- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ł po chwili milczenia. - Jest cała? - Cała, wsadzili ją razem z tymi babami z targu, które rzuciły się na milicjanta. - Znalazła się tam przypadkiem. - Nie mówił nic nie mówiła. - Co teraz będzie? - spytałem, wciąż patrząc w jego oczy. Wydawały się obojętne. - Jej nie wywiozą. Potrzebują ludzi do kuchni. Dziś przyszedł rozkaz, żeby ją, i jeszcze trzy młode, na ziemniaki posadzić. Ni to od mrozu, ni to z jeszcze innego powodu, łza spłynęła po moim zarośniętym zziębniętym policzku. Westchnąłem ciężko. Bogu dzięki. - Czy będę mógł ją zobaczyć? Klawisz roześmiał się histerycznie. Splunął na gęsty śnieg, po czym pociągnął z piersiówki. - Powiem jej, że byłeś. Za dwa dni mam wartę, przynieś jej list. Przekażę. Póki co tyle. - Dziękuję - powiedziałem, wciąż nie mogąc opuścić tego miejsca. - Zmiataj stąd. Zaraz się rozpocznie zmiana warty. No już, pospiesz się! Odwrócił się, zapalił papierosa i pogwizdując, oddalił się w kierunku bramy więzienia, które kilka lat temu powstało na miejscu wyburzonej szkoły. *** - Znów oglądasz ten chłam - stwierdził Marcin, wchodząc do salonu, który pełnił funkcję jadalni, sypialni i biura. Na ekranie plazmy, którą udało nam się kupić w zeszłym roku w świątecznej promocji, bardzo znany rosyjski projektant Zajcew właśnie karcił bohaterkę programu za jej totalne bezguście. Wolałam się nie odzywać. Jakikolwiek komentarz z mojej strony z pewnością doprowadzi do awantury. To u nas ostatnio awansowało do poziomu ,,normy". - Co z obiadem? - spytał, kierując się w stronę kuchni. Usiłowałam się skupić na programie, lecz tak naprawdę czekałam. Czekałam, aż będzie po wszystkim. - Nie zrobiłaś nic? - zdziwienie Marcina było na tyle komiczne, że musiałam się powstrzymać od sarkastycznego prychnięcia. - Dopiero wróciłam z pracy. - Tak późno? - A co? Przeszkadza ci to w czymś? - Ty się weź, kobieto, uspokój. Po prostu myślałem, że będę mógł jak każdy normalny człowiek zjeść obiad po powrocie do domu z pracy. - Marcin nakreślił rękoma w powietrzu coś na kształt znaku nieskończoności. Ciekawe, co chciał tym wyrazić? - Ja też właśnie tak myślałam, że jak normalny człowiek będę mogła po powrocie z pracy coś zjeść. A tu niespodzianka! Nie zrobiło się nic zjadliwego. A przecież mogło, prawda? Nie przestawałam gapić się w telewizor, choć mój mózg nie był w stanie rejestrować tego, co działo się w świecie rosyjskiej mody. Wcisnęłam przyciski na pilocie. Obraz zniknął błyskawicznie, jakby miał dość naszej wymiany zdań. Ja też miałam jej dosyć. Ciągle to samo. Ile to już trwa? Rok, dwa? Więcej? - Kochanie - Marcin usiadł koło mnie na sofie. - Wiem, że jesteś przygnębiona po stracie mamy, ale życie toczy się - Tak, i trzeba żyć, by robić normalnym ludziom obiady - przerwałam słodki monolog męża. - A żebyś wiedziała - głos zaczynał mu drżeć. A to oznaczało jedno: wkurzenie maksymalne. Zaraz powie swym piskliwym głosikiem jakiś kąśliwy komplement typu ,,wariatka" i pójdzie do kuchni. Nie omieszka przy tym trzasnąć drzwiami. - I gdzie ty byłaś tyle czasu? Pracę chyba skończyłaś wcześniej? - Marcin wciąż pozostawał na swoim miejscu. No proszę, pomyślałam, zmiana tematu, ton ten sam. - Tu i tam, musiałam coś załatwić. - O, masz jakieś - No wiesz, święta się zbliżają, a chyba nie chciałbyś wiedzieć, co dostaniesz pod choinkę? No ale skoro nie mam mieć przed tobą sekretów, to proszę bardzo. Powiem ci. Byłam na zakupach i kupiłam taki - Dobra, nie chcę wiedzieć. Wariatka! I tym oto sposobem miałam wolny salon dla siebie. No co z tego? Jaka jestem tym wszystkim zmę Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki brązowy tom Anny Kareniny, oczywiście oryginał z 1905 roku. Tuż pod okładką leżała pożółkła kartka. Jej treść znałam na pamięć. Wiedziałam, że ta książka należała kiedyś do dziadka, powojennego emigranta z terenów byłego Związku Radzieckiego. Znałam wiele historii o jego życiu, ale nigdy nie było w tych historiach żadnej kobiety. Podeszłam do torebki i wyjęłam stary zeszyt. *** - Jutro przed dwudziestą - Klawisz wyrzucił niedopałek papierosa, który skrył się pod grubą warstwą śniegu. Wciąż mocno sypało. - Po kolacji wartownicy idą na wódkę, w końcu sobota, coś im się też od życia należy - sarkastyczny śmiech przeszedł w duszący kaszel. - Radzę ci - powiedział po chwili - nie zmarnuj okazji. - Wpuścisz mnie? - poczułem rozlewające się po całym ciele ciepło. Ciepło nadziei. - Nie - położył mi ciężką rękę na ramieniu. Zbliżył swoją wychudzoną twarz, poczułem zapach tytoniu i wódki. - Masz jej wsadzić. Jak będzie w ciąży, to wypuszczą. Stałem jak oniemiały. Nie do końca rozumiałem sens jego słów, lecz wiedziałem, że w
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Papierowy Motyl |
Wydawnictwo - adres: | marikakrajniewska@gmail.com , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.