- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie znajdziemy kapitana. - I dlatego nie będziemy go szukać. Musi poradzić sobie sam. Wiem, że da radę. My idziemy na północ. Oczy warszawiaka zapłonęły nadzieją, a gdy popatrzył na Chwieduszkę, ten porozumiewawczo kiwnął głową. Kiedy zapadł zmrok, obaj zasiedli na skraju wsi, z dala od innych członków GOR-u, który miał rozpaść się niedługo po swoich narodzinach. Dłuższy czas spędzili w zupełnej ciszy. Obaj jej potrzebowali, by poukładać myśli. - Dzięki - odezwał się w końcu Zaniewski. - Niby za co? - Idziemy do Baranowicz, prawda? - Tak. Ale nie masz za co dziękować, furiacie. Nie robię tego dla ciebie. Ty i Kiljan będziecie moją obstawą. Bronek uśmiechnął się i pokiwał głową. Wyciągnął paczkę papierosów i poczęstował towarzysza. - Mam swoje. - Chorąży zrobił dłuższą pauzę, po czym zmienił zdanie i wziął jednego. - Myślisz, że uda nam się tam dostać? - O co ty mnie w ogóle pytasz, Zaniewski? Skąd mam wiedzieć? Bronek przez moment milczał. - Zostawiamy tu Kremmera? - zapytał wreszcie. - Może zabrać swoje stare dupsko z nami, jeśli życie mu niemiłe. - Może nam się przydać. - Jako środek nasenny. - Widziałeś, jak cisnął granatem między tych motocyklistów? Chwieduszko roześmiał się - chyba po raz pierwszy warszawiak widział, jak starszy podoficer się śmieje. Wprawdzie szybko się zmitygował i przybrał właściwą sobie minę, ale jakaś granica w ich relacjach została przekroczona. - Skąd ty w ogóle jesteś, Zaniewski? Bronek namyślał się zastanawiająco długo, nim odparł: - Duszą z Warszawy, ciałem obecnie z Jabłonowej, a sercem z Baranowicz. - Jakie to, kurwa, głębokie - skwitował Chwieduszko, szeroko otwierając oczy. Kiedy sierżant położył się na sienniku, który codziennie starała się poprawiać kobieta użyczająca im szopy, przywołał w myślach sytuację mającą miejsce przed wojną w ,,Szai". Wspominał ją teraz z uśmiechem, choć wtedy nie należała do najprzyjemniejszych. Zajął z Maniurą stolik, który najczęściej okupowali, i wyczekiwał momentu, gdy podejdzie do nich Aniela. Jej szef, Janusz, coraz częściej pozwalał jej brać wolne, wiedząc, że Bronek niedługo wyjeżdża, by patrolować wschodnią granicę. Dlatego Zaniewski, choć nigdy nie miał okazji rozmawiać z tym człowiekiem, żywił do niego sympatię. Poza tym jako szef traktował Anielę i resztę pracowników po przyjacielsku, a czasem otaczał opieką niczym młodszych członków rodziny. Tamtego wieczoru podeszła do jego stolika. - Piwko dla starszego sierżanta? - zapytała tradycyjnie, a następnie pocałowała go i z uśmiechem posłała całusa Maniurze. - Poproszę, przyszła pani starsza sierżantowo - odparł, nomen omen, rozanielony, a jego świeżo upieczona narzeczona udała się na zaplecze, by poprosić Janusza o wolny wieczór. Nie była pewna, czy go dostanie, bo ruch w ,,Szai" był duży, ale szef zgodził się, choć najpierw wygłosił krótki wykład o tym, jak będzie nadrabiała godziny po wyjeździe ukochanego. - Ale sobie ustrzelił gąskę - powiedział Wacek. - Zabierz się lepiej do organizowania piwa, bo moja gąska nie może usługiwać takim dwóm gburom jak my - odparł Bronek ze śmiechem. - A zabiorę. Jak mnie na świadka weźmie. - Maniura, ile razy mam ci powtarzać? Biorę brata. - Ja jestem jego bratem tak samo, tylko nie z krwi. - Idziesz po to piwo? - Jak weźmie na świadka. Zaniewski pokręcił głową. - Wezmę cię na świadka morderstwa. A ofiarą będziesz ty sam. - To on może wziąć brata ze krwi na ojca chrzestnego, o! A mnie, brata broni, - Nie odpuścisz, co? - Prędzej Bełt założy koloratkę i zatknie lufę swojego karabinu kwiatkiem, niż odpuszczę ja. Mówiąc to, Maniura wstał i podszedł do jednej z kelnerek. Bronek zabrał przepełnioną popielniczkę ze stolika obok, postawił przed sobą i zapalił papierosa. W tym samym czasie przy innym stoliku usiadł Chwieduszko i wbił wzrok w starszego sierżanta. Aniela wróciła i odgarnęła z czoła kosmyk rudych włosów. Zaniewski spoglądał na tę prozaiczną czynność z zachwytem, jakby obserwował damę w najbardziej wykwintnej warszawskiej restauracji. - No, co słychować? - spytała wesoło, po czym bez ostrzeżenia wyrwała papierosa z ręki narzeczonego i zgasiła go z impetem. Ten chwycił paczkę, by wyciągnąć następnego, ale szybko mu ją zabrała i schowała w kieszeni. - Miałem dziś kolejną rundę nienawiści z tym tam. - Delikatnie kiwnął głową w stronę Chwieduszki. - Chorąży to taki miły człowiek, nie wiem, czemu musicie się ciągle kłócić - powiedziała, tym razem bez wschodniego akcentu.
ebook
Wydawnictwo Czwarta Strona |
Data wydania 2016 |
z serii Parabellum |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rok publikacji: | 2016 |
Liczba stron: | 453 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.