- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.więtny czy elegancki, raczej zwykły i prosty, jakiegoś giermka albo innego sługi. - Kim my jesteśmy? Co tu robimy? - Halszka niepokoiła się coraz bardziej. - Niech pan to wyłączy! Ja nie chcę tego oglądać. Nagle zza drzew wyłonił się mężczyzna. Był wysoki, miał bujną czarną czuprynę i srogą twarz. - Chwarszczyński, ruszże się! No szybciej. Gdzie konie? Napojone? Chwarszczyński zgiął się w pokłonie. - Tak, panie. Mężczyzna patrzył gdzieś w dal. Jakby nie słyszał. - Za wzgórzami dwadzieścia tysięcy regularnego wojska, wszystko w stalowych pancerzach, nawet konie schowane pod kropierzami. Kopijnicy ruszą pierwsi, a u skóry, drewniane kije, zbieranina, chłopi, mieszczanie, rycerstwa niewiele. Będzie rzeź, panie Chwarszczyński. W Bogu jedyna nadzieja. Każ stajennym przyprowadzić konie. Czas na nas. Czas. Mężczyzna postał jeszcze chwilę, po czym odwrócił się i odszedł. Chwarszczyński spojrzał na Florka i Halszkę. - Na co czekacie? Po konie! Halszka pierwsza odzyskała głos. - Proszę pana, ja już chcę do domu. Florek jeszcze miał nadzieję. - Czy to film z zeszłorocznej rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem? Bardzo dobra jakość. HD. Ale my nie chcemy brać w tym udziału. Nas to w ogóle nie interesuje. Chwarszczyński westchnął ciężko, jakby go coś bardzo zabolało. - Słuchajcie, urwipołcie. Tu nie ma żadnego filmu. To jest na żywo. Ja jestem masztalerzem Zawiszy Czarnego z Garbowa herbu Sulima. Wy jesteście chłopaki stajenne, o przepraszam, chłopak i dziewczyna. Jak zaraz nie ruszycie swoich czterech liter i nie przyprowadzicie koni, to będzie źle, mam mówić dalej? Halszka była bliska płaczu. - Niech pan nie krzyczy. Ja się nie zgadzam. To nie jest muzeum, to jest oszustwo! Florek postanowił walczyć. - Proszę pana, słyszał pan o naruszeniu praw dziecka? Za to są kary. Nie jesteśmy żadne chłopaki stajenne, ani tym bardziej dziewczyny. My to zgłosimy, nie wiem gdzie, ale zgłosimy, i ta wasza placówka zostanie zamknięta. - Do rzecznika! - przypomniała sobie Halszka. - Do rzecznika praw dziecka! - Właśnie. Bilety kupiliśmy, a pan nas nazwał urwipołciami, o tak to nie będzie. Halszka, idziemy. Florek pociągnął siostrę za rękę i ruszyli. Zrobili zaledwie kilka kroków, gdy tuż przed nimi rozpętała się prawdziwa nawałnica. Hurgot, chrzęst, łomot, do tego chmura pyłu i piachu uniesiona w górę przez setki końskich kopyt. Konie pogalopowały, a wraz z nimi ci, którzy na nich siedzieli, ubrani w skóry i futra bardzo podejrzani osobnicy. Halszka zakasłała. - To było dosyć realistyczne. Chwarszczyński patrzył za oddalającymi się jeźdźcami. - Witoldowe chłopaki. Litwa. Nie są zbyt cywilizowani, ale w sumie bardzo mili. - Mili? Pan chyba żartuje? - Florek popatrzył na Chwarszczyńskiego, na las, na Halszkę, na łąkę, a potem znów na Chwarszczyńskiego. - To znaczy, że naprawdę jesteśmy pod Grunwaldem? Przewodnik lekko tylko skinął głową. - I ten, co tu był przed chwilą, to prawdziwy Zawisza Czarny? - kontynuował Florek. Brodacz skrzywił się, jakby coś go nagle zabolało. - Prawdziwy, prawdziwy. Ile razy mam tłumaczyć. - To może trzeba mu powiedzieć, żeby się nie martwił. ,,Panie Zawiszo, głowa do góry, damy im dzisiaj niezłego łupnia". Pomysł Florka nie przypadł Chwarszczyńskiemu do gustu. Udał, że nie słyszy. Halszka uśmiechnęła się, ale był to dość smutny i krótki uśmiech. - Pan twierdzi, że przenieśliśmy się w czasie? Że tu zaraz będzie bitwa z Krzyżakami i że my ją zobaczymy? - Ja nic twierdzę. Idźcie po konie, bo się rycerz wścieknie. - Niech się wścieka, nic mnie to nie obchodzi. - Florek usiadł na trawie. Postanowił, że nie będzie się niczym przejmował; jest sobota, ma wolne, żadnych lekcji, bitew ani wojen, chce spokojnie pograć sobie w FIFĘ, a potem obejrzeć mecz albo nawet dwa. Halszka nie wiedziała, co ma robić. Usiąść koło brata. Iść po konia. A może uciec do lasu albo się obudzić. Tylko jak? - To ja pójdę - zadecydowała. Na taką deklarację siostry Florek nie był przygotowany. Ale Halszka oddalała się dość szybko, najwyraźniej naprawdę miała zamiar przyprowadzić konia Zawiszy Czarnego. Tylko jak? Przecież ona nawet nie wie, z której strony koń ma przód, a z której tył. Mimo wszystko Florek postanowił pójść za nią. Dogonił siostrę, gdy wyszli za wzgórze. Na łące ogrodzonej prowizorycznym płotem pasło się może ze sto koni. Kręciło się przy nich kilku stajennych. Jedni czyścili zwierzęta, ktoś zakładał siodło, inny podsuwał rumakowi wiązkę trawy. - Ale żeśmy wpadli w historię. - W głosie Halszki po raz pierwszy tego dnia słychać było podekscytowanie. - Mówi się w kabałę. I z czego się cieszysz? Ja bym w ogóle w nic nie chciał wpadać. Co za pomysł, podróż w czasie, przecież i tak nikt nam nie uwierzy. I
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Anna Dudziak-Klempka |
Wydawnictwo Heraclon International Sp. z o.o. |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Heraclon International Sp. z o.o. |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 20873 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Anna Dudziak-Klempka |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.