- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.u? - Tak, bo on nie jest mi bliższy niż ty. W ogóle nie wiem, czy kiedykolwiek był mi bliski. Bartek wykonał jakiś gest ręką, nic przez chwilę nie powiedział, tylko zbliżył się do drzwi. A potem się odwrócił i zapytał głośno, głośniej niż zwykle: - Magda, czy ty mi kiedyś opowiesz, jak to się stało? Jak to wszystko się stało? - Spróbuję - wyszeptałam. - Myślał - rozpoczął Bartek niepewnie - myślał Czy ty wiesz, Magda, że ja jeszcze nie miałem żadnej dziewczyny? W takim fizycznym sensie. I że jestem najprawdziwszą dziewicą? - Ja też tak się czuję, jakbym nie miała jeszcze żadnej dziewczyny. Uśmiechnął się leciutko. - To znaczy - żadnego chłopca - poprawiłam się. - Naprawdę tak się czuję, Bartku, mimo że jestem już matką. Spojrzałam mu prosto i zdecydowanie w oczy. * * * Paulinka rzuciła się na moją pierś jak głodomór. Ssała tak intensywnie, że musiałam nią lekko tarmosić, by raczyła zwolnić uścisk. A ona, uparciuch, gryzła mnie jeszcze bardziej. Po prostu gryzła, choć przecież zębów nie ma i co najmniej przez pół roku mieć nie będzie. Łzy zaczęły mnie dusić w gardle, bynajmniej nie z tego matczynego bólu, tylko z ogólnie parszywej sytuacji, która właśnie miała miejsce. Bo niby czego ja oczekuję od tego Bogu ducha winnego Bartka? O czym z nim rozmawiam? Na co liczę? Na to, że będzie kąpał moje dziecko, niańczył moje dziecko, cieszył się moim dzieckiem jak swoim? Na co ja, do diabła, czekam? Czy na to, że Bartek zakocha się we mnie jeszcze bardziej i nieważne stanie się dla niego to, że mam dziecko z Łukaszem? On tylko pierś dumnie wypnie i powie: moja ci ona, z dzieciątkiem na ręku, z dziewictwem, którego nie ma, choć ma, z matką, którą ma, choć nie ma, ze świadectwem maturalnym, czerwonym paskiem ozdobionym, z angielskim na blachę wyuczonym, z włosem jasnym rozwianym i życiem u zarania skopanym? Na to liczyłam? Że tak właśnie powie? Wściekłość mnie na siebie ogarnęła. Na siebie! Położyłam Paulinę do łóżeczka, odczekawszy chwil kilka, aby usłyszeć z jej gardziołka ten charakterystyczny dźwięk, dający znać, że jak ją położę, to na pewno nie wyleci jej z mordki zwarzone mleko. Zajrzałam do pokoju. Bartek łaził po nim od jednej półki z książkami do drugiej. - Idź do domu - powiedziałam - chcę być sama. Odwrócił się gwałtownie i chyba miał łzy w oczach. Albo tak mi się wydawało. Albo chciałam, by je miał. - Ale jutro przyjdę, dobrze? Nie odpowiedziałam nic. Po chwili usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Mogłam wreszcie usiąść w fotelu i płakać tak głośno, jak tylko mi się chciało. 7 czerwca 1995 roku - środa Nie przyszedł. Zatelefonował wieczorem, że nie miał odwagi. Moich łez i złości boi się bardziej niż dawniej. Chciałby dobrze, a wychodzi źle. Nie umie się znaleźć w nowej sytuacji. Tak powiedział: w nowej sytuacji. Milczałam. Nie wiedziałam, jak zareagować i czy w ogóle warto jakkolwiek. Nowa sytuacja! Kurczę blade! Wystraszyła go nowa sytuacja! A niby po co nam stara sytuacja? Po co nam, do diabła, to, co już przerabialiśmy?! Po co to, co już było? Każda sytuacja jest nowa, to proste jak drut. Łatwo się wytłumaczyć stwierdzeniem: s y t u a c j a mnie przerosła. A ja nie chcę, by mnie cokolwiek przerastało. To ja chcę przerastać c o k o l w i e k i wszystkie możliwe przyszłe sytuacje. Tak mi dopomóż Bóg i wszyscy święci! Ale najpierw ja sama sobie muszę dopomóc, bo jak sobie nie pomogę, to nawet Panu Bogu nie będzie się chciało na mnie spojrzeć, ani dać mi szansy. Ależ jestem wściekła! Jakbym się szaleju nażarła. Jakbym kłębek drutu kolczastego połknęła. Jestem brzydka jak noc listopadowa. I czuję się jak ta królewna, co mieszkała za siedmioma górami, siedmioma rzekami, siedmioma lasami, siedmioma i wszędzie miała daleko. Pamiętała jednak, że najlepsze kasztany rosną na Placu Pigalle i że Zuzanna lubi je tylko jesienią. Hallo, Dżordż, poradzimy sobie? Paulinko, dodaj mi skrzydeł, niech nad zniewieściałym wzlecę światem, gdzie słowo ciałem się stanie, a Wallenrod Belwederem, a Magda King Kongiem lub innym stworem. Do dna piekła nam jeszcze daleko, mimo wszelkich atrakcyjnych na ten temat dywagacji, no nie? * * * Andrzej Bursa Dno piekła Na dnie piekła ludzie gotują kiszoną kapustę i płodzą dzieci mówią: piekielnie się zmęczyłem lub: piekielny dzień miałem wczora
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Siedmioróg |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 21.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.