wsi Stwórca przymknie oko na moje grzechy. * Plebania, ukryta w gąszczu tui i innych iglaków, mieściła się nieopodal pięknego zabytkowego kościółka z XV wieku. Na szczęście nie była tak stara, choć wchodząc tam, pomyślałam, że czas się tu zatrzymał. -- Niech będzie -- Lucia witała się już z księdzem w słusznym wieku. -- Oj, Lucia. Na wieki wieków. Dziecko -- pogłaskał ją po głowie jak małą dziewczynkę i pocałował w czoło. -- Słyszałem już, co ci zrobili. Słyszałem. To nie było w porządku. Oj, nie było. -- Księże to moja przyjaciółka z miasta, Ola. Pomaga mi -- wypchnęła mnie przed siebie jak szmacianą lalkę. -- Dzień dobry -- podałam mu rękę. W obecności księży zawsze czułam się głupio i nie wiedziałam, jak się zachować. Chwalić Boga, innych świętych czy po prostu się przywitać. Zawsze jednak pomagał mi w tym uśmiech. I tym razem zastosowałam tę metodę, i przyszło mi to nad wyraz łatwo. Dziwne. -- Witaj, dziecko, witaj -- uśmiechał się dobrotliwie. -- Dobrze, że pomagasz Luci -- poklepywał moją dłoń. -- Ona jest silna -- spojrzał na Lukrecję -- ale każdy w którymś momencie potrzebuje wsparcia. Wchodźcie do środka -- wykonał zapraszający gest -- właśnie parzę ziółka. Napijecie się? Zrobię wam takich na wzmocnienie. W kuchni księdza Zygmunta panował porządek, bo i bałaganić nie było specjalnie czym. Wystrój zdecydowanie ascetyczny. ,,Jak on tu gotuje? -- zastanawiałam się -- i jak radzi sobie sam?" Czyste ściany o nieokreślonym kolorze i solidne meble, pamiętające jeszcze poprzednią epokę, składały się na intrygującą całość. Nad kuchennym piecem, zwanym potocznie angielką, stały rzędy słoiczków z różnymi ziołami. Już choćby z tego powodu polubiłam gospodarza. Popijałam osłodzone miodem ziółka i zerkałam przez okno. Na podwórku stały dwa niemal identyczne trabanty. Nie może być! To one jeszcze jeżdżą? I po co mu aż dwa? -- Co tam, Luciu? Jak mogę ci pomóc? -- spytał ksiądz Zygmunt i pogłaskał ją po dłoni. -- Jak sobie radzisz bez dzieciaczków? Bo z tego, co słyszałem od parafian, to bardzo cię żałują. A dzieci chyba najbardziej. -- No właśnie. Czy może mi ksiądz pomóc przekonać rodziców dzieci, żeby przychodziły do mnie do domu? -- zapytała otwarcie. -- Kuchnię mam wielką, miejsca dużo i chętnie będę im pomagała w lekcjach u siebie czy raczej w domu Pani Ja. -- Oj, Lucia -- westchnął i spojrzał jej w oczy. -- Ty zupełnie jak Flora. Bez dzieci nie potrafisz żyć -- zaśmiał się życzliwie. -- A przekonywać nikogo nie muszę. Wystarczy, że tylko powiem w niedzielę na mszy, że na nie to się nie opędzisz, dziecko. Więc się zastanów, czy aby na pewno chcesz. -- Chcę -- wypaliła, jakby już wszystko wcześniej miała przemyślane. -- Dwa razy w tygodniu dzieci m
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 336 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.