- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.onkretniej - kto się za tym wszystkim ukrywa, jak w rzeczywistości przedstawiają się sprawy. Ostatecznie nie żyliśmy przecież na bezludnej, bezlitośnie wypranej słoneczną pożogą z wszelkich przejawów życia pustyni, więc na przestrzeni tych paru lat zdążyliśmy obrosnąć wcale pokaźnym kręgiem bliższych i dalszych znajomych. Z ich półsłówek rzucanych w najrozmaitszych sytuacjach, niewątpliwie z najróżnorodniejszymi przyświecającymi im intencjami, mogłem sobie z powodzeniem utkać w miarę adekwatny do rzeczywistości obraz sytuacji. Ciśnienie wody raptem znacznie się zmniejszyło i za sprawą szczególnie wyczulonej na tego rodzaju niespodzianki membrany zgasł palnik. To dawały o sobie znać ostre niedobory wody występujące dość często w ostatnim czasie na co wyższych piętrach osiedlowych bloków. Znalezienie się za moment pod kaskadą lodowatej wody bynajmniej nie stanowiło szczytu moich marzeń, więc niczym oparzony pośpiesznie wyskoczyłem z wanny. Zresztą kąpiel już w zasadzie spełniła pokładane w niej nadzieje, moja psychika powróciła bowiem do stanu względnej równowagi. Szorując bardzo energicznie plecy grubym frotowym ręcznikiem zastanawiałem się jednocześnie, czym by tu sobie wypełnić tych parę godzin dzielących mnie od normalnej pory kolacji. Wreszcie zadecydowałem, że najlepszym, co mogę obecnie uczynić, będzie zaczerpnięcie świeżego powietrza. Kiedy w pół godziny później wynurzyłem się z jeszcze odrobinę wilgotną czupryną z głębokiego cienia wypełniającego podziemne przejście udatnie niemal scalające w jeden organizm Osiedle z Parkiem, odruchowo musnąłem okiem tarczkę ciasno opinającego mi przegub zegarka. Było dokładnie trzynaście minut po szesnastej. Przede mną rozpościerały się późnowiosenne, soczyste dywany zieleni pocięte szarawymi wstęgami asfaltowych alejek, na których po nocnej ulewie lśniły jeszcze tu i ówdzie niewielkie, nieregularne lustra kałuż, nade mną natomiast wisiał błękit nieba z mnóstwem jasnoszarych wystrzępionych obłoczków i z dość jeszcze wysoko - bądź co bądź były to przecież najdłuższe dni w roku! - stojącym słońcem. Jak przystało na człowieka, którego akurat nie przynaglają żadne szczególne, wymagające pośpiechu obowiązki, ogarnąłem to wszystko leniwym wzrokiem, zastanawiając się przez chwilę, którą z alejek wiodących w jego głąb wyróżnić. Wreszcie splótłszy za plecami dłonie palcami, ruszyłem bez pośpiechu tą, która przebiegała w bezpośrednim sąsiedztwie białoczerwonoceglastej, szerokookiennej siedziby parkowej Dyrekcji. Dzień był co prawda bardzo ciepły, ale jednak nie upalny; głównie chyba dlatego, iż zda się równie jak i ja w tej chwili leniwie pełznące po niebiosach jasnoszare chmurki coraz to figlarnie przysłaniały rozpaloną tarczę Słońca. W tej części Parku w dni powszednie, o tej porze dnia, zwykle nie spotykało się zbyt wielu miłośników spacerów. Nie było więc w tym nic dziwnego, że po wyróżnionej przeze mnie alejce w moją stronę zmierzała tylko jedna bardzo ciasno wtulona w siebie ramionami, spleciona dłońmi para zdająca się poza sobą w ogóle nie widzieć świata. Kiedy dzieliło mnie już od niej nie więcej niż parę metrów, nagle skonstatowałem z niemałym zdziwieniem, iż tworzący ją mężczyzna i kobieta są znacznie starsi, aniżeli dotąd sądziłem, głównie opierając się na ich gestach. Przeszyło mnie coś na kształt zazdrości, która jednak niemal natychmiast przemieniła się w gorzką ironię: na jak długo może im jeszcze starczyć tej młodzieńczej czułości, owego zapatrzenia w siebie? Kobieta jakby odgadując moje niecne myśli oderwała na moment dłoń od dłoni swojego partnera i zmierzyła mnie od stóp do głów niechętnym, twardym spojrzeniem. Zażenowany, jakby mnie właśnie przydybano na czymś wyjątkowo podłym, odwróciłem oczy i szybko ich wyminąłem. Na rozważenie, czy aby nie warto wstąpić do przeświecającej pomiędzy drzewami, pobudowanej na rustykalną modłę Zielonej Doliny dla przekąszenia czegoś, poświęciłem tylko króciusieńką chwilę: niedawno temu, po nieco wcześniejszym aniżeli zwykle opuszczeniu biura, jakby przeczuwając którymś tam zmysłem, że dzisiaj mogą mnie czekać niejakie kłopoty ze skonsumowaniem obiadu w domu, wstąpiłem po drodze do Alle Pizza i uraczyłem się zupełnie niezłą - jakżeby zresztą mogło być inaczej w tak jednoznacznie ochrzczonym lokalu?! - pizzą, więc głód mi jeszcze nie doskwierał, a za piwem jakoś nigdy specjalnie nie przepadałem. No, gwoli prawdy sytuacja wyglądała troszeczkę inaczej w wyjątkowo upalne dni; ale wtedy to już raczej nosiło charakter nieledwie zwykłego medycznego zabiegu, związane było pewnie w jakiś niezbyt jasny sposób z podświadomym pragnieniem uzupełnienia w organizmie wypacanych nazbyt intensywnie soli i tym p
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, obcy |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.