- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ne podpisy, i z zachwytem kiwał głową. - Bardzo dobrze, proszę pana. Podpisuje pan mój program emerytalny. A wszyscy gotowi? - Ja nie! - wykrzyknął pospiesznie Moist ku powszechnemu rozbawieniu. - Prawdziwy z pana żartowniś, panie Spangler - stwierdził pan Wilkinson. - Bez pana nie będzie tu już tak samo, nie ma co. - W każdym razie dla mnie na pewno nie - odparł Moist, co po raz kolejny uznano za znakomity żart. - Naprawdę sądzi pan, że to przeciwdziała przestępczości, panie Trooper? - W ogólnoś trudno powiedzieć, jako że trudno znaleźć dowody przestępstw niepopełnionych. - Kat jeszcze raz potrząsnął klapą. - Ale w konkretach jest bardzo skuteczne. - To znaczy? - To znaczy, proszę pana, że jeszcze nikogo tu nie widziałem więcej niż raz. Pójdziemy już? Kiedy wyszli na chłód poranka, nastąpiło niejakie poruszenie, rozległo się kilka ,,buu", a nawet oklaski. Ludzie naprawdę dziwnie do tego podchodzili. Człowiek ukradł pięć dolarów i stawał się drobnym złodziejaszkiem. Ale kiedy ukradł tysiące dolarów, był albo rządem, albo bohaterem. Moist patrzył przed siebie, słuchając odczytywanego spisu swoich występków. Nie mógł się pozbyć wrażenia, że to straszna niesprawiedliwość. Nigdy przecież nawet nie puknął nikogo w głowę. Nawet drzwi nie wyłamał. Zdarzało się, że wytrychem otwierał zamki, ale zawsze je za sobą zamykał. A poza tym, że doprowadził do tych przejęć, bankructw i niewypłacalności, co tak naprawdę zrobił złego? Przesuwał tylko - Niezły tłumek się zebrał - zauważył pan Trooper. Przerzucił powróz przez belkę i zajął się węzłami. - I sporo prasy. ,,Jaki Szafot?" oczywiście pisze o wszystkich egzekucjach, a tam jest ,,Puls" i ,,Herold Pseudopolis", pewnie z powodu tego banku, co u nich upadł, a słyszałem też, że zjawił się ktoś z ,,Rynków Równin Sto". Mają bardzo dobry dział finansowy, zawsze śledzę u nich ceny używanego powroza. Wygląda na to, proszę pana, że wielu ludzi chce pana zobaczyć martwego. Moist zwrócił uwagę na czarny powóz, który zatrzymał się za grupą gapiów. Na drzwiach nie było herbu - chyba że ktoś znał pewien sekret lorda Vetinariego, ten mianowicie, że jego herbem była czarna tarcza. Czerń na czerni. Trzeba przyznać, że drań ma - Hę? - mruknął, czując szturchnięcie. - Co? - Pytałem, czy chce pan wygłosić jakieś ostatnie słowa, panie Spangler - odparł kat. - Taki jest zwyczaj. Przygotował pan coś? - Nie spodziewałem się śmierci - rzekł Moist. To prawda. Nie spodziewał się aż do tej chwili. Był pewien, że coś się wydarzy. - Niezła fraza, proszę pana - pochwalił Wilkinson. - Na tym skończymy, dobrze? Moist zmrużył oczy. Zasłona w oknie powozu zakołysała się lekko. Drzwiczki się otworzyły. Nadzieja, ów najwspanialszy skarb, odważyła się błysnąć delikatnie. - Nie, to nie są moje prawdziwe ostatnie słowa - powiedział. - Niech pomyślę... Niewielka, urzędnicza postać wysiadała z powozu. - Nie jest złą rzeczą to, co robię Aha, teraz wszystko nabierało sensu. Vetinari postanowił go nastraszyć, to wszystko. To całkiem do niego podobne, sądząc z tego, co Moist o nim słyszał. A teraz nastąpi ułaskawienie! - no W dole urzędnik z trudem przeciskał się przez tłum. - Czy mógłby pan się tak nie ociągać, panie Spangler? - odezwał się z wyrzutem kat. - Nie można przesadzać, prawda? - Chcę, żeby dobrze zabrzmiały - odparł z godnością Moist, obserwując, jak niski człowiek próbuje okrążyć wielkiego trolla. - No tak, proszę pana, ale są pewne granice - stwierdził kat, zirytowany tym naruszeniem etykiety. - W przeciwnym razie mógłby się pan tak zastanawiać, przez parę dni! Krótko i z wdziękiem, proszę pana, po tym się poznaje styl. - Słusznie, słusznie - zgodził się Moist. - Ale widzisz tego człowieka na dole? Macha do ciebie. Kat spojrzał w dół. Urzędnik zdołał wreszcie przedostać się do pierwszego rzędu. - Przynoszę wiadomość od lorda Vetinariego! - zawołał. - Właśnie - mruknął Moist. - Mówi, żeby brać się do roboty, słońce już dawno wzeszło! - oznajmił urzędnik. - Moist popatrzył na czarny powóz. Ten przeklęty Vetinari miał też poczucie humoru godne dozorcy. - No dalej, panie Spangler, nie chce pan przecież, żebym miał kłopoty, prawda? - Kat poklepał go po ramieniu. - Tylko kilka słów, a potem możemy wracać do codziennego życia. Z wyjątkiem niektórych tu obecnych, naturalnie. Czyli to koniec. W pewnym niezwykłym sensie niósł uwolnienie. Nie trzeba się więcej martwić o najgorsze, co może się zdarzyć, bo właśnie się zdarzyło i było już prawie załatwione. Dozorca miał rację. To, czego człowiek powinien w życiu dokonać, to przedostać się poza ananasa, tłumaczył sobie Moist. Ananas był duży, ostry i szorstki, ale pod spodem mogą czekać To był
ebook
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2013 |
z serii Świat Dysku |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, humorystyczna |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 360 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.