- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., gdyby ich sytuacja nie była tak przygnębiająco beznadziejna. Ale każdy szpital, nawet z tak ekscentrycznymi pacjentami, ma co najmniej jednego, który swoją dziwacznością wykracza poza tę spotykaną zwykle w oddziałach psychiatrycznych. Mówię o kimś, na kim krzyżyk postawili nawet lekarze i kogo wszyscy, bez względu na swoje kwalifikacje, omijają szerokim łukiem. Jest oczywiste, że ten ktoś na coś choruje, problem w tym, że nikt nie wie na co ani dlaczego. Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że próbując tego dociec, sami popadną w obłęd. Nasz pacjent był wyjątkowo osobliwy. Zacznijmy od tego, że trafił do szpitala jako małe dziecko i jakimś cudem wytrwał u nas ponad dwadzieścia lat, chociaż nikomu nie udało się go zdiagnozować. Miał nazwisko, lecz powiedziano mi, że nikt w szpitalu go nie pamięta, ponieważ uznano, że jego przypadek jest tak trudny, iż nie warto zawracać sobie głowy ponownym przeglądaniem dokumentacji medycznej. Kiedy już musiano o nim rozmawiać, nazywano go ,,Joem". Piszę ,,rozmawiać o nim", bo nikt nie rozmawiał z nim. Joe nigdy nie wychodził ze swojego pokoju, nigdy nie uczestniczył w terapii grupowej ani nie odbywał sesji sam na sam z psychiatrą czy terapeutą, zresztą wszystkich przestrzegano, żeby trzymali się od niego z daleka, i kropka. Podobno jakikolwiek kontakt z innym człowiekiem, nawet wykwalifikowanym profesjonalistą, jeszcze bardziej pogarszał jego stan. Regularnie widywali go jedynie salowi, którzy zmieniali mu pościel albo przynosili i zabierali tacę z jedzeniem, oraz pielęgniarki dbające o to, żeby przyjmował przepisane leki. Ich wizyty przebiegały zazwyczaj w upiornym milczeniu i zawsze kończyły się tym, że ludzie ci wyglądali potem tak, jakby mieli ochotę spożyć cały zapas alkoholu w najbliższym sklepie monopolowym. Z czasem dowiedziałem się, że Graham, salowy, którego widziałem przywiązanego pasami do wózka zaraz po przyjeździe na rozmowę w sprawie pracy, właśnie wyszedł z pokoju Joego. Jako nowy członek zespołu psychiatrów miałem dostęp do historii choroby tego pacjenta oraz do listy przepisywanych mu leków, lecz nie znalazłem tam zbyt wielu informacji. Wyglądało na to, że dokumenty w jego niezwykle cienkiej teczce pochodzą jedynie z ostatniego roku i składają się z list administrowanych Joemu medykamentów, łagodnych antydepresantów i środków uspakajających. Najdziwniejsze jednak było to, że w udostępnionych mi materiałach brakowało jego pełnego nazwiska, które zastąpiono lakoniczno-humorystycznym przydomkiem ,,Joe". Jako młody, ambitny lekarz, absolwent prestiżowej akademii medycznej, dumny ze swoich stopni i nieznający skromności, byłem zafascynowany tym przypadkiem i kiedy tylko usłyszałem o Joem, postanowiłem go wyleczyć. Początkowo wspominałem o tym tylko przelotnie, półżartem, a ci, do których ów półżart adresowałem, przypisywali to ze śmiechem mojemu młodzieńczemu entuzjazmowi. Jednakże był ktoś, komu zwierzyłem się z moich planów zupełnie poważnie, a mianowicie pielęgniarka, którą widziałem w windzie z salowym Grahamem. Z szacunku dla niej i jej rodziny nazwę ją Nessie i to właśnie od niej zaczyna się ta historia. Powinienem ją pokrótce przedstawić i wytłumaczyć, dlaczego to akurat przed nią się otworzyłem. Nessie pracowała w naszym szpitalu od początku lat siedemdziesiątych, odkąd jako świeżo upieczona pielęgniarka wyemigrowała z Irlandii do Stanów. Teoretycznie jako siostra przełożona pracowała jedynie za dnia, ale ponieważ zawsze była pod ręką, można by pomyśleć, że po pracy nigdy nie wracała do domu. Ponieważ twardą ręką rządziła pielęgniarkami, salowymi i sprzątaczkami, stanowiła źródło wielkiej otuchy dla mnie oraz dla innych lekarzy i terapeutów. Wydawało się, że potrafi rozwiązać praktycznie każdy problem. Jeśli trzeba było uspokoić wzburzonego pacjenta, natychmiast się zjawiała, błyskając inteligentnymi zielonymi oczami i demonstrując surowo zaczesane do góry rzedniejące włosy oraz ściągniętą twarz. Jeśli pacjent nie chciał przyjąć lekarstwa, potrafiła szybko go do tego namówić. Jeśli ktoś z personelu z nieusprawiedliwionych powodów nie przyszedł do pracy, zawsze zgłaszała się na zastępstwo. Jestem pewien, że gdyby podczas pożaru spłonął cały szpital, to ona pokazałaby architektowi, jak go odbudować i przywrócić do pierwotnego stanu. Innymi słowy, jeżeli chciało się wiedzieć, co i jak, albo potrzebowało jakiejś rady, szło się do Nessie. Już samo to stanowiłoby dobry powód, żeby porozmawiać z nią o moich naiwnych ambicjach, ale, o czym już wspomniałem, było coś jeszcze: jako pielęgniarka odpowiedzialna za podawanie leków Joemu Nessie należała do garstki tych, którzy regularnie go widywali. Pamiętam tę rozmowę bardzo dokładnie. Nessie siedziała w szpitalnej stołówce z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | najlepsze kryminały |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Agora |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.