- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rana była też przeciętnie, w sposób znamionujący osoby niezamożne, które jednak dokładają wszelkich starań, by prezentować się godnie i porządnie. O tak zwanej dyskretnej elegancji, wymagającej przecież niemałych starań, a zwłaszcza pokaźnych środków finansowych, nie mogło być jednak mowy. Uśmiechała się sympatycznie, choć w ten charakterystyczny sposób, który wymusza na rozmówcy dystans. Blanka w każdym razie nie miała wątpliwości, że stoi przed nią koleżanka po fachu. Wszystkie wyglądamy podobnie, pomyślała. Staramy się, jak możemy, ale prezentujemy się dość przeciętnie. Nawet trudno nazwać nas dinozaurami - te przynajmniej wywoływały jakiś respekt. A my? Komu dzisiaj imponuje nasza wiedza? Wiedziała jednak, że ona sama prezentowała się zupełnie inaczej, mówiąc wprost - zdecydowanie korzystniej niż tamta kobieta i wiele innych koleżanek, z którymi pracowała w szkole. Ci, którzy jej nie znali, brali ją albo za właścicielkę jakiejś galerii, to znów za pracownicę korporacji na wysokim stanowisku, a raz nawet (kilka lat temu) pewien mężczyzna doszedł do wniosku, że zapewne miała coś wspólnego ze światem mody. Jako projektantka, a może nawet i modelka. Zaś całkiem jeszcze niedawno inny z kolei wziął ją za policjantkę. Wszyscy byli w jednakowym stopniu zaskoczeni, gdy im oznajmiła, że jest nauczycielką języka polskiego. Cóż, pomyślała, stereotypy trzymają się dobrze. Niezależnie od ustroju i rządzącej koalicji. Zresztą jej samej także zdarzało się, i to wcale nie tak rzadko, myśleć w stereotypowy sposób. - Rozmawiam z panią Blanką Miller? - powtórzyła cierpliwie stojąca przed nią kobieta. Blanka się zmieszała. Przecież to jej pierwszy dzień pracy w tym miejscu i już na wstępie wystawiła sobie świadectwo osoby nie do końca - delikatnie rzecz ujmując - rozgarniętej. Powinna była przedstawić się od razu, a ewentualne refleksje i przemyślenia zostawić na potem. - Tak - odparła drżącym z zakłopotania głosem. - Blanka Miller. Bardzo przepraszam. - Próbowała się uśmiechnąć. - Zamyśliłam się... Pozwoliłam sobie na wspomnienia. - Przyszło jej do głowy, że może niewielkie wyjaśnienie poprawiłoby jej gapiowaty jak na razie wizerunek i dodała: - Widzi pani, tak się składa, że jestem absolwentką tej szkoły. Skończyłam ją w siedemdziesiątym dziewiątym roku i dlatego widok tego korytarza, sal, a zwłaszcza galeria zdjęć... to wszystko tak na mnie podziałał - Tak? - Rozmówczyni przyglądała jej się z niekłamanym i teraz już bardzo życzliwym zainteresowaniem. - Czy była pani obecna na zjeździe absolwentów trzy lata temu? Przybyło mnóstwo osób. - Nie. - Blanka uśmiechnęła się, próbując w ten sposób ukryć nagłe wzruszenie. - Tak się złożył - Szkoda, bo ludzi z roczników maturalnych przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych było najwięcej. Straciła pani okazję, by spotkać dawnych kolegów. A może nie otrzymała pani zaproszenia? - Kobieta miała autentycznie zmartwioną minę, tak jakby było jej przykro, że Blanka nie spotkała ludzi ze swojej dawnej klasy. - Mogło tak się zdarzyć, jeśli nie dysponowaliśmy aktualnym adresem. - Nie, nie - pospieszyła z odpowiedzią Blanka. - Zaproszenie przyszło na mój dawny adres i rodzice powiadomili mnie o spotkaniu, To wykluczone, aby się na nim pojawiła. Właśnie ze względu na tych kolegów i koleżanki. Na ludzi z jej klasy, jej rocznika. Nie mogłaby. Na głos powiedziała jednak co innego: - Trzy lata temu mieszkałam jeszcze w Poznaniu. Nie miałam możliwości przyjechać. - No tak, rozumiem - odparła tamta, ale bez specjalnego przekonania. Zapatrzyła się na Blankę, ale zaraz przywołała się do porządku. - Bardzo przepraszam, nie przedstawiłam się. Monika Lewicka, jestem wicedyrektorem liceum. Renia, to znaczy dyrektor Salomonowicz, mówiła mi o pani i prosiła, abym się panią zajęła. Abym pokazała pani salę, gdzie odbywa się posiedzenie rady pedagogicznej i tak dalej. Choć pewnie i tak trafiłaby pani do sali trzysta siedem. Pamięta pani, gdzie ona jest? - Znów ten życzliwy uśmiech. - Nie jestem pewna - przyznała Blanka. - Poza tym numeracja pracowni mogła się przez ten czas zmienić. - Zatem proszę pójść ze mną. Wchodziły już po schodach, gdy Lewicka zapytała, czy Blanka informowała dyrektorkę o tym, że jest absolwentką szkoły. - Tak, wspominałam o tym podczas naszej wstępnej rozmowy, jeszcze w czerwcu - przyznała Blanka - ale być może dyrektor Salomonowicz zapomniała. Ostatecznie miała wtedy, przed końcem roku szkolnego, istne urwanie głowy. Gwar głosów z jednego z pomieszczeń na pierwszym piętrze nie pozostawiał wątpliwości, że tam właśnie zebrało się grono pedagogów. Blanka, rozglądając się po korytarzu, ponownie poczuła ściskanie w gardle. Ściany były odnowione i jaśniejsze niż
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 10.03.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.