- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cy nie przystawały do oczekiwań... skądinąd przemiłego. Wypadało coś zrobić. Wstał i zaparzył kawy. Rozejrzała się po suterenie, w której teraz mieszkał. Walcowate smugi o stożkowatych krawędziach, kawałki blachy i zdechłych gwoź wió przepowiednia, i niedomknięte, brzemienne storczyki przygniatane nadmiarem niechcianych skojarzeń. Umorusane odbitki zdarzeń, o których już nie pamiętał, w w pudrze zbyt nachalnych zmiotek kurzu poniewierających się w przejściu. No i kaczeńnadąsane, ułomne. Ratuj się kto może! Odwrócone spiny małomówności. Życia nieodbyte, życia zwiotczałe. Nieobjęte. Przez okno wpadało słońce. Wciąż to samo sterane słońce. Słońce w przedpokoju. Jasność ociera się o kapryśne kształty przedmiotów pogrążonych we wszechogarniającej niewymowności. Powab ich powierzchni wpełzał swymi języczkami na sąsiednie tafle. Oranżeria kwiatów i myśli. Snopki wykonanych czynności kuśtykają po omacku niezauważane. Pogranicze jasności należało już do sfery cienia. Duże porcje, znaczne. Ciekaw jestem, jak rolnik zapełnia czas pomiędzy dojeniem Krasuli a pędzeniem bimbru. Działo się to to i tu,i i gdzieś jeszcze, w ustronnym miejscu, na zaciszu. Znowu żartowano z Jasia. Ktoś wszedł, ktoś inny wyszedł. Postrzyżyny rusałek. Nadjechało żurawinowe Mirafiori. Wakacje nie były dłuższe niż zwykle. Trajektoria utwierdzonego w swych przekonaniach przecinka nie stanowiła już tak zwartej masy degeneracji. Czemu tak się ją mleko się nie zsiądzie. ojej, gęsia skórka. Pogodna nałożnica śmiechu przy rozporku pensjonariusza zaczarowanych więzień. Wciąż ta sama replika strzału na wyspie bez zakończenia. Zza krat próbował dialogu. Z Absurdem. Widzimisię. W puderniczce więź pali mnie w gębie. Dyrdymały, szelma oszczerstw wpleciona w termitierę negacji, tak jak i ukrzyżowani na blejtramie powyżej nosa. Niewygodny frak z macek opętania. Na patio doskonałości, trzecia symfonia, zbliżamy się do młyna. Rzeczowa kompozycja. Hebanowego widma Paralaksy. Nad Zatoką Kalifornijską na wrotkach. Alegoryczna oracja nostalgii. Te małe skurwysyńce, akordy. Skutecznie przedrzeźniają bryłę. Skalar w akwarium, a rumak na targu. Nie zaspokajać się oczywistym i małym. Nie odnosząc się do kwestii poniżej. Choć to inne. Krab. Zwichrzone, lekko lepkie pośladki wciąż dominują nad niegościnnymi przedmieściami, więc, dla niepoznaki, powleczemy je laką barwy. Nieczysta okolica. Zwlekał... Przystąpił, przeciągnął. Powłóczył muskularnym gawędziarzem wzdłuż kiełkującej zwilżonej parceli pomiędzy pykającym z fajeczki - nie łaskocz mnie - państwem Pe, a rechocząco-łopoczącymi i raz i jeszcze. Jeszcze kiedyś. Przychodził i Odchodził. Ponownie zwlekał. Wypełniona zezowatym zrazem euforii opadła wyczerpana. W kroczu ż niezły bigos, oraz bigamia materii. Ośrodek Jasności, Instytut Waśni i Sporów. Zasiali górale owies. Owal laserunku. Ich miejsce zajmowały poprzewracane porządki świata. Poprosiła tkaczki pór roku o wodę. Coraz to nowe konstrukcje dziargane. Gibkie. Ikonografia na rozdrożu, odpust dobiega końca. Powrót znad równika, pasat kulminacji. Honorata parzona. Talia za oknem, gorset w pociągu. Talia w kropce, opływowy kształt minaretu miętowej kropli pożądania. cza cza cza uzbierało się tego trochę... Nie wietrzysz pieszczot? Orion w piekarni żebrze o bułki z gwiezdnych jaj. Drugie dno szuflady. W Transylwanii zniechę jeśli tego nie przegapisz. Na peronie z drogocennych ech. Wystrzelanych prosto z łuku, tam gdzie wzrok nie się ani chybi, Hermes się napatoczy. o jeden dzień za daleko. słodycze, napoje, lalki. Swędzenie. Zmienna i śliniak. Najeżone wydarzeniami danie drugiego dnia. By zadać gwałt zmowie. Wal go w gębę zepsutego jaja owulacji. ...bo czymże są pieniądze bez nakrycia głowy Błazen zakłopotany swą niecodziennością. W nazad. Lęk podsunięty, zapomniany, zależność osobliwa. tylko tu krztyna zakatarzonego drgania była tu. Ostrygi żalu, pasta ze szprotki, przystojny kutas nie lada. Szlam zebrany z warg. Jak ten czas leci. Szpagat na takie są skutki, depresja gangstera z nawiązką. Gdyby nie apel. Właściwie nie interesowały go tego typu rozrywki. Nie leżały również w sferze jego zainteresowań. Czynił to z ale w sumie kochał matkę naturę i jej słabość do przeróżnych zwłaszcza nago pod prysznicem. Kłótnia. Co dalej. Pełnia i Treść. Ciepli też. To dziwne. Frajda w ruczaju. a nawet schylone. Pochylone nad zamglonym pastwiskiem. Atłasową paletą cyklicznych nadziei. Nad prawym okiem cyklisty. Kolarza w wannie. Młodzieńca po latach wciąż wspinającego się po koślawych nóżkach przerobionego już elementarza. Z wyboru. Ktoś co prawda musi produkować te dropsy na sprzedaż. Dropsy myśli, dropsy w myśli. Pochlipujące dropsy ponaglania. Ale dlaczego ja. JA NIE. Podni
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | wydacksiazke.pl |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.