- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Lucjan Rydel Pan Twardowski POEMAT W XVIII PIEŚNIACH Armoryka Sandomierz Projekt okładki: Juliusz Susak Na okładce: Włodzimierz Tetmajer (1862-1923), Ilustracja do ,,Pana Twardowskiego" (1923), licencja public domain, źródło: :Pan_Twardowski_(Rydel), Plik rozpoznano jako wolny od znanych ograniczeń praw autorskich, włącznie z prawami zależnymi i pokrewnymi. Tekst wg edycji: LUCYAN RYDEL PAN TWARDOWSKI POEMAT W XVIII. PIEŚNIACH NAKŁADEM KSIĘGARNI S. A. KRZYŻANOWSKIEGO KRAKÓW 1923. Zachowano oryginalną pisownię. (C) Wydawnictwo Armoryka Wydawnictwo Armoryka ul. Krucza 16 27-600 Sandomierz ISBN 978-83-7950-981-2 Kochanym Siostrzeńcom Antosiowi, Marysi i Stasi na Gwiazdkę roku 1904 Autor WPROWADZENIE Dawne czasy, dawne dzieje, O Twardowskim stara powieść; Kto nie wierzy - niech się śmieje, Bo tu prawdy trudno dowieść. Mnie mówili ludzie starzy, Co wiedzą od starszych jeszcze, A com słyszał od bajarzy, Wszystko wiernie tu zamieszczę. ROZDZIAŁ I. W OJCOWSKIM DWORKU. W Skrzypnie, wśród zapadłej wioski, Żył sobie szlachcic gołota; Zwał się Imci Pan Twardowski. Bieda do niego z za płota Zaglądała nieraz w gości: Ledwie stało na chleb boski I wszystkim było wiadomo, Że i w święto szlachcic pości. Nizki dworek, szyty słomą, Skrawek pola, szkapiąt para, Oto całe jego włości; Ryngraf złoty, szabla stara Ponad łóżkiem Jegomości, Proste ławy, stół kulawy, Oto całe ruchomości. Ale wesół był chudzina I jak mógł, odganiał troski; Jeno gdy spojrzał na syna, Na swojego jedynaka, Zasępiał się pan Twardowski I rzedła mu gęsta mina; Wzdychał z cicha: ,,Panie Chryste, Czemuż u mnie bieda taka?!" I od łez miał oczy mgliste. A synalek co dzień z rana Chadzać musiał o pół mili Na naukę do plebana. I nie próżno głowę sili: Czyta gładko po łacinie, Wie kto Seneka, Wergili, A nawet na pergaminie Litery wyciąga cudnie. Łatwe, widno, miał pojęcie. Lecz do domu na południe Powróciwszy, dla zabawki Psami koty szczuł zawzięcie, Albo też po sadach z procy Strzelał gawrony i kawki. Tak mu schodził czas do nocy. Lat piętnaście miał już Janek, Gdy raz, jakoś na jesieni, Zaszedł proboszcz w odwiedziny. Ojciec wybiegł aż przed ganek, Kłaniał się w progu i w sieni, Aż w końcu wyszli do sadu. Stary wyniósł piwa dzbanek, Zasiedli oba pod gruszą I z proboszczem, gadu, gadu. Janek, choć stał na uboczu, Zgadł, że o nim radzić muszą, Bo go nie spuszczali z oczu. Gdy skończyła się rozmowa, Ojciec woła go i gada: - ,,Pójdziesz mi Waść do Krakowa I wstąpisz na Akademię. Tać jest księdza proboszczowa, - Za którą podziękuj - rada. Ucz się, boś nie bity w ciemię, Będą z ciebie ludzie z czasem!" W tydzień po rozmowie owej, Był Jaś do drogi gotowy: Inkaust i piórnik za pasem, Żupan z ojca przerobiony, Lecz wyglądał niby nowy; Na głowie miał czapkę z piórkiem, Żółte ciżmy i przez ramię Tłomoczek, związany sznurkiem. Stary dał mu w garść dukata, Zrobił nad nim krzyża znamię... I poszedł Janek do świata. ROZDZIAŁ II. PRZYBYCIE DO KRAKOWA. Jak tam było w tej podróży, I jak długo szedł piechotą, I którędy - mniejsza o to. Dość, że świata kawał duży Przewędrował, zanim w końcu Ujrzał Kraków: łuną złotą Grały wieże, dachy, mury, A nad miastem zamek w słońcu Świecił błyszczącemi ściany Na grzbiecie wawelskiej góry I spozierał w nurt wiślany. Więc do miasta szedł chłopczyna; Idąc przez ludne ulice Pyta o Mistrza Marcina, Bo list miał doń od plebana. Wskazano mu kamienicę, Wszedł - w sieni krata kowana W kwiaty, ptaszki i w iglice. We drzwi zapukał dę Minęła długa Janek powtórnie kołata; Zamek zgrzytnął i połowę Drzwi powoli ktoś uchyla. Janek widzi łysą głowę, Pod łysiną twarz pyzata, Jedno oko patrzy, zdrowe, A na drugiem czarna łata. - ,,No, i kogóż Waść tu szuka?" - ,,List mam do Mistrza Marcina." - ,,Zobaczymy - Mistrz odmruka - Wejdź!" - schowała się ł Wszedł. Mroczna była komnata, Sklepienie w niej, jak w kościele; U potężnego komina Banie, lejki, rurki, słoje, Gnaty dziwne i piszczele I straszne, wypchane ptaki, Wszędzie pergaminów zwoje, Ksiąg olbrzymich bardzo wiele, Tablice z tajnymi Przy pulpicie, w czarnej todze Siedział Mistrz Marcin u stoła I pozierał jednem okiem. Janek, onieśmielon srodze, Z uszanowaniem głębokiem Dał list, nie mówiąc nic zgoła. Mistrz otworzył list i czyta, A chłopiec patrzy dokoła, Na przeróżne one dziwa, To ukradkiem, z za pulpita, Na onego personata, Co łysiną kiwa, kiwa I list jednem okiem czyta. Skończył. - I oko i łata Podniosły się na chłopaka; Milczał Mistrz Marcin czas długi I rzekł: ,,Potrzeba mi żaka Do pomocy i usługi; Mała rzecz: zamieść mieszkanie, Nanosić wody i drewek, Za to Waść stancyę dostanie I w potrzebie przyodziewek. Na collegia czas swobodny Daję. Quod attinet strawy, To nie będziesz tutaj głodny: Na studentów lud łaskawy, Kup jeno łyżkę, garnuszek, Suto wyżywi cię Kraków. - Tu dłonią klepnął się w brzuszek - Tak żyją tysiące żaków!" .............. Zgodził się więc za pacholę, Ale nie zasypiał gruszek, Ucząc się w Krakowskiej Szkole. ROZDZIAŁ III. DZIEJE UBOGIEGO ŻAKA. Skoro wszedł pomiędzy żaki Został z początku ,,beanem". Bean - wiecie, kto to taki? W Akademii owem mianem Nowo przybyły się zowie. Niech się w cierpliwość uzbraja, Czekają go dziwne próby! Janka przechodziło mrowie, Gdy swywolna żaków zgraja Dzikie płatała z nim psoty: Wsadzili go na pień gruby, Kołki ciosali na głowie I złocili żółtkiem z jaja, ,,Bo to głowa do pozłoty"; Machali drewnianym mieczem I porwawszy go w obroty, Wrzask podnieśli: ,,Łeb usieczem! Gdzie jest kat? Dawać tu kata!" Nie skończyły się swywole, Póki nie zmienił dukata I nie kupił piwa kadzi. Odtąd już miał spokój w szkole I wszyscy byli mu radzi. Janek garnął się do świata, Ambitna była zeń sztuka I głowę nie od parady Miał na karku, więc nauka, Jak po maśle, szła mu gładko. Pilnie chadzał na wykłady Do Krakowskiej Akademii, Gdzie Mistrz Marcin z czarną łatką Uczył chemii i alchemii I doskonalił szkolarze W gwiazdarstwa sztuce zawiłej. - Gdy w południe na zegarze Godzina była dwunasta Wówczas kończył Mistrz uczony I szedł krzepić swoje siły. Ze wszystkich kościołów miasta Wszystkie wraz krakowskie dzwony Sercami ze spiżu biły, A trębacz z Maryackiej wieży Trąbił w cztery świata strony. Wysypywał się wesoło Z Akademii rój młodzieży I długo jeszcze przed szkołą Swywoli ten tłum i hasa. Z krzykliwej onej gromady Zwolna rozchodzą się żaki, Każdy z garnuszkiem u pasa, I do mieszczan na obiady Ciągnie żaczek jaki taki. Twardowski u pewnej wdowy, Co z bogactwa była znana, Miał codzień obiad gotowy W domu na Kleparskim Rynku, Podle świętego Florjana. Przychodził i stawał w sieni, A wdowa: - ,,Bóg z tobą synku, Pewnieś głodny, pożywże się, Naści barszczu, z chleba skórkę, Do garnuszka zraz " Ledwie rzekła - miskę niesie I przed Twardowskim ją stawia. Miała jedynaczkę córkę, Dziewczyna to była gładka, Ale pyszna gorzej pawia I drapieżna gorzej żbika. Za latami płyną latka, Lecz każdego zalotnika Z gniewem, z drwinką precz odprawia. Narzekała na nią matka, Córka dogryzała starej, Wieczne kwasy i grymasy, Dąsy, fochy, płacze swary. A żak dumał sobie z cicha: - ,,Oj szkoda tej Nety, szkoda, Co za foremna uroda! Lecz przytem ta złość, ta pycha! Hej ty koląca stokrótko, Mężczyzną jestem - u licha! - Umiałbym cię trzymać krótko, Byłabyś wzorem kobiety!" Tak sobie Twardowski wzdycha. Patrząc na urodę Nety. Spis treści WPROWADZENIE ROZDZIAŁ I. W OJCOWSKIM DWORKU. ROZDZIAŁ II. PRZYBYCIE DO KRAKOWA. ROZDZIAŁ III. DZIEJE UBOGIEGO ŻAKA.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo.armoryka@interia.pl , http://www.armoryka.strefa.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.