- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.trzydzieści lat, a dzisiaj ma cierpliwość dla dziennikarzy, którzy ją licznie nawiedzają; Aleksandrowi Edelmanowi, synowi, który na pogrzebie ojca przyznał, że bardzo trudno było się nim dzielić z całym narodem; Noemi Ekert, przyjaciółce poznanej po wojnie, którą Edelmanowie przygarnęli pod swój dach; Tomaszowi Filipczakowi, łódzkiemu opozycjoniście, który często się z doktorem nie zgadzał, ale to nie przeszkadzało Edelmanowi wystawiać jego kandydatury do różnych nagród; Konstantemu Gebertowi, któremu doktor przez dwadzieścia lat nie wierzył, iż jest Żydem, bo nie mówił w jidysz; Irenie Jaros, przyjaciółce, która opiekowała się domem Edelmana, a której pieczone jabłka w cieście podczas wizyty Václava Havla w jego domu przeszły do historii; Barbarze Maciejewskiej, pielęgniarce, która czasem przychodziła do docenta, żeby posiedzieć, kiedy on spał; Janinie Ochojskiej, która nie mogła odmówić, kiedy doktor powiedział, że chce jechać w konwoju z darami do Sarajewa; Stefanowi i Zofii Rossetom, sąsiadom, z którymi Edelmanowie żyli przez ścianę, od kiedy sprowadzili się do Łodzi; Aleksandrowi Smolarowi, którego całe życie docent fascynował sposobem, w jaki był Polakiem, nie przestając być Żydem; Danucie Stołeckiej-Wójcik, która pierwszy raz poznała doktora na zjeździe ,,Solidarności" i dla której do końca pozostał mistrzem; Józefowi Wancerowi, który cieszył się ogromnie, kiedy wyszła książka ,,I była miłość w getcie", bo wierzył, że Edelmanem przez całe życie kierowała właśnie miłość; Adze Żuchowskiej, która, choć jest na końcu listy ze względu na alfabet, powinna być na początku, bo znała docenta od tak dawna, że pamięta jeszcze, jakim przystojnym był mężczyzną. Za wszystkie, nawet te najkrótsze wspomnienia, dziękujemy z całego serca, bo dzięki nim możemy raz jeszcze przypomnieć sobie o tym, co w życiu ważne, a co najważniejsze. Rozdział I. Ja tutaj Rozdział I. Pożegnanie mentora i mistrza / odchodzenie wśród przyjaciół / pacjenci, którym uratował życie / dwie paczki ,,gauloisów" dziennie / radosne ostatnie dni / zmiana warty w szpitalu Pirogowa / uciekając przed przeznaczeniem / urok wrażliwego twardziela / słoneczny pogrzeb wielkiego Polaka Mam dziś powiedzieć kilka słów o doktorze Edelmanie. My, lekarze i pielęgniarki z naszego szpitala, zawsze mówiliśmy o nim >>pan docent<<. (...) Od kiedy pamiętam, pan docent nigdy nie był na urlopie. Owszem, czasem nie było go w pracy. Zwykle wtedy można go było zobaczyć w wieczornych >>Wiadomościach<<. (...) Chciałem podzielić się kilkoma wspomnieniami z tego zwykłego, najczęściej pomijanego okresu, kiedy był z nami na oddziale kardiologii w szpitalu Pirogowa w Łodzi. A bycie lekarzem to tak naprawdę całe życie szefa" - od tych słów zaczął swoją mowę pożegnalną na pogrzebie Marka Edelmana jego młodszy kolega z oddziału, kardiolog i internista Piotr Utz. Po latach w tym samym gabinecie, w którym pracował z docentem Edelmanem (bo tak go wszyscy tytułowali, choć ze względów politycznych nie mógł zrobić habilitacji), siedząc tuż pod czarno-białym zdjęciem słynnego doktora z nieodłącznym papierosem w dłoni, doktor Utz opowiada nam, dlaczego to właśnie on wystąpił w imieniu całego zespołu: - Nie nadaję się do przemów, ale poprosiła mnie córka docenta Anna: żebym powiedział kilka słów o pracy jej ojca w łódzkim szpitalu. Postanowiłem więc zapytać pielęgniarki, które z nim pracowały, i lekarzy, jakie cechy charakteru docenta chciałyby w naszym pożegnaniu podkreślić - wspomina doktor Utz. Wyszło na to, że powie po prostu o tym, jakim był lekarzem i człowiekiem. Najprościej jak potrafi. W imieniu ich wszystkich. Tylko na zakończenie dorzuci jeszcze parę słów od siebie. W dzień pogrzebu 9 października 2009 r. ponad dwa tysiące żałobników przeszło tradycyjną trasą przemarszu żydowskich pogrzebów: spod pomnika Bohaterów Getta w Warszawie, ulicą Anielewicza, dawną Gęsiówką na Cmentarz Żydowski. Wielu z nich niosło żółte tulipany, które co roku Edelman składał pod pomnikiem Bohaterów Getta. ,,To bardzo nietypowy pogrzeb - relacjonował reporter ,,Gazety Wyborczej" Tomasz Urzykowski - może sprawiają to jazzowe szlagiery, w rytm których kroczymy, a może słońce, które wzeszło nad Warszawą, ale czuje się piknikową atmosferę - w dobrym tego słowa znaczeniu". Doktor Utz żegnał tego dnia kogoś więcej niż szefa, żegnał swojego mentora. Na zakończenie ceremonii powiedział krótko: ,,Ostatnio, gdy byłem na dyżurze, w pokoju lekarskim zadzwonił telefon. Była to, jak rozpoznałem po głosie, starsza pani i powiedziała, że jak co roku, od trzydziestu lat dzwoni, by podziękować docentowi za uratowanie życia. Nie miałem okazji, by przekazać szefowi te podziękowania, więc czynię to teraz. (...) We wszystki
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 230 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.