- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y tyle z mojej strony. Większość zaproszonych osób była od Harryego. Spoglądam na puste ławki i wciąż zachodzę w głowę, dlaczego mnie zostawił. Ta myśl krąży w mojej głowie niczym upierdliwa mucha, nie dając spokoju. I jakikolwiek były narzeczony miał powód, nie zmienia to faktu, że zachował się jak skurwiel. Upokorzył mnie przed innymi, więc nawet jeśliby się zjawił i prosił, abym mu wybaczyła, nie zrobiłabym tego. Czasem nie bywam miłosierna, a teraz mam ochotę krzyknąć, rozpłakać się i rzucić czymś w tego drania. Zamykam na chwilę oczy i biorę uspokajający oddech, żeby czasem nie pokazać nazbyt wiele emocji, chociaż zapewne i tak wszystkie mam wymalowane na Ale w kościele praktycznie nikogo nie ma, wię - Niech cię jasny szlag trafi, Harry - mamroczę pod nosem. - Wszystko dobrze, moje dziecko? - dopytuje pastor, który wrócił i chyba chciałby mnie pocieszyć. Mam nadzieję, że nie słyszał, co powiedziałam. - Skoro jeszcze się nie popłakał - odpowiadam ze wzrokiem utkwionym w moim przyjacielu. - Możesz tutaj zostać, jak długo chcesz. Może to ukoi twoje nerwy. Nie odpowiadam. Chyba nie muszę, bo pastor odchodzi. Kiedy w końcu znika mi z oczu, nie wytrzymuję. Coś we mnie pęka i wyładowuję się na Bogu ducha winnych kwiatach, bo nagle postanawiam poddać je destrukcji. Rzucam bukietem o podłogę, po czym depczę z taką siłą, jakbym chciała posłać go do piekła. Gdy prawie nic z niego nie zostaje, chwytam suknię w dłonie i ruszam do wyjścia. Moje obcasy stukają o kamienną posadzkę, a po kościele rozchodzi się echo. W połowie drogi zatrzymuję się i spoglądam na jeszcze jednego mężczyznę, który wciąż siedzi w kościelnej ławie. Trochę zaskoczył mnie swoją obecnością. Wcześniej mówił, że się nie zjawi, ale widać zmienił zdanie. W jestem jego córką chrzestną. Jednak nasza relacja przedstawia się naprawdę zabawnie przez wzgląd na to, kim jest on, a kim jestem ja. Wręcz można by rzec, że komicznie. - Patrzysz na mój upadek? - kpię. - Nie nazwałbym tego upadkiem, kochanie. - Wstaje. - Wierz mi lub nie, ale wyświadczył ci przysługę. Ogromną przysługę. Pewnego dnia zrozumiesz, co miałem na myśli. Przez sekundę mam ochotę odrobinę się z nim sprzeczać, tak dla zasady, bo jestem zła, ale może i ma rację, więc zwyczajnie odpuszczam. - Skoro tak mówisz. - Posłuchaj mnie. - Duży John wysuwa się z ławki. - Z każdego upadku można się podnieść. Jesteś silną kobietą, dasz sobie radę. Jednak obiecałem coś twoim rodzicom i zamierzam słowa dotrzymać. - Sprzątniesz tego gada i utopisz na dnie rzeki? - pytam żartem, ale oboje wiemy, że byłby do tego zdolny. - Powiedz tylko słowo. - Uśmiecha się. - Wiesz, co jestem w stanie zrobić. - Boże, narzeczony zostawił mnie w dniu ślubu, a my rozmawiamy o tym, że możesz się go pozbyć. - Śmieję się gorzko. - Cóż... - Wzrusza ramionami. - Nikt, kto wie, kim jestem i ma trochę oleju w głowie, nie zadzierałby ze mną, a już na pewno nie z moją chrześnicą. - Tylko nikt nie wie, że nią jestem - przypominam mu. - Dla twojego dobra, mała. - Wiem. - Nie płaczesz, a to dobrze. Szkoda łez na takich skurwieli jak on. - Wszyscy sobie poszli - odzywa się podchodzący do nas Cole. - Dziękuję - mówię do przyjaciela, kiedy przystaje tuż obok. - Wiesz, gdzie mnie szukać. - John mnie przytula. - Naprawdę powiedz - Nie kuś! - Ojciec chrzestny śmieje się, słysząc moje słowa. - Pilnuj jej, Cole. - Tak zrobię, wujku. - Trzymajcie się, dzieciaki. - Rusza do wyjścia, ale zatrzymuje się jeszcze na chwilę i odwraca. - Catering i tak jest zamówiony, a Luisa kazała przekazać, abyś się nie przejmowała i żebyście przyjechali. Powiedziała, że opijecie twoją wolność i że to, co zaszło, jest najlepsze, co ci się mogło przytrafić. Cholera, czy coś mi uciekło, skoro już druga osoba tak mówi? - W takim razie przyjedziemy - odzywa się za mnie Cole. Patrzę, jak mężczyzna odchodzi. Duży John to nie jest byle kto, ma władzę, znajomości, wzbudza respekt, ludzie się go boją. I wiem, że jego propozycja była poważna. Pozbyłby się Harryego. Jedno moje słowo, a Harry Grison przestałby istnieć. - Idziemy? - Tak, idziemy - odpowiadam. Wzdycham i w towarzystwie przyjaciela opuszczam świątynię. Gdy tylko staję na kościelnych schodach, uderza we mnie ciepłe popołudniowe powietrze, które pachnie słońcem, trawą i latem. Unoszę lekko głowę i patrzę na błękit nieba, po czym sięgam ręką do upiętych na czubku głowy włosów. Zwinnym ruchem odpinam welon, który swobodnie spływa na ziemię. Biorę głęboki oddech. W oddali dostrzegam jeszcze Dużego Johna w asyście jego ludzi. Właśnie wsiada do swojej limuzyny, a po chwili odjeżdża. - Może jednak skorzystasz z jego propozycji? - sugeruje Cole. - Prawnik zlecający morderstwo? Wiesz, takie rze
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Akurat |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.