- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ej nie duchy -- zauważył Virgil. -- Nie -- przyznał Dean. -- Mówiłem ci, że coś tam jest. -- Może to ta wdowa wzywa, gotowa do zalotów. Albo po prostu ktoś zorientował się, że brakuje mu kozy. -- Zapamiętaj moje słowa, to wdowa czeka za drzwiami. To zapach dobrze przypieczonego mięsiwa ją tu przy wiódł. Nie schował jednak noża, podchodząc do drzwi. Trzymał go luźno, ale w pełnej gotowości. Za drzwiami stali Hawthorne i Mather, obaj ubrani w czarne podróżne płaszcze. Mather uniósł laskę, gotów do ponownego załomotania nią w drzwi. Znieruchomiał, kiedy Dean otworzył. Ten ostatni uśmiechnął się, otarł brodę grzbietem dłoni, a drugą ręką szybko schował nóż. -- Witajcie -- powiedział. -- Czemuż to zawdzięczam tę wizytę o nocnej porze? -- Nadszedł czas -- odparł Hawthorne. Dean stał przez chwilę w bezruchu, niezdecydowany. Wyraz jego twarzy szybko jednak uległ zmianie. Zmrużył oczy. -- Jesteś pewny? Kiedy chcieliśmy wcześniej przystąpić do działania, zalecałeś ostrożność. Co się zmieniło? Masz jakiś dowód? -- Więcej niż potrzebujemy -- odpowiedział Mather. -- Widziałem czerwony dym. Dean popatrzył na Hawthornea, który tylko pokiwał głową. -- Nadszedł czas działania -- oznajmił. Dean przytaknął, odwrócił się i zawołał do wnętrza domu: -- Virgil! -- Tak, bracie. -- Virgil wciąż przeżuwał mięso. -- Nasi bracia wierni Panu przyszli. Wielebny Hawthorne uważa, że już pora. -- Pora na co? -- zapytał Virgil. Kiedy Dean nie odpowiedział, odepchnął stół i wstał. -- Rozumiem. -- Naostrz narzędzia -- polecił Dean. -- Idziemy na polowanie. -- Już to zrobiłem, bracie, już to zrobiłem -- odparł Virgil. -- Tępe ostrze na nic się zda. Dean odwrócił się w stronę drzwi. -- Cóż, wielebny, staniemy się boskimi instrumentami sprawiedliwego zniszczenia, skutkami Jego słusznego gniewu. Prowadź nas ku demonom, a wybebeszymy ich brzuszyska jak tłustym świniakom czekającym na rzeź. ROZDZIAŁ PIĄTY Poruszali się po cichu w mroku, idąc gęsiego leśną ścieżką. Wszyscy mieli na sobie ciemne płaszcze, a dwóch z nich ukryło twarze pod kapturami. Każdy spośród ich czwórki założył ciemną maskę zdobioną malunkiem czaszki. Memento mori. ,,Pamiętaj o śmierci". Blask księżyca oświetlił maski i wyłowił je z ciemności, przez co miało się wrażenie, że nad ścieżką przesuwają się pozbawione korpusów czaszki. Zaświeciły się również ostrza broni, którą nieśli dwaj zamaskowani piechurzy. Były to dwa wielkie topory, które mężczyźni zarzucili na ramiona. Nawet z tej odległości widzieli wyraźnie czerwony dym unoszący się z komina rudery. Towarzyszył mu nieziemski blask. Tak, to zdecydowanie był diabelski ogień. Wyszli na polanę, na której stała chata, i powoli się rozproszyli. Hawthorne bezgłośnie podszedł do drzwi. Nacisnął lek ko rygiel palcem, po czym oparł dłoń o drzwi i pchnął. Drzwi, najwyraźniej zamknięte od wewnątrz, nawet nie drgnęły. Z wolna okrążył chatę. Pozostali po chwili dołączyli do niego. Nagle Hawthorne zatrzymał się, rzucił okiem na ścianę siedziby i skinął głową. Wówczas bracia Magnus podeszli bliżej, unieśli swoje topory i zaczęli rąbać. Pierwsze kilka uderzeń nie przyniosło większych rezultatów. Dopiero po chwili drewniana ściana zaczęła pękać i rozpadać się na drobne kawałki. Hawthorne zastanawiał się nawet, czy gorliwi bracia wyrąbią wejście do chaty, czy też rozłupią ją na kawałki. Uznał, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zawalenie się chaty i uśmiercenie wiedźm pod jej ciężarem. Wkrótce jednak wyłom w ścianie był na tyle duży, że bracia Magnus mogli bez trudu przecisnąć się do środka. Hawthorne i Mather ruszyli w ich ślady. To, co Hawthorne ujrzał wewnątrz, napełniło go grozą. Jedyną stojącą kobietą była Margaret Morgan. Jej nogi drżały, kiedy grała prostą, nieprzyjemną dla ucha melodię na skrzypcach. Ogień był wysoki i dziwny i miał niewłaściwy kolor. Wokół niego, wijąc się u stóp Morgan, leżały pozostałe członkinie sabatu. Były nagie, a ich ciała zdobiły nieznane symbole. Obejmowały się i tuliły do ziemi, pojękując w ekstazie. Jedna z nich miała sczerniałe palce, jakby chwilę wcześniej włożyła je do ognia. Skórę jednej czy dwóch pokrywały nienaturalne cienie, które poruszały się we wszystkich kierunkach w rytmie, który nie współgrał z oświetleniem izby. Na jedynym łóżku w narożniku leżało ciało zarżniętej kobiety, przywiązane do słupków i wybebeszone, pozbawione sporej części brzucha. Łóżko i brudna podłoga pod nim śliskie były od krwi. Hawthorne rozpoznał martwą kobietę: Krista Seward. Była w ciąży. Rozejrzał się pospiesznie w dziecka, ale nie mógł go znaleźć. Poczuł, jak po skórze przebiegają mu dreszcze. Wszelkie wątpliwości co do tego,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 376 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.