- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.twierają. Można wygrać, można się wywrócić. W jednej chwili możesz się zakochać, w jednej chwili możesz też stracić kogoś bliskiego. Nawet ta niezaprzeczalna prawda nie mogła zmienić faktu, że w styczniu 2015 roku znalazłem się na ważnym dla mnie rozdrożu. Miałem 24 lata. Pochodziłem ze słowackiej Żyliny, ale teraz mieszkałem w Monte Carlo. Od pięciu lat byłem zawodowym kolarzem. Wygrałem w tym czasie 65 wyścigów, czterokrotnie zostałem mistrzem Słowacji, trzykrotnie sięgałem po zieloną koszulkę w Tour de France. Teraz jednak, po raz pierwszy w mojej karierze, zmieniałem zespół. Żeby lepiej wyjaśnić, jak dotarłem do tego punktu, powinienem pewnie cofnąć się jeszcze nieco bardziej. Do samych początków. * Jako młody chłopak uwielbiałem jeździć na rowerze i wygrywać wyścigi. Ludzie kochają historie o tym, jak pojawiałem się na wyścigach na rowerze pożyczonym od siostry albo kupionym za kilka koron w supermarkecie, w zwykłych trampkach i koszulkach, a mimo to wszystkich pokonywałem. Nie twierdzę, że to nieprawda, ale w rzeczywistości nikt nie robił wtedy z tego żadnego wielkiego halo. Słowacja była krajem rozwijającym się, i to bardzo szybko, po całych dekadach spędzonych za żelazną kurtyną, a do tego właśnie wyswobodziliśmy się z dziwnych objęć Czechów w drodze tzw. aksamitnego rozwodu. Wszyscy żyliśmy wtedy na całego i czuliśmy się panami świata. Miałem dwóch starszych braci, Milana i Juraja, a także siostrę Danielę. Na wszystkie wyścigi woził mnie tata. Wyjeżdżaliśmy poza Żylinę, a nawet poza Słowację, do Polski, Czech, Austrii, Słowenii, Wł Nie zastanawialiśmy się wiele, po prostu jechaliśmy. Rowery górskie, szosowe, wyścigi przełajowe, było mi wszystko jedno. Chciałem się ścigać. Chciałem tego, bo wygrywałem, a to było przyjemne. Zwyciężyłem w tak dużej liczbie wyścigów, że zwróciły na mnie uwagę zawodowe zespoły. W moim ostatnim sezonie jako junior pojechałem na testy do Quick-Step, do ich szkółki, w której wychowało się przez lata tak wielu młodych kolarzy. Zamieszkałem w niepozornie wyglądającym budynku, który równie dobrze można było pomylić z fabryką albo jakimś regionalnym biurem pierwszej lepszej firmy. Miałem jednak pełną świadomość, że przez ostatnich mniej więcej 20 lat po tych korytarzach echem odbijały się głosy wielu mistrzów. Co roku przewija się tam dosłownie kilkuset dzieciaków, a szkółka bacznie przygląda się kilku tysiącom juniorów na całym świecie, wypatrując następnego Merckxa, Kellyego lub Induraina. Moje wyniki w wyścigach, jak i moje wyniki na testach nie wystarczyły, żebym ewidentnie górował nad innymi ambitnymi juniorami. Powiedzieli mi, że mam przez dwa kolejne sezony ciężko pracować jako zawodnik kategorii U-23, a oni będą mnie bacznie obserwować. To nie była odpowiedź odmowna, ale ja ją tak odebrałem. Właśnie dlatego bez wahania powiedziałem ,,tak", gdy pojawili się ludzie z ekipy Liquigas i stwierdzili, że biorą mnie od razu. Oni nie czuli potrzeby z niczym zwlekać, a ja nie miałem najmniejszego zamiaru czekać na telefon z Quick-Step - telefon, który mógł nigdy nie nadejść. We Włoszech obowiązywały limity zagranicznych kolarzy w kategorii U-23, dlatego też dalej jeździłem w reprezentacji Słowacji, zarówno na rowerze górskim, jak i szosowym. Ścigałem się na Słowacji, we Włoszech, w Niemczech i Chorwacji. Może i nie brałem udziału w Tour de France jako zawodnik Liquigas, ale byłem zawodowym kolarzem kontynentalnym i zarabiałem 1000 euro miesięcznie. Całkiem nieźle. W lipcu 2009 roku zadzwonili do mnie ludzie z Liquigas i powiedzieli, że mam przyjechać poznać zawodników udających się na Tour de Pologne. Liderem tej ekipy był wówczas Ivan Basso, ale były tam też chłopaki, z którymi miałem się później blisko zaprzyjaźnić. Mam tu na myśli Macieja Bodnara, Daniela Ossa - który znowu jeździ ze mną w BORA-hansgrohe - ale przede wszystkim Sylwestra Szmyda, od wielu lat mojego bliskiego przyjaciela, a teraz również trenera. Tamtym zaproszeniem zespół chciał powiedzieć mi: ,,dostałeś się". Miałem dopiero 19 lat, ale dla mnie był to koniec ścigania się w U-23, koniec tułania się po Europie w stroju reprezentacji Słowacji, koniec jazdy na rowerze górskim. Miałem zostać zawodowym kolarzem jeżdżącym w cyklu Pro Tour. * Zespół zorganizował mi mieszkanie w San Don? di Piave, nieopodal Wenecji. Było malutkie, ale moje. Zamieszkał ze mną mój brat Juraj i jeszcze Maroš Hlad, mój dotychczasowy soigneur. Tak oto rodził się Team Peter, niewielka grupa przyjaciół, którzy zawsze mogli na sobie polegać. Od tego momentu miałem też agenta, którym został Giovanni Lombardi, były znakomity kolarz, który rozprowadzał Erika Zabela, prowadząc go
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 336 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.