- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.? No to ją macie. MAREK POMIETŁO, instruktor kajakowy, organizator spływów, ratownik, właściciel wypożyczalni Najbardziej rozreklamowane nadbużańskie okolice to Podlaski Przełom Bugu: park krajobrazowy, który zaczyna się poniżej Terespola. Turyści znają go dobrze, mieszkający tam ludzie mówią: ,,U nas jest pięknie". A ja im odpowiadam: ,,To u nas jest pięknie!". Zresztą Bug jest chyba zaczarowaną rzeką, bo spotykam się z ludźmi żyjącymi nad jego różnymi fragmentami i każdy powtarza: ,,Wy macie ładnie, ale u nas najpiękniej". Bug o każdej porze roku jest inny. Wystarczy, że zmieni się poziom wody, a wszystko wygląda inaczej. Kiedyś największe rozlewiska bywały wiosną, kilka lat temu woda stała mi pod samym domem. Ale teraz już nie ma co do tego reguły, ostatnio wysoki poziom bywa nawet w grudniu. Spływać można przez cały rok, także zimą, jedynym ograniczeniem jest kra. Płynęliśmy tak kilka razy, ale nie propaguję tego, bo - o dziwo - na spływy zimowe zgłasza się wielu początkujących. Dla doświadczonych kajakarzy to piękna przygoda, zwłaszcza gdy rzeka nie jest zamarznięta, a wszędzie dookoła śnieg i szron. Jak w bajce. Moja ulubiona pora na spływy to czas od połowy maja do połowy czerwca, kiedy przyroda jest najbardziej zielona, żywa, w zaroślach mnóstwo ptaków, wszystko świergocze. No i późne lato, gdy najłatwiej zobaczyć nasze słynne, poranne mgły. Rzeka jest wtedy jeszcze ciepła, za to powietrze nocą się schładza i o świcie nad wodą pojawiają się urokliwe mgły. Kiedy zobaczyłem je po raz pierwszy, prawie straciłem dech, było tak pięknie i malowniczo: nad wodą unosiło się kilka warstw mgły, jakby ułożonej piętrami, a na trawie błyszczała srebrzysta rosa. Brzegi są u nas dzikie, dużo tu krzaków, roślin, pajęczyn - to granica, więc nikt tędy nie chodzi i ich nie zrywa. Srebrzyste kropelki rosy wyglądają na nich pięknie. Przyjeżdżają do mnie artyści malarze szukać natchnienia i mówią potem, że nigdy czegoś takiego nie widzieli. Zacząłem więc promować spływy poranne, pozwalające zobaczyć te mgły, choć oczywiście nigdy nie ma pewności, że będą. Ale i tak niektórzy potrafią jechać całą noc przez Polskę, żeby wsiąść do kajaka o piątej rano. Można powiedzieć, że w ogóle zainicjowałem pływanie po Bugu na odcinku granicznym ze Sławatycz do Kodnia. Mój kolega organizował co prawda takie imprezy w latach 80., ale odbywały się raz, dwa razy do roku na zasadzie ogólnopolskich zlotów, a potem ludzie o nich zapomnieli. Więc kiedy zacząłem mówić, że fajnie byłoby tu popływać kajakiem, nikt nie dowierzał, że to możliwe. ,,Jak to? Przecież to zabronione" - mówili znajomi. Do tego wielu było przestraszonych, bo Bug miał - i chyba nadal ma - opinię rzeki niebezpiecznej. Dla mnie to wierutna bzdura, bo to fajna rzeka, w porównaniu z innymi nawet bezpieczniejsza i nie ma na niej za dużo przenosek. Sam pływam często, w sezonie nawet dzień po dniu, jestem ratownikiem i instruktorem i jeśli grupa chce mieć pod ręką kogoś, kto zna Bug, ruszam z nimi. Z moich obserwacji wynika, że wszystkie wypadki, na podstawie których powstają mity o tym, że ktoś się na Bugu prawie utopił, są związane z alkoholem. Pierwsze spływy zorganizowałem w 2005 roku. Podnajmowałem wtedy kajaki z bazy w Okunince nad jeziorem Białym, które jest naszym lokalnym Władysławowem. Na początku służby graniczne po obu stronach rzeki myślały, że mamy niecne plany związane z przemytem, że co to się będzie działo, jak kajaki zaczną pływać i tak dalej. Pisma z prośbą o zgodę na spływ i listą uczestników faksowaliśmy do Chełma. Zdarzało się, że w sekretariacie w weekend nikt nie pracował, pismo leżało, a lokalne placówki Straży Granicznej nie miały o niczym pojęcia. Z czasem chętnych było coraz więcej, zaryzykowałem więc i kupiłem własne kajaki. Wkrótce utworzyliśmy szlak kajakowy Bug-Krzna, na otwarcie zaprosiliśmy urzędników, konsula Białorusi, Straż Graniczną. Pokazaliśmy im, że chcemy uprawiać turystykę, a nie przemyt. Chciałbym jeszcze, żeby Polska i Białoruś kiedyś się dogadały i by można było spłynąć całym Bugiem. W tej chwili pod Brześciem granica jest na starorzeczu, a główne koryto prowadzi przez teren twierdzy Brześć, a więc po stronie białoruskiej. Musimy wyciągać kajaki z wody i przewozić kilkanaście kilometrów. Marzy mi się, żeby można było płynąć cały czas, może nawet wyjść na brzeg i zwiedzić twierdzę. W końcu funkcjonuje ruch turystyczny z Białorusią, choćby na przejściach w Puszczy Białowieskiej i na Kanale Augustowskim. Inicjatywa musi jednak wyjść z góry. Zorganizowałem co prawda kilka takich spływów dla grup, przyjeżdżała straż z jednej i drugiej strony i odprawiała nas na rzece, ale było z tym dużo formalności i załatwiania. Kilka lat t
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poradniki, czas wolny/hobby |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 384 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.