- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kę, z której mogłabym zadzwonić do domu? Tata i mama pewnie się martwią o mnie. - Spojrzałam z nadzieją w okno. Kleo popatrzyła na mnie zdziwiona, po czym podała mi drewnianą podkładkę z kawałkiem białego papieru. - Nie wiem, czym jest fotelon, ale jeśli chcesz coś im przekazać, to tutaj masz papier listowny, dotrze w ciągu dwóch dni, jeśli jutro o wschodzie wyślemy go sowią pocztą - dodała ożywiona. - Telefon. - Słucham? - zapytała blondynka, nastawiając ucha. - Nie fotelon, tylko telefon. - Ze zrezygnowaniem przewróciłam oczami, biorąc od Kleo kartkę papieru i pióro. - Napiszę potem, skoro i tak jestem tu uziemiona do wieczora. - Ok, Mi! - Pokiwała głową nieznajoma. - Mia - poprawiłam ją, krzyżując ręce na piersiach w geście protestu. Z pewnością było jeszcze za wcześnie na takie spoufalanie. - Oj, daj spokój, musisz mieć jakąś ksywkę! - upierała się dziewczyna. - Oszaleję - wymamrotałam zirytowana i odłożyłam kartkę. Zwiedzanie rozpoczęłyśmy od wędrówki po okolicy. Już po chwili odkryłam, że w małej wiosce znajduje się znacznie więcej ukrytych domostw, niż przypuszczałam. Niektóre zdawały się być niemal wkopane w ziemię, inne opierały się o wysokie konary potężnych drzew. Dominowały tu trawiaste zielenie i brudne brązy. Gdyby nie wtapiające się w tło drewniane domy, trudno byłoby to miejsce nazwać cywilizowanym. W ciągu kilku godzin dostrzegłam tylko dwie osoby: tubylczo przyodzianego młodzieńca śpieszącego przed siebie w głąb lasu oraz dziecko niosące kosz z owocami i machające ochoczo do Kleo. - Gdzie są wszyscy? - zapytałam, kiedy przysiadłyśmy na sporym kamieniu, który w blasku słońca mienił się srebrzystą poświatą. Wokół otaczały nas teraz gęsto rosnące brzozy. Dumne i wysokie. - Jak mówiłam, pracują albo ćwiczą, a młodsi uczą się w szkółce - odparła Kleo, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Domyśliłam się, że zadając coraz więcej pytań, tylko się ośmieszam. Nie wiedziałam jednak, gdzie się znajduję, ani dlaczego tu jestem, a to było jeszcze gorsze niż utrata godności. Ostatecznie zdecydowałam, aby zapytać o jeszcze jedną sprawę. - Kleo? - Hm? - Pamiętasz, jak znalazłaś mnie rano nad jeziorem? - Popatrzyłam na nią z powagą. - Kooochana - zaintonowała blondynka. - Nie mam jeszcze sklerozy - zaśmiała się. Zignorowałam jej słowa, by skupić się na pytaniu, które siedziało w mojej głowie. - Czemu powiedziałaś wtedy, że to nierozsądne przebywać tam podczas dnia? - zapytałam, starając się, by mój ton brzmiał lekko. Kleo rozprostowała nogi i położyła się na kamieniu. - Jestem zmęczona. - Przeciągnęła się. - Nie spałam prawie całą noc. Podkuliłam nogi, by zrobić jej więcej miejsca. Zaczęłam dochodzić do wniosku, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Albo moja kompanka ma problemy z koncentracją, albo celowo sprawdza mój próg wytrzymałości, która powoli mi się kończyła. - Elajza w ostatnim czasie węszy i wysyła wielu zwiadowców. Z lotu ptaka mogłaby dostrzec naszą wioskę, a tego staramy się uniknąć - powiedziała sennie Kleo. A jednak rozumie, co do niej mówię! Już chciałam pociągnąć temat, kiedy to nagła reakcja rozmówczyni niemal przyprawiła mnie o zawał. - Czekaj! - krzyknęła przerażona. - Ty chyba nie jesteś wysłanniczką królowej? - zapytała, zakrywając dłońmi usta i gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej. - Nie wydaje mi się... - Byłam równie niepewna, co przestraszona. - kamień z serca. Rango nie byłby zadowolony, gdyby się dowiedział, że znalazłam odludka o niewiadomym pochodzeniu, który prawdopodobnie jest wysłannikiem Elajzy. - Przepraszam bardzo, ale jak mnie nazwałaś? - Wstałam i z nerwów zacisnęłam pięści, a na język cisnęło mi się już co najmniej piętnaście epitetów. - Oj, przepraszam Mi, nie to miałam na myśli! - odparła, a jej zaróżowione policzki przybrały odcień dojrzałego buraka. - Rango nie lubi, kiedy sama chodzę nad jezioro, mówi, że jest tam niebezpiecznie, a ma tu tylko mnie. Potok słów, który padł z ust Kleo, załagodził nieco napięcie, jednak odpowiedzi, które dostawałam, rodziły jeszcze więcej pytań. Kilka razy uszczypnęłam się w rękę, by sprawdzić, czy to nie sen. Niestety, nie śniłam, a na moich przedramionach gościło już kilka dorodnych siniaków. Spędziłyśmy resztę dnia na spacerowaniu i opowieściach Kleo o rosnących tu starych dębach, krystalicznie czystych źródłach i niewielkich, ale jakże przytulnych domkach, które, według jej opowieści, powstały kilkadziesiąt lat temu. Dzień raczył nas piękną pogodą, a nadlatujące ptaki pieściły zmysły najcudowniejszymi melodiami, jakie do tej pory słyszałam. - Drzewa nigdy nie umierają ze starości. To owady, choroby i ludzie są zwykle ich zabójcami - mówiła z prz
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.