- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ejsca. - Ciociu, taty nie ma, a telefon zostawił w domu, bo zapomniał go wziąć - tłumaczył chłopiec z przejęciem. - Czy mam coś przekazać? - Wiedział, jak prowadzić rozmowę. - Dzień dobry, kochanie. - Głos Anny złagodniał. Znała historię Florka i bardzo go lubiła, zresztą z wzajemnością. Udało jej się jakoś dotrzeć do malca i zdobyć jego sympatię. - Powiedz tylko tacie, że dzwoniłam i bardzo pilnie proszę o telefon. Całuję cię mocno. W tym momencie pod ganek podjechał samochód, z którego wyłonił się Jacek Konieczny. Otworzył usta, chcąc zapewne przywitać się z Anną, spojrzał przed siebie i powiedział chyba nie to, co zamierzał. - O, żebyż to! - Ugryzł się w język. - Nie krepuj się, dokończ - odrzekła zgryźliwie. - Ja myślę to samo. Widzę to, dzwonię do mojego mistrza od remontów, odbiera jego syn, mówiąc mi, że tata zostawił telefon w domu. Braciszkowie gdzieś zniknęli, a tu co? Wali się, cholera! Za pięć minut otwieram pensjonat. Chyba muszę mu zmienić nazwę na Sosnowa Ruina albo coś podobnego - syczała rozwścieczona ,,dziedziczka". Jacek odruchowo złapał się za kieszeń, w której zazwyczaj nosił komórkę. Telefonu nie był No tak, pomyślał, a ja się dziwię, że Tadek nie dzwoni. Obejrzał z bliska wyrwę w świeżym tynku i pokręcił głową, mrucząc coś do siebie. - Nie denerwuj się. - Podszedł do Anny. - Zastosowali zły podkład. Zastosowaliśmy - poprawił się zaraz. - Ale zdążymy ze wszystkim przed otwarciem, przyrzekam. Jeśli pozwolisz mi skorzystać ze swojego telefonu, zaraz powiem chłopakom, co się stało i co mają kupić. I sprawdzę, gdzie się podziewają. Nie martw się, naprawę i koszt materiałów bierzemy na siebie. - No, jeszcze by tego brakowało, żebym musiała do tego dopłacać - burknęła Anna, zdenerwowana i zniesmaczona tym wszystkim. A także nieco zdziwiona, bo naprawdę do tej pory wszystko szło jak po maśle i była bardzo zadowolona z pracy tercetu Koniecznych. Nie mówiąc już o tym, że między nią a Jackiem coś się chyba wykluwało. Zaczynało wykluwać, poprawiła się w myślach. Teraz jednak gotowa była rozedrzeć Jacka i jego braci na strzępy. Zdała sobie sprawę z tego, że ta jej wściekłość ma nie tylko podłoże ,,remontowe". Wściekła się tak bardzo, bo czuła się głęboko zawiedziona, że Jackowa ekipa mogła coś zepsuć. A jej się wydawało, że jak Koniecczaki u niej pracują, to robią wszystko na specjalnych prawach i musi to być - no, po prostu musi - wykonane idealnie. Kurczę, no! U licha. * Na szczęście remont dworku zakończył się pomyślnie. Bracia Konieczni, wspomagani od czasu do czasu przez głowę rodu, Leona, ojca trzech budowlańców, usunęli wszelkie usterki i okazało się, że w sumie wykonali naprawdę świetną robotę. Wymienili wszystkie piony wodne, powiększyli szambo i wykonali jeszcze trzy dodatkowe doły, na potrzeby pensjonatu, którego powstanie było już zdecydowane. Anna myślała o tym od dawna, wspierana w swoim zamyśle przez panią Malinkę i Dyzia, któ ale o Dyziu za chwilę. No więc idea pensjonatu zakorzeniała się coraz mocniej, Jacek Konieczny wyrysował profesjonalne plany układu pomieszczeń i już na początku lata pokazywał Annie szkice, które bardzo jej się spodobały. Wszystko jednak rozbijało się o pieniądze, to znaczy ich brak. Anna miała jeszcze po rodzicach trochę oszczędności, które polokowała w bankach i w funduszach inwestycyjnych. Na giełdzie bała się grać, w ogóle się na tym nie znała i nie chciała ryzykować. Na remont wydała już sporo - mimo że bracia Konieczni zdecydowanie zaniżali koszty robocizny. Anna jednak nie chciała nikogo wykorzystywać i wykłócała się z nimi o normalną wycenę ich pracy. Najdroższe były materiały i wyposażenie. Zasoby Anny powoli się wyczerpywały, a nie mogła i nie chciała dopuścić do sytuacji, że wyda wszystkie pieniądze i zostanie bez żadnego zabezpieczenia. W wydawnictwie nie zarabiała kokosów, jednak po pierwsze uwielbiała swoją pracę, a po drugie - mogła ją wykonywać wszędzie tam, gdzie można było uruchomić komputer, co dawało dużo swobody. W Sosnówce zasięg na szczęście był. Anna długo zastanawiała się nad wynajęciem mieszkania rodziców - właściwie już od dawna należącego do niej - ale jakoś zawsze myślała o nim jak o mieszkaniu rodziców. Znajomi namawiali ją, aby wreszcie się na to zdecydowała, tłumacząc, że skoro postanowiła osiąść na stałe w Sosnówce, to po co takie mieszkanie ma stać puste. Górny Mokotów to świetna lokalizacja, tamtejsze nieruchomości miały wysoką wartość, ceny za wynajem także osiągały górny pułap. Annie jednak żal było cennych mebli z Bydgoszczy, które zabrała do Warszawy jej mama po śmierci swoich przybranych rodziców. W
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 11:15:00 |
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Rok publikacji: | 2015 |
Czas trwania: | 11:15:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Anna Rusiecka |
Lektor: | Anna Rusiecka |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.