- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ogu, by dusza jej drżąca nie opuszczała jeszcze wdzięcznego ciała, którego życiem była. Wziąłem bilet wizytowy i napisałem na nim ołówkiem: ,,Niech Bóg czuwa nad podróżnemi, pociesza zasmuconych i leczy cierpiących". Włożyłem go w środek bukietu z mitru róż i pomarańcz i rzuciłem do powozu. W tej chwili pocztyljon odjechał, niedość prędko jednak, bym nie dojrzał Alfreda pochylającego się ku latarni dla przeczytania mego bileciku. Zwrócił się ku mnie, dał znak ręką i powóz zniknął poza węgłem domu. Odgłos odjeżdżających zniknął, nieprzerwany tym razem śpiewem słowika. Zbliżyłem się do krzaków; czekałem godzinę całą, oparty o balustradę Napróżno wówczas smutne opanowały mnie myśli; wyobraziłem sobie, że ów ptak śpiewający swoją pieśń pożegnalną, to dusza młodej dziewicy, żegnającej ziemię, że kiedy on przestał śpiewać, ona zapewne opuści tę ziemię. Cudowne położenie hotelu umieszczonego u skraju Alp, przy Włoch granicy; obraz cichy i ożywiony jeziora Lago Maggiore z jego trzema wyspami, z których pierwsza istnym jest ogrodem, druga wdzięcznym siołem, a trzecia pałacem; pierwsze śniegi pokrywające gór wierzchołki i ostatnie upały jesieni wiejące od Śródziemnego morza; wszystko to, zachęciło mnie do dłuższego pobytu w Baweno. Przebyłem tam tydzień jeszcze, potem udałem się do Arona, a stamtąd do Sesto Calende. Tam, oczekiwało mnie już ostatnie wspomnienie Pauliny; tam zgasła gwiazdka jej życia, tam postać jej lekka o grób potrąciła. Młodość zniszczona, piękność zwiędnięta, serce złamane, wszystko to pochłonął grób, zamknięty tak tajemniczo nad trupem, jak gęsty woal zasłaniający twarz młodej kobiety za życia, pozostawiając jedynie dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości, wyryte na kamierniu imię, ,,Paulina". Poszedłem grób ten odwiedzić, a wznosił się on w prześlicznym ogrodzie, na wzgórku ocienionym krzewami, na pochyłości wzgórza, położonego tuż nad jeziorem. Było to późnym wieczorem; kamień grobowy odbija się biało przy jasnym świetle księżyca; usiadłem przy nim, starając się zebrać wszystkie rozpierzchłe o młodej kobiecie wspomnienia; i tym jednak razem pamięć wypowiedziała mi posłuszeństwo. W niekształtnej mgle rozpływały się one -- nie mogłem zgłębić tajemnicy. Odkąd myśl o dziwnej tej istocie odpychałem od siebie i udawało mi się to do dnia, w którym spotkałem znów Alfreda de Nerwal. Łatwo można pojąć, jakie myśli opanowały mój umysł na jego widok niespodziewany. W jednej chwili przypomniałem sobie wszystko: łódź mknącą po jeziorze, most podziemny, podobny do przedsionka piekieł, gdzie podróżni zdają się być cieniami; mały zajazd w Baweno, u stóp którego przejechał powóz żałobny, nakoniec kamień biały, gdzie przy blasku księżyca, wśród gałązek mirtu, pomarańcz i różowych oleandrów można było wyczytać imię Pauliny. Pobiegłem do Alfreda jak człowiek, który oddawna zamknięty w podziemiu, biegnie ku drzwiom, przez które wciska się promień światła. Uśmiechnął się smutnie, ściskając moją rękę, jakgdyby chciał powiedzieć, że mnie rozumie. Cofnąłem się wtył, gdyż przyszło mi na myśl, że Alfred, przyjaciel mój od lat piętnastu, weźmie za prostą ciekawość uczucie, które mnie ku niemu popychało. Alfred był jednym znajlepszych uczniów Grisiera; mimo to jednak od lat trzech nie widziano go w sali fechtunku. Ostatni raz był tu w wigilję pojedynku, który miał odbyć nazajutrz i do którego chciał cokolwiek przygotować rękę. Od tego czasu Grisier go nie widział, słyszał tylko, że opuścił Paryż i zamieszkał w Londynie. Grisier dbały niezmiernie o reputację swoich uczni, pobyć nazajutrz i do którego chciał cokolwiek przygotować równego mu siłą, młodego Labattut, który potem wyjechał do Włoch i w Pizie znalazł grób samotny. Po trzeciem starciu, floret Labattego trafił w rękojeść broni jego przeciwnika, osunął się, złamał i rozdarł rękaw od koszuli, na której krew się pokazała. Labattut rzucił floret, pewien, że zranił Alfreda. Szczęściem, było to lekkie draśnięcie. Podniósł rękaw i powyżej ranki ukazał się ślad kuli pistoletowej, która musiała mu przeszyć mięśnie ramienia. -- Patrzcie! -- zawołał Grisier -- nie pamiętam tej rany. A znał on nas tak dobrze, jak mamka dziecię, które karmi; znał historję każdej najmniejszej blizny na ciele swych uczniów. Gdyby chciał, mógłby niezawodnie napisać niejedną ciekawą a skandaliczną opowieść o dziejach różnych pojedynków i ich przyczynach; narobiłoby to jednak tyle hałasu w buduarach i salonach, że prawdopodobnie wyczytamy je dopiero w pośmiertnych jego pamiętnikach. -- Tę ranę -- odpowiedział Alfred -- otrzymałem na drugi dzień po ostatniej mej u ciebie bytności; tegoż samego dnia wyjechałem do Anglji. --
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Ventigo Media |
Rok publikacji: | 2016 |
Liczba stron: | 137 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.