- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Elżbieta Cherezińska Pasja według Einara Północna Droga Zysk i S-ka Wydawnictwo Pasja według Einara Palcem próbuję wyłuskać z dna kielicha czerwoną kroplę. Jest gęsta jak żywica. Niemal zastygła. Nęci barwą malin. Wróży słodycz. Ale gdy szczęśliwy ze zwycięstwa kładę ją na języku, okazuje się metaliczna i słona. Niedobra. Wypluwam i wystawiam język przed siebie, żeby wiatr zabrał z niego ten wstrętny posmak. -- Zbieraj się, synku, wypływamy! -- Ojciec klepie mnie w ramię i krztuszę się. -- No chodź, nie ma czasu! Ciągnie mnie za rękę z przystani do chałupy. Tam już otwarte skrzynie, do których wrzuca pośpiesznie trochę ubrań. -- Tato, musimy płynąć? -- Einar, nie jęcz, spieszymy się. Nie przerywa pakowania, szuka czegoś po kątach, klnąc pod nosem. Znajduje swoją najlepszą koszulę, chce wrzucić do skrzyni, ale w ostatniej chwili unosi do nosa, wącha i krzywi usta. -- Przydałaby się nam jakaś nowa matka, ktoś, kto by nas trochę ogarnął... -- Bez namysłu rzuca koszulę w kąt. -- Kupię nową! -- A nie mogłaby wrócić do nas ta, co była zeszłej zimy? -- Emla? Nie, Emla do nas nie wróci. Już? Spakowany? Gdzie pies? -- Był ze mną na przystani, potem pobiegł. -- Nigdy go nie ma, jak jest potrzebny! Ojciec wszystko robi szybko. Zakłada długie włosy za ucho, by mu nie przeszkadzały. Jedną ręką domyka skrzynie, drugą naciąga mi skórzany kaptur. Wystawia głowę przez drzwi i gwiżdże na psa. Ten odpowiada szczekaniem i po chwili wsuwa wielki łeb do środka. Ojciec przyklęka przed psem i mówi do niego jak do człowieka: -- Słuchaj, stary, pan i chłopiec wypływają. Pies zostaje. Pies pilnuje. Domu, świątyni, przystani. Jasne? Pies szczeka dwukrotnie, a potem skamle i kładzie łeb na kolanie ojca. On klepie go po podłużnym pysku i mówi: -- No, nie rozczulaj się, stary. Wrócimy przed zimą. Wstaje szybko, omiata wzrokiem chatę i podnosi spakowaną skrzynię. -- Einar, synku, nie rozczulaj się. Obiecuję że wrócimy przed zimą. Może nawet z jakąś nową matką -- mruga do mnie i już idzie w stronę przystani. Muszę biec, żeby za nim nadążyć. Ojciec jest bardzo wysoki i sadzi kroki tak długie, że nawet jego płaszcz za nim nie nadąża. Już wskakuje do łodzi, już odwiązuje linę. Jeszcze oglądam się na psa, który odprowadził nas do przystani. Stoi na skale, unosi pysk, jakby sprawdzał dla nas wiatr. Równie rasowy jak Tjostar, mój ojciec. Vikna, nasza skalista wyspa. Dom, świątynia, przystań. Nic więcej. Skała porośnięta mchem i drobnymi krzewami. Otwarta na morze, dzień i noc smagana przez wiatr. Pies szczeka. Ojciec tak się spieszył, że zostawił mnie na przystani. Teraz wraca po mnie i minę ma taką, jakby chciał jednocześnie skląć mnie i przeprosić. Wyciąga swoje długie ramiona i mówi: -- Wskakuj, synku. Naprawdę się spieszę. Odbijamy. * Przez wiele lat będę odtwarzał w myśli tę scenę, za każdym razem dostrzegając w niej coś więcej. Wtedy zapamiętuję tylko ostatni obraz: naga skała, sylwetka psa i ojciec zostawiający mnie na przystani. Dwunastoletni, sam na wyspie. Tak już zostało. Na razie jednak siedzę obok niego w łodzi. Patrzę, jak jedną ręką steruje. Robię się senny i opieram brodę o burtę. -- Twój ojciec ma więcej twarzy niż dziewczyna sukien -- mówi Emla, mieszając w kotle zupę. Odwraca się od ognia, wyciera ręce w fartuch. Bez złości, ot, po prostu stwierdza. To było jednej z poprzednich zim, gdy Tjostar wypłynął równie nagle jak zwykle. Obiecał, że wróci na Jul do domu, i nie wrócił. Przez posłańca przekazał nam wiadomość, trochę jedzenia i jakieś błyskotki dla Emli. Patrzyłem, jak jej się trzęsie broda, jak pociąga nosem i płacze. Zrobiło mi się jej żal, bo była najładniejszą z moich matek i najbardziej przeze mnie kochaną. Wziąłem ją za rękę i poszliśmy z przystani do domu. Owszem, byłem zawiedziony, że Tjostar nie wróci, ale nie przejmowałem się tym tak jak ona. W końcu dla mnie to nie pierwszy raz. A Emla niech się przyzwyczai, bo inaczej trudno jej będzie z nami wytrzymać. Więc robię miny, rozśmieszam ją, ciągnę za fartuch, chcę, żeby się rozbawiła i przestała płakać. Obiecuję jej -- w imieniu ojca -- że jak wróci, przywiezie jej coś naprawdę ładnego. I mówię: -- Zobacz, co schował dla ciebie w tej skrzynce! Emla wyciera nos, siadamy przy ogniu i pomagam jej otworzyć wieko. Dwie srebrne bransolety, brosza i chusta w odcieniu mchów. Emla zarzuca ją sobie na ramiona, uśmiecha się lekko, choć nos ma wciąż czerwony od płaczu. A ja mówię: -- Ho, ho! Takich pięknych bransolet żadna matka przed tobą nie dostała. Ho, ho! Musi cię bardzo kochać. Emla patrzy na mnie i w jednej chwili cień uśmiechu znika z jej twarzy. Zatrzaskuje wieko skrzynki i ucieka do swojej izby. Zostaję sam, bezradny, a przecież chciałem dobrze. Idę jeszcze za nią, stukam do drzwi, ale słyszę tylko: -- Zostaw mnie! Idź sobie! Potem, wiosną, Emla nas zostawia, a ja się gryzę, czy to przeze mnie, czy to moja wina. Tęskniłem za nią boleśnie, bo była dobrą matką, moją ulubioną. W końcu przyznałem się ojcu, opowiedziałem, jak ją rozzłościłem, niechcący przecież, a on uwolnił mnie od winy, zanosząc się śmiechem. -- Synku, Emla odeszła przeze mnie, nie przez ciebie! -- Bawiło go, iż mogłem przypuszczać, że miałem w tym swój udział. -- No już, mały, przestań! Świat jest pełen kobiet! Znajdę nam nową! Jeszcze tego samego wieczoru przyprowadził dwie. Była pora wiosennego thingu[1], odwiedzaliśmy więc Lade, jak zwykle. Mnóstwo ludzi, zgiełk. Piwo i miód leje się strumieniami. Za dnia obrady, ojciec pracuje, wieczorami uczty i uczty. Zawsze brał mnie ze sobą. I długo byłem jedynym dzieckiem wśród dorosłych, aż do czasu, gdy pojawiła się Thora, ale o niej później. Więc jak obiecał, tak zrobił. Wieczorem dwie dziewczyny, nawet ładne, przyszły z nim do chaty. -- Jak im na imię, tato? Tjostar się zataczał, trochę wypił. -- Czekaj, synku, przedstawię! To Asta, a to Frida! Dziewczyny w śmiech. -- A może na odwrót? To Frida, a to Asta? Tak lepiej, moje panie? -- Lepiej, lepiej -- chichoczą. -- Weźmiemy je obie, tatusiu? -- pytam całkiem poważnie i nie jestem pewien, czy mi się podobają. Ale myślę sobie, jakby tata wziął obie, to może zawsze by im było tak wesoło. Ojciec prostuje się, otrząsa. Szuka pod ścianą dzbana. Leje mleko do kubka i mi podaje. -- A co, myślisz, że się nadają? -- mruga do mnie, a one nagle przestają się śmiać. -- Nie wiem, tatusiu. Po Gudny umówiliśmy się, że ty sam sprawdzasz. Bo przecież żadna z tych, co ja wybrałem, nie spodobała ci się na dłużej. Dziewczęta szturchają się i robią krok do tyłu. -- Synku, synku! Ty to masz pamięć! -- I to jeszcze, że twoje nie znikały, a moje znikały bez śladu. -- Dziewczyny w pisk, obracają się na pięcie i wybiegają przez drzwi. Słyszę, jak krzyczą w mroku: -- To on! To on! Ojciec wzrusza ramionami. -- Chcesz jeszcze mleczka, mały? -- Nie, dziękuję, tatku. Czeka, aż zasnę, i dopiero wtedy wychodzi. Gdy budzę się rano, jest jasno. Ojciec śpi w drugiej izbie, a przy nim dziewczyna, jasnowłosa, śliczna. Siadam naprzeciw łoża i czekam, aż się obudzą. [1] Thing -- zgromadzenie wolnych mężczyzn, które demokratycznie podejmowało decyzje dotyczące spraw państwowych, pełniło również rolę sądu. W praktyce thing przeradzał się w zgromadzenie możnych. Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej NOTA HISTORYCZNA Dostępne w wersji pełnej Pasja według Einara Spis treści Okładka Karta tytułowa Pasja według Einara NOTA HISTORYCZNA Karta redakcyjna Copyright (C) by Elżbieta Cherezińska, 2011 All rights reserved Projekt okładki Paulina Radomska-Skierkowska Redaktor Bogusław Jusiak ISBN-978-83-7506-826-9 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67, faks 61 852 63 26 Dział handlowy, 61 855 06 90 Plik opracowany przez Woblink i
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.