- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kowski z ,,Polityki"5. Ze zgromadzonych faktów wynika jednoznacznie sieć powiązań Falenty z osobami, o których wiadomo, że pozostawali w kręgu rosyjskich służb specjalnych i ,,mafii sołncewskiej". Ta organizacja przestępcza była wielokrotnie w przeszłości wykorzystywana przez rosyjskie służby specjalne do wykonywania zleceń na ich rzecz. Wiedza o tym była od dawna powszechna nie tylko w kręgach służb specjalnych. Można było ją znaleźć chociażby w opracowaniach Ośrodka Studiów Wschodnich. Wątek ten badano także w trakcie wybuchu afery, lecz co dziwne, żadna ówczesna służba specjalna nie była w stanie podsunąć choćby części tych informacji, które potem zebrali dziennikarze. W odpowiedzi na mój wniosek o przesłuchanie właścicieli restauracji ,,Lemongrass", gdzie wcześniej dochodziło do nagrań, prokuratura oficjalnie odmówiła badania tego wątku. I tak kwestia tego, ,,jakim alfabetem była pisana ta afera" (w domyśle: cyrylicą), jak to publicznie ujął Donald Tusk, umarła w objęciach organów powołanych do jej wyjaśnienia. Przedziwna nieporadność służb w tej sprawie może być z jednej strony dowodem na ich stan, a z drugiej na stopień ich infiltracji przez sprawców tej afery. Jedno i drugie niestety obciąża moje konto, bo to ja byłem ich nadzorcą. Niezależnie od siły potencjalnych spisków, niezależnie od tego, że miałem niecałe dwa miesiące na ustalenia, odpowiedzialność polityczna jest po mojej stronie i się od niej nie uchylam. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego stałem się celem tych działań. Odpowiedź być może znajduje się w dokumentach, które będą ujawnione za 50 lat. Nie potrafię teraz w pełni ocenić wiarygodności poszczególnych twierdzeń i faktów zebranych przez media, ale wiem jedno: ta sprawa została zgodnie zamieciona pod dywan. W szczycie afery, kiedy ważyła się przyszłość rządu, premier Tusk jako jedyny zachował spokój wytrawnego polityka. Oczywiście chciałem złożyć dymisję, aby odciążyć rząd. Premier, w trudnej dla nas obu rozmowie, namówił mnie, bym tego nie robił. W sejmowym głosowaniu, po pełnym dramatycznych wydarzeń posiedzeniu, wobec jednogłośnego żądania przez opozycję mojej głowy, koalicja PO-PSL wniosek o dymisję odrzuciła. Tusk zachował się zupełnie niestandardowo - do tej pory, kiedy zaczynały się jakieś kłopoty z jego ministrami czy współpracownikami, nigdy przed podpisaniem dymisji nie drżała mu ręka. Teraz postąpił odwrotnie, znosząc atak zgodnych sił PiS-u, reszty opozycji i prawie wszystkich mediów w Polsce. Dlaczego? Wszyscy czuliśmy wtedy, że to nie zwykły przypadek. I że nie kelnerzy, a nawet sam Marek F. występowali tu w głównych rolach. Mówiąc wprost, to była próba zamachu stanu. Nie mieliśmy żadnych dowodów oprócz intuicji. Żadna służba nie dostarczyła w tej sprawie informacji mogących jednoznacznie potwierdzić tę intuicję lub jej zaprzeczyć. Tusk najwyraźniej zrozumiał, że jeśli ustąpi w tej konkretnej sprawie, pojawią się następne. Warszawa huczała od plotek, że były też inne taśmy. Premier postanowił pokazać, że wciąż ma wystarczający zasób sił, by się tej agresji przeciwstawić. I ktokolwiek stoi za tymi nagraniami - swoi, obcy czy sam diabeł - nie pozwoli, żeby państwo od tego pogrążyło się w chaosie. Tę partię Donald Tusk wygrał. Kolejne ujawniane taśmy już nie miały tej siły rażenia, nie szokowały na tyle, żeby spowodować ustąpienie rządu. Dla mnie jednak sprawa taśm wcale się nie skończyła. Wiele miesięcy potem, na początku kampanii wyborczej w 2015 roku, ujawniono nagraną rozmowę szefa CBA Pawła Wojtunika i minister Elżbiety Bieńkowskiej. Słowa wypowiedziane przez Wojtunika dały pretekst do posądzenia mnie o spalenie budki przed ambasadą Rosji w czasie rozrób 11 listopada 2013 roku. Rzekomo chodziło o prowokację służb lub policji wymierzoną w organizatorów Marszu Niepodległości - tymi oskarżeniami jego organizatorzy usiłowali przykryć bandyckie wybryki w trakcie marszu. Mimo że potem Wojtunik tej interpretacji oficjalnie zaprzeczył, do tej pory środowiska nacjonalistyczne używają tego pomówienia. Bezkarnie, bo prokuratura w Suwałkach przez prawie 3 lata prowadzi śledztwo w tej sprawie i nie potrafi go skończyć. Zrozumiałe dlaczego: póki trwa śledztwo, czyli jest badany stan faktyczny, nie mogę bronić się sądownie przed pomówieniami w tej sprawie. Z ministerstwa odszedłem razem z gabinetem Donalda Tuska, w momencie, kiedy formował się nowy gabinet premier Ewy Kopacz. No dobrze, oddam satysfakcję tym, którzy to zrobili: afera taśmowa mnie przeorała. Jako polityka, osobę publiczną. Także w tym sensie, że odarła mnie z prywatności, z poczucia bezpieczeństwa, z godności. Ale też sporo nauczyła, pozwoliła popatrzeć na wiele spraw z innej perspektywy. Przetestowała granice mojej odporności. Na u
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, Polski XX wiek, polityka |
Wydawnictwo: | Arbitror |
Rok publikacji: | 2018 |
Liczba stron: | 168 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.