- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ipami, rodzina ma fabryki w Chinach i w Korei Południowej. Co pani robi dziś wieczorem? - Mam nadzieję, że będę spać - ziewnęła Kaja. - A jutro? - Liczę, że jutro już znajdę tego, kogo szukam, i będę wracać do domu. Mężczyzna zmarszczył brwi. - Aż tak się pani spieszy, panienko? Kaja podziękowała mu za propozycję podrzucenia do miasta i wsiadła do piętrowego autobusu. Godzinę później stała sama w korytarzu hotelu Empire Kowloon i starała się głęboko oddychać. Włożyła już kartę-klucz w drzwi przydzielonego jej pokoju, teraz pozostawało więc tylko je otworzyć. Zmusiła wreszcie dłoń do naciśnięcia klamki. Szarpnęła drzwi i zajrzała do środka. W pokoju nikogo nie było. Oczywiście, że nie. Weszła, walizkę na kółkach postawiła przy łóżku, stanęła przy oknie i wyjrzała. Najpierw patrzyła na mrowie ludzi rojących się na ulicy siedemnaście pięter niżej, potem na drapacze chmur, które wcale nie przypominały swoich pełnych gracji, a przynajmniej pompatycznych braci z Manhattanu, Kuala Lumpur czy Tokio. Te tutejsze wyglądały jak termitiery, przerażające i imponujące zarazem, stanowiły groteskowe świadectwo umiejętności przystosowawczych ludzkiego gatunku, kiedy ponad siedem milionów jego przedstawicieli musi się zmieścić na przestrzeni nieco ponad tysiąca kilometrów kwadratowych. Kaja poczuła ogarniające ją zmęczenie. Zrzuciła buty i położyła się na łóżku. Chociaż miała dwuosobowy pokój, a hotel był czterogwiazdkowy, łóżko o szerokości stu dwudziestu centymetrów i tak zajmowało całą podłogę. Pomyślała, że właśnie w tych termitierach musi odnaleźć jednego konkretnego człowieka, który w dodatku - jak wszystko wskazywało - nie był tym szczególnie zainteresowany. Przez chwilę rozważała dwie możliwości: zamknąć oczy czy brać się do roboty. W końcu wzięła się w garść i wstała. Zdjęła ubranie i weszła pod prysznic. Później spojrzała w lustro i bez popadania w samouwielbienie stwierdziła, że hongkoński Chińczyk miał rację. Była piękna. Wcale jej się tak nie wydawało, to był fakt, oczywiście na tyle, na ile może nim być uroda. Twarz z mocno zaznaczonymi kośćmi policzkowymi, kruczoczarne i wyraźne, ale ładnie zarysowane brwi nad dużymi niemal jak u dziecka oczami o zielonych tęczówkach, błyszczącymi z intensywnością młodej, lecz dojrzałej kobiety. Miodowozłote włosy, pełne wargi, które ledwie się stykały jak przy pocałunku, odrobinę zbyt szerokie usta. Długa szczupła szyja, równie szczupłe ciało z drobnymi piersiami, wzniesionymi jak leniwe fale na powierzchni idealnie gładkiej, chociaż po zimowemu bladej skóry. Miękkie zaokrąglenie bioder. Długie nogi, które kazały przedstawicielom dwóch agencji modelek z Oslo wybrać się do Hokksund, gdy jeszcze chodziła do liceum, i z wielkim niedowierzaniem zaakceptować jej odmowę. A najbardziej ucieszyła się wtedy, gdy jeden z nich rzucił na pożegnanie: ,,No dobrze, ale zapamiętaj sobie, moja droga, nie jesteś idealną pięknością. Masz małe ostre ząbki i nie powinnaś się tyle uśmiechać". Od tamtej pory uśmiechała się częściej i łatwiej. Włożyła bawełniane spodnie w kolorze khaki, cienką kurtkę od deszczu i bezszelestnie, niemal w stanie nieważkości zjechała windą do recepcji. - Chungking Mansion? - powtórzył recepcjonista, nie mogąc powstrzymać się od uniesienia brwi, i pokazał palcem: - Kimberley Road do Nathan Road i w lewo. Wszystkie pensjonaty i hotele w krajach członkowskich Interpolu miały obowiązek rejestrowania gości zagranicznych, ale kiedy Kaja zadzwoniła do sekretarza ambasady norweskiej, żeby sprawdzić ostatnie miejsce pobytu człowieka, którego szukała, sekretarz wyjaśnił, że Chungking Mansion nie jest ani hotelem, ani żadnym mansion w znaczeniu rezydencji. To zbiorowisko sklepów, ulicznych garkuchni, restauracji i prawdopodobnie ponad stu certyfikowanych i niecertyfikowanych hoteli, mających od dwóch do dwudziestu pokoi, rozdzielonych między cztery wielkie wieżowce. Tamtejsze pokoje do wynajęcia można sklasyfikować od prostych, czystych i przyjemnych po szczurze nory i jednogwiazdkowe cele więzienne. A co najważniejsze, w Chungking Mansion człowiek niewymagający zbyt wiele od życia może spać, jeść, mieszkać, pracować i rozmnażać się bez opuszczania termitiery. Na Nathan Road, ruchliwej ulicy handlowej z markowymi sklepami, wyglansowanymi fasadami i wielkimi oknami wystawowymi, Kaja znalazła wreszcie wejście do Chungking. I weszła. Weszła w zapach jedzenia z ulicznych fast foodów, w postukiwanie młotków z warsztatów szewskich, w muzułmańskie modlitwy nadawane przez radio i w zmęczone spojrzenia ludzi w sklepach z używaną odzieżą. Uśmiechnęła się przelotnie do zdezorientowanego backpackera z przewodnikiem Lonely Planet w dłoni i białymi zmarzniętymi łydkami wystającymi
ebook
Wydawnictwo Dolnośląskie |
Data wydania 2013 |
z serii Ślady zbrodni |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Dolnośląskie |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 536 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.