- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zniecierpliwienia moim spóźnieniem, a przecież nasz "five oclock" już dawno minął. - Najmocniej panią przepraszam, ale zdarzył się wypadek - wymamrotałem. Poprosiwszy kelnera o mocną kawę, opowiedziałem jej o epizodzie w markecie. - Kulejący mężczyzna? - dziwiła się, gdy skończyłem relację. - To fantastyczne! W sam raz na temat do książki. Ale czy nie powinien zbadać pana lekarz? - Mam twardą głowę - zaprzeczyłem. - Kawa postawi mnie na nogi. Dziwne, umówiliśmy się na herbatę, a pijemy co innego. Jeśli zaś chodzi o Blacka, to człowiek niebezpieczny. Gdyby nie odrobina szczęścia, w Ameryce zginąłbym z jego ręki. Nie tylko ja zresztą. Najdziwniejsze, że widziałem, jak jego samochód spada w głąb Wielkiego Kanionu. Ale on żyje! To niewiarygodne, ale jestem pewny, że to on śledził mnie w markecie i dał w łeb. Pamela popatrzyła na mnie z troską, a następnie jej palce musnęły krwawej rany na mojej głowie. Ten dotyk miał w sobie uzdrowicielską moc. - Pan jest ranny - wzdrygnęła się. - Ma pan krew. - Wie pani, wstrząśnięcie mózgu to moja specjalność. Chyba rozbawiłem ją tym wyznaniem, będącym trawestacją znanego tytułu "Kłopoty to moja specjalność" - zbioru opowiadań o przygodach detektywa Philipa Marlowea 3 . - Nie wiem jakim cudem Black przeżył - przerwałem kłopotliwą ciszę - ale depcze mi po piętach i co gorsza, zabrał teczkę ze zdjęciami i dokumentacją. - Chce pan powiedzieć, że ten człowiek upozorował własną śmierć nad Wielkim Kanionem? - To niezwykle sprytny morderca. Ostrzegam panią. To nie są żarty. - Mów mi Pamela - szepnęła ku mojemu zaskoczeniu. - Tomasz - wyjąkałem. - Zaraz! - Pamela dotknęła mojej dłoni. - Przecież możemy poprosić Polski Instytut Naukowy w Ameryce o przysłanie na statek skradzionej dokumentacji wraz ze zdjęciami. Tobie, przecież nie odmówią. Wypiłem duszkiem wyborne espresso i pospiesznie wyszliśmy z baru. Idąc za nią, mój wzrok ześlizgnął się z jej pleców i bioder na jej nogi. Szła w modnych, eleganckich "szpilkach". Ten widok podziałał na mnie jak kubeł zimnej wody. Oczywiście nie oznaczało to automatycznie, że młoda pisarka włamała się do mojego pokoju, wszak wiele kobiet nosi ten typ obuwia, ale nasze spotkanie na pokładzie transatlantyku, a w szczególności okoliczności w jakich się poznaliśmy było szyte dość grubymi nićmi. Czy naprawdę uważała, że moja słabość do spódniczek nie ma granic? Miałem uwierzyć w cudzoziemkę znającą się na słowiańskiej kulturze i do tego podróżującej tym samym statkiem co ja? Tego nie wymyśliłby nawet najsłabszy autor kryminałów. Tylko dlaczego po sprawdzeniu zawartości teczki postanowiła zaskarbić sobie moje zaufanie? Jeśli przejrzała dokumentację dotyczącą zaginionej kolekcji Korwin-Milewskiego, nie musiała później odgrywać naiwnych scenek. A może zawartość teczki jej nie wystarczała? Z pewnością nasze spotkanie na statku nie było przypadkowe. Kim była? Nie wiedziałem. Tak samo jak nie miałem pojęcia jaką rolę odgrywał w tej historii mężczyzna w zamszowej kurtce, z którym się kłóciła. Czego od niej chciał i co ich właściwie łączyło? Na te pytania miałem zamiar odpowiedzieć wkrótce, odgrywając rolę naiwniaka. Swoją drogą, moja reputacja słynnego detektywa musiała być mocno nadszarpnięta, skoro ktoś uznał, że dam się nabrać na tak beznadziejny trik. Pomieszczenie zwane pocztą było przestronną salą w stylu nowoczesnego biura. Tutaj każdy klient mógł skorzystać ze wszystkich dobrodziejstw cywilizacji w zakresie komunikacji. Z pomocą Pameli wysłałem na elektroniczny adres Polskiego Instytutu Naukowego wiadomość z prośbą o przesłanie na "Explorer of the Oceans" fotografii repliki "Stańczyka" w formie dobrej jakości skanów. Już po godzinie odebraliśmy odpowiedź z interesującymi nas załącznikami - plikami graficznymi. Najbardziej interesowała nas oprawa księgi, na którą patrzył błazen Stańczyk. - Tam coś jest - zawyrokowała Pamela po dłuższym wpatrywaniu się w ekran komputera. - Na okładce tej książki. Miała rację - coś tam było, jakieś robaczki, znaki. Powiększyła obraz, który natychmiast uległ rozmyciu. Najwyraźniejsze powiększenie ukazało następującą konfigurację liter i cyfr: BLOX. H/C 1623 (43) Podczas pierwszych dni badań obrazu w pracowni na Manhattanie nikt nie zwracał szczególnej uwagi na tak drobny szczegół, jak grzbiet księgi, drugoplanowy, nieistotny rekwizyt. Wysiłki pierwszych dni skupiły się raczej na standardowych procedurach, ale wszystko wskazywało na to, że mieliśmy do czynienia z zaszyfrowaną wiadomością, prawdopodobnie autorstwa samego hrabiego. - Ignacy Korwin-Milewski był kawalerem maltańskim - wtrąciłem. - Mógł mieć skłonność do mistyfikacji, szyfrowania, zresztą to był człowiek nieco tajemniczy. Mało o nim
ebook
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.