- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Dorota Mularczyk Pies, który mówi Copyright (C) Dorota Mularczyk ISBN 978-83-7859-839-8 Rok wydania: 2017 Wydawnictwo Internetowe Wszelkie prawa zastrzeżone. Opieka redakcyjna nad projektem: Ilona Dobijańska Redakcja i korekta: Ilona Dobijańska Fotografia na okładce: Dorota Mularczyk Rysunek na stronie tytułowej: Jakub Banasiak, Gimnazjum w Strykowie. Projekt okładki: Dorota Mularczyk & e-bookowo Skład: Ilona Dobijańska Kopiowanie całości albo fragmentu - z wyjątkiem cytatów w artykułach i recenzjach - możliwe tylko za zgodą wydawcy. I Wytęsknione pytanie - Mamo! - Siedmioletnia Tosia siedziała w oknie patrząc na przejeżdżające samochody. - A co jak koleżanki będą niemiłe? Mama podeszła do niej, pogładziła po włosach i spytała z troską: - Dlaczego martwisz się na zapas? Przecież jeżeli ty będziesz miła dla koleżanek, to i one będą miłe dla ciebie. - Tak. Z Moniką też próbowałam się bawić, ale ona zawsze się do mnie odwracała tyłem. - Teraz jej nie będzie w twojej klasie. - Ale tutaj też może się taka znaleźć. - Dzieci są różne, kochanie. Musisz pamiętać, że też są inne, miłe, takie, które chętnie się z tobą zaprzyjaźnią. - A wszystkie będą miały tatę? W życiu Tosi dopiero co rozegrała się tragedia. Nie mogła zrozumieć, dlaczego jej rodzice nie mogą być razem. Przecież było tak miło, z jednej strony mama prowadziła za rękę, a z drugiej strony tata. Teraz jedna ręka będzie pusta. Jej rodzice rozeszli się, a Tosia z mamą przeprowadziły się do dziadków, rodziców mamy, w zupełnie inny rejon miasta. Tutaj było mniej bloków, mniejszy ruch na ulicach, bliżej do parku i więcej przestrzeni. Było ładnie, ale nie było taty. Nie znała tu jeszcze nikogo i nie wiedziała, co z sobą zrobić. Zbliżał się dzień rozpoczęcia roku szkolnego i Tosia była pełna obaw. Czasami słyszała, że jakieś dziecko nie ma taty, teraz sama znalazła się w takiej sytuacji. Czuła się, jakby część jej życia została odcięta. Miała wrażenie, że gdy ktoś na nią spojrzy od razu będzie widział ten ubytek. - Pomyślmy o czymś przyjemniejszym - zaproponowała mama. - Na przykład o czym? - spytała znudzonym głosem dziewczynka. - Na przykład o twoich urodzinkach. - Mama zajrzała jej w oczy. - Powiedz, co byś chciała? Ale smutne oczy Tosi same mówiły za siebie. Mama przytuliła ją mocno i szepnęła do ucha: - Chciałabyś mieć pieska? Oczy dziewczynki zrobiły się jak pięć złotych, tata nigdy nie chciał się zgodzić na psa w domu. - Pieska? Prawdziwego pieska? Takiego hauhałka? - Tak. - Mama widząc radość córeczki, cieszyła się tak samo jak i ona. - Och mamusiu! Na prawdę mogę mieć pieska? - Ale zaraz trochę spoważniała i spytała: - Ale chyba nie będę musiała ciągle po nim sprzątać? Małe szczeniaczki są milusie, ale cały czas siusiają. - Możemy wziąć dorosłego pieska ze schroniska - zaproponowała mama. - Tam jest dużo smutnych piesków. - Oj tak, oj tak! - Tosia klasnęła w rączki, podskakując. - Kiedy idziemy? Kiedy? - Właśnie skończyłam sprzątać i pomyślałam, ż może teraz. - Hura! Hura! Będę miała pieska! Dużego pieska! Albo jeszcze większego! - Hola, hola, moja panno, może nie aż tak dużego. - Zaśmiała się mama. - A jakiego? - Tosia spoważniała. Mama przyjrzała się córeczce i powiedziała: - Takiego jakiego sobie wybierzesz. II Jedziemy po pieska Tosię i jej mamę do schroniska zawiózł dziadek Tosi, ale wejść nie chciał, powiedział, że poczeka w samochodzie. Tosia weszła więc tylko z mamą. - Ale dużo piesków! - Rozglądała się po boksach. - I wszystkie mają takie smutne oczka. Mamusiu, ile możemy zabrać do domu? - Jednego, kochanie. - Ale przecież wszystkie są smutne! Mama uśmiechnęła się, pogładziła Tosię po głowie i powiedziała: - Nie musisz się spieszyć. Dobrze się przyjrzyj i wybierz jednego. Tosia chodziła od boksu do boksu i nie mogła się zdecydować. Wreszcie zauważyła wciśniętego w kąt kudłatego i bardzo wystraszonego psa o nieokreślonej maści. Nie był mały, ale i nie był duży, za to jego sierść była strasznie skudlona i pozlepiana. - Mamusiu! Popatrz! On wygląda jakby też nie miał taty! zobacz! On mnie lubi. - Skąd ta pewność? - Jego buzia to mówi. - Czy to ten jeden? - upewniła się mama. Tosia pokiwała główką z przekonaniem. - Będzie miał na imię Ciapek. - Ciapek? - Tak! I już! - Dobrze. Wobec tego idziemy załatwić formalności. - Idź sama - odpowiedziała Tosia stanowczym tonem. - Ja tu poczekam i porozmawiam z Ciapkiem. - Zgoda, porozmawiajcie sobie. Zaraz wracam. Gdy mama poszła, Tosia zbliżyła się do siatki i powiedziała: - Cześć, mam na imię Tosia, a ty będziesz się nazywał Ciapek. Pojedziesz ze mną do domku i będziemy się razem bawić. Tylko najpierw trzeba będzie cię troszkę umyć i uczesać. Dobrze? Pies zupełnie jakby zrozumiał, mrugną oczami i mlasnął. Wystawił nos w kierunku Tosi i wciągnął powietrze. - Hej! Ty mnie rozumiesz! Pies kichnął. - Oj! Kiwnąłeś główką! Ale fajnie! Już nie mogę się doczekać kiedy cię przytulę. O, popatrz! Mama idzie z nową obróżką i smyczą. Pracownik schroniska wszedł do boksu, założył psu obrożę i wyprowadził na smyczy. Podał ją Tosi i powiedział: - Możesz sama go prowadzić, to wyjątkowo łagodny pies. Gdy wyszły ze schroniska, dziadek, widząc ,,chodzącą kupę zlepionych kudłów", wysiadł z samochodu i z przerażoną miną zapytał: - Czy szanowne panie chcą zaprosić tego brudaska do samochodu? - Tak dziadziusiu! Ciapek przecież nie może być przewożony w bagażniku. - Oczywiście. - Dziadek potarł ręką czoło. - Ale Nie mam nawet żadnego kocyka. - Nie szkodzi, wezmę go na kolanka. - Kochanie - mama zaprotestowała. - On jest za duży na kolanka. Tam w kąciku, w klatce wyglądał Znacznie mniejszego. - Mnie też tak wyglądał. Ale to dobrze, będę miała więcej pieska. - Halo! Proszę pani! - Ze schroniska wybiegł pracownik. - Potrzebuje pani materacyk na siedzenie? Możemy pożyczyć. - O! - Ucieszył się dziadek. - Jaki pan uprzejmy. Bardzo dziękuję, jutro oddam. Gdy tylko materac znalazł się na siedzeniu, dziadzio wskazując miejsce, zwrócił się do Ciapka: - Zapraszam do środka. Pies wsiadł zajmując wyznaczone miejsce, jakby wszystko rozumiał. Tosia z dumną miną usiadła obok niego i gdy mama i dziadzio już zatrzasnęli drzwi, oświadczyła oficjalnym tonem. - Możemy jechać do domu. Całą drogę objaśniała Ciapkowi do czego są przeznaczone mijane budynki. - Widzisz, to jest hipersupermarket. Tutaj można kupić wszystko, jedzonko dla ciebie też. A to jest warzywniak. Tutaj mamusia kupi włoszczyznę, gdybyś chciał zjeść zupkę. A tutaj są bloki, tu mieszkają ludzie w swoich domkach. No wiesz, takich ludzkich budach. Ty też będziesz w takim mieszkał. A do tego parku będziemy chodzić na spacerki. A tutaj jest sklep z zabawkami i tu ci kupię zabawkę. I piłeczkę też ci kupię i będziemy się razem bawić. Na chwilę zamilkła patrząc na mijaną szkołę podstawową, do której miała chodzić. - A tutaj jest szkoła - i z wyrzutem dokończyła - mama każe mi iść do niej za parę dni. A ja nie chcę. - Skarbie, nie tylko ty idziesz do pierwszej klasy, wszystkie siedmioletnie dzieci idą. Zobaczysz, będzie dobrze. Poznasz nowe koleżanki, nowych kolegów i będziesz im mogła opowiedzieć swoim nowym przyjacielu. Na pewno będzie dumny gdy to zrobisz. Tosia chwilę pomyślała i po cichu spytała Ciapka: - Naprawdę będziesz dumny? Pies spojrzał na dziewczynkę i liznął ją w ucho. - Mamo, skąd wiedziałaś? Mama uśmiechnęła się i patrząc ciepło na psa odpowiedziała: - Mamy dużo wiedzą. Spis treści I Wytęsknione pytanie II Jedziemy po pieska III Mam mądrego psa IV Pies, który mówi V Panna Misia VI Coś trzeba zrobić VII Marysia VIII Szukamy domku dla Misi IX Tata Marysi wkracza do akcji X Wypadek XI Dziadziuś na medal XII Zły pan XIII Potrzebna opieka psa XIV Funkcjonariusze jak się patrzy XV Pierwszy Oddział Policji Poskramiającej Potwory
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.