-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e wersje arcydzieł orkiestrowych firmy Simmonds (Partytury Symfonii i Koncertów) w szlachetnych fioletowych okładkach, wszystkie w cenie sześciu pensów. Wydawaliśmy także popularne biografie wielkich kompozytorów, albumy pieśni ludowych i nowości mało znanych żyjących kompozytorów. Ale sercem Simmondsa był dział koncertowy, organizujący wieczorki w filharmonii dla całej rodziny, od babci po oseska, i zniżkowe ceny wynoszące mniej niż bilet do kina. W biurze firmy, przytulonej do starego Queens Hall na Regent Street, przez siedem dni w tygodniu roiło się od niedochodowych projektów, artystycznych pomysłów i uwięzionych os. Nigdy nie otwierano tu okien, żeby nie rozwiać mgły natchnienia. Pianiści z łatami na łokciach, upominający się o niezapłacone honoraria, mijali się ze studentami i robotnikami czekającymi na ostatnie bilety za grosze. Po kątach dziennikarze w fedorach robili wywiady z dyrygentami - raz nawet w lewej kabinie damskiej ubikacji, gdzie z rezerwuaru kapało tak rytmicznie, że ktoś porównał tempo V Symfonii Czajkowskiego do właściwości wadliwej hydrauliki Simmondsa. Mój ojciec, zgarbiony za piramidą nieprzeczytanych umów i niesprawdzonych odbitek korektorskich, nie opuszczał swojego muzycznego imperium, rzadko wychodząc z niego przed północą. ,,Nie mogę pozwolić, żeby redakcja stała pusta - mawiał. - Kto wie, kiedy pojawi się następny Kreisler?". Na pół wieku przed nastaniem otwartych przestrzeni biurowych wyjął z zawiasów drzwi swojego gabinetu, żeby lepiej widzieć, co się dzieje w firmie. Nigdy nie przegapił pojawienia się żadnego artysty. Sterty korespondencji rosły, sekretarki odchodziły z płaczem, a on z wirtuozerią żonglował trzema słuchawkami jednocześnie, nawet nie podnosząc głosu. Mortimer (Mordechaj) Simmonds miał maniery dżentelmena i umysł naukowca, choć nie był żadnym z nich. W wieku trzynastu lat poszedł do pracy w drukarni, żeby wspomóc owdowiałą matkę i cztery siostry mieszkające w Bethnal Green. W śmierdzącej farbą drukarni poznał od podszewki najniższe stopnie dziennikarskiego wtajemniczenia, po czym wspiął się po kolejnych szczeblach drabiny przez pozycję korektora aż do funkcji adiustatora w dodatku literackim, co stanowiło bilet wstępu na salony Hampstead. Potem, w trakcie wojny poznał i zgodził się poślubić moją matkę - posażną i nieładną córę dynastii anglo-sefardyjskiej Medolów, która mogła go ustawić w dowolnym zawodzie. Miłość do książek kusiła, zwłaszcza po dwóch latach nad Sommą, ale nie udało mu się znaleźć takich książek, które dałyby mu satysfakcję pod względem estetycznym, a przy okazji pozwoliły zarobić. Jego kariera stała w martwym punkcie, gdy 4 maja 1921 roku przyjaciel dał mu bilet do Queens Hall. Tę datę miał uroczyście obchodzić co roku do końca życia. Solistą był Fritz Kreisler, który powrócił tu po ośmiu latach. Jego wykonanie koncertu Viottiego wstrząsnęło ojcem bardziej niż wszystkie słowa, jakie do tej pory przeczytał. Kreisler, z sumiastymi wąsami i błyszczącymi oczami, przebiegał oszałamiające kadencje jak dziecinne ćwiczenie, trzymając widzów w kleszczach przejrzystego spojrzenia. ,,Uwiódł mnie - wspominał ojciec. - Zupełnie jakby grał tylko dla mnie. Od pierwszej chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, zrozumiałem, że moim przeznaczeniem jest muzyka". Ojciec, który nie potrafił czytać nut ani zagrać choćby gamy, wynajął nauczyciela. Miał on go nauczyć odróżniać ćwierćnuty od ósemek, a także wyjaśnić znaczenie zależności dźwiękowych w koncertach. Ojciec zaczął chodzić na studenckie recitale w Trinity College of Music za sklepem Selfridgea, instynktownie wynajdując młode talenty. Jednego skrzypka zgarnął wprost z chodnika, gdzie grał dla przechodniów. Z garstką obiecujących artystów zorganizował kameralne recitale w podobnym do kościelnego wnętrza Aeolian Hall na Regent Street, a z nowo powstałą Birmingham Orchestra, przywiezioną autobusem na jeden wieczór, zorganizował pierwszy ze swoich familijnych koncertów w marmurowym Royal Albert Hall na południowym krańcu Hyde Parku. Na owe koncerty nie zapraszano krytyków, ale sala zawsze była pełna, a cena biletów dostępna dla każdego. Oburzone środowisko muzyczne skrytykowało Simmondsa za obniżanie poziomu. Ojciec tylko się roześmiał i obciął o połowę cenę najdroższych biletów. Nie zjawiał się na posiedzeniach, na których dyskutowano o kosztach jednostkowych, liniach kredytowych i blokowaniu dostępu zagranicznym wykonawcom. Nie zamierzał w żaden sposób ograniczać muzyków, dawców radości i blasku. Szanował ich niemal bezgranicznie. Nigdy w życiu nie namawiałby żadnego bałkańskiego pianisty z trzema ,,z" w nazwisku, by przybrał pseudonim dla wygody angielskiego widza. Nigdy nie zmuszałby grubej śpiewaczki do zrzucenia nadwagi. Dawał dr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.