- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.czy srebro. Tego nie byłem taki pewny, ale rozumiałem, co ma na myśli. W skrytości ducha liczyłem na to, że bandyci odprężą się z dziewkami i może nawet porzucą swe plany, o ile jakieś mieli. Zmieniłem zdanie. Dziewczęta nie przyniosą spokoju, wręcz przeciwnie. Podszedłem do drzwi. Były solidne, zawieszone z lewej strony na stabilnym rzemieniu i nieskazitelnie wpasowane w ramę. W murze widać było ślady starych zawiasów; dawno temu drzwi te zostały roztrzaskane. Biegnąca po krawędzi skórzana fałda zimą chroniła przed przeciągiem, lecz nawet tu, tuż przy drzwiach, nie czułem powiewu, tylko chłód. Na wysokości oczu karczmarza w drzwiach była klapka; musiałem się nieco schylić, by przesunąć ją na bok i wyjrzeć na dwór. Zobaczyłem śnieg. Piętrzył się aż po klapkę. W stosunkowo krótkim czasie, od chwili gdy Leandra przekroczyła próg zajazdu, nastąpiło to, czego się obawiałem. Zostaliśmy zasypani. 3 WIEŻA Zajazd był zbudowany na planie prostokąta, każdy z boków stanowił osobny budynek - po lewej znajdował się główny, dalej kuźnia, spiżarnia i największy z nich - stajnie. Wróciłem do swojego, nie, do naszego stołu i wziąłem skórzaną sakwę. Lea też wstała i odruchowo przypięła Kamienne Serce gestem wykonywanym tak często, że nie poświęcała mu nawet jednej myśli. - Dokąd idziecie? - zapytała. - Do wieży. W takiej okolicy budowniczy zajazdu dobrze robił, jeśli go fortyfikował. Tak było w tym przypadku. Główny budynek stykał się na tyłach z prostokątną wieżą, przewyższającą go o dwa piętra. W razie poważnego oblężenia wprawdzie nie na wiele by się zdała, ale zapewniała ochronę przed zbójcami lub grasantami, o ile nie dostali się wcześniej do środka przez bramę. Prowadzący zajazd nigdy nie miał pewności, komu otwiera drzwi domu i zagrody. - Chcę zobaczyć, jak to wygląda. - Idę z wami. Skinąłem głową i ruszyłem przodem. Nie po raz pierwszy nocowałem w gospodzie Pod Głowomłotem. Gościłem tu już od jakiegoś czasu i zamierzałem spędzić zimę w tym zajeździe. Gdyby nie żołdacy, byłby to przyjemny plan, być może nawet udałoby mi się pozyskać względy którejś z córek. Nic nie grzeje starych kości tak dobrze jak kobieta. Drzwi do wieży nie były zamknięte. Obejrzałem je dokładnie. Ciężkie dębowe wrota wzmocniono stalowymi sztabami. O ile wiedziałem, było to jedyne dojście do wieży. Z izby prowadził tu tylko wąski korytarz, przez co trudno byłoby wyłamać drzwi taranem. One same zaś wyposażone były w zęby wpuszczane na dole i górze w kamień. Niezwykły był również ciężki zamek - rzadko widywało się coś podobnego na takim odludziu. Wydawał się stary, ale wykonany z dużym znawstwem. Nie był jedynym środkiem mogącym ochronić osoby zamknięte w wieży: wewnętrzny rygiel zrobiony był z solidnego żelaza, tak ciężkiego, że trzeba byłoby ze dwóch chłopa, by go przesunąć. Lub jednego naprawdę zdesperowanego. Wymieniliśmy z Leą spojrzenia. Kamienny mur wieży był bardziej niż wystarczający dla zadań, jakie miał pełnić: gruby, szeroki na dorosłego mężczyznę, o starannie wykonanych spoinach. Ktokolwiek zbudował tę wieżę, wiedział, co robi, kamień niemal nigdzie nie osiadł, a spoiny były tak ciasne, że nie dało się w nie wcisnąć nawet ostrza sztyletu. Przez potężne drzwi weszliśmy do dolnego pomieszczenia wieży. Stroma drabina prowadziła na kolejne piętro, zawieszone wyżej nad naszymi głowami, niż to było w zwyczaju. Nie była to może twierdza, ale nawet przy skromnych zasobach, jakimi dysponował właściciel zajazdu, ktoś pomyślał i o tym. Lea dotknęła mnie i wskazała na podnóże drabiny. Szczeble były wytarte, a sama drabina dość masywna. Po bokach widać było jeszcze żelazne pierścienie, przez które kiedyś przeciągnięta była linka na górę. Dawno temu ktoś przymocował drabinę do podłoża grubymi klamrami - może uznał, że za bardzo się chwieje. W razie szturmu na to pomieszczenie nie było możliwości wciągnięcia drabiny na piętro, choć budowniczy przewidział taką ewentualność. Za drabiną otwarta klapa w podłodze prowadziła do piwnicy. Gdy tam zajrzałem, moim oczom ukazały się pełne worki i zaszpuntowane antałki; zapasy na zimę były wystarczające. Na piętrze znaleźliśmy kwaterę karczmarza - trzy niewielkie izdebki, jedna przeznaczona dla niego, jedna służąca mu za gabinet i jedna dla córek. Wszystkie pomieszczenia stykały się z kominem, wokół którego w górę wiły się schody. Kiedy usłyszeliśmy za sobą kroki, ponownie wymieniliśmy spojrzenia i wycofaliśmy się pod ściany. Ktokolwiek wchodził tu po stromej drabinie, stanie twarzą do mnie, a za plecami będzie miał Leandrę. Był to tylko karczmarz; przyszedł zdemontować łóżko. Wpatrywał się we mnie z lękiem. - Dobry człowieku, my tylko chcieliśmy
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Initium |
Wydawnictwo - adres: | initium@initium.pl , http://www.initium.pl , PL |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.