- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzymy, a Lidka kiwa na nas i czeka. Więc my w pośpiechu do niej podbiegamy, z tchem niemal zapartym głośno wołamy: - Poczekaj chwilę, zaraz ci damy! Lecz Lidka na to nam mówi: - Bracia, nie o to chodzi. Nowinę znacie? Że nasz znajomy padł na podłogę, rzuciło nim jak suchą kłodą. Już teraz w sercu moim i waszym będzie brakować nam go na poddaszu. Razem w kondukcie pójdziemy teraz, by odprowadzić go we łzach i w ciszy. Gdy się skończyła ta ceremonia, niejednego bolała głowa. Lecz trzeba w życiu być bardzo silnym, by nie być ziemi zbytnio przychylnym. Bo gdy się tam raz nogami wskoczy, to już na zawsze zamyka się oczy. Czas coś zjeść, na dworze kartofle będziemy piec, mlekiem przepijemy i choć raz pojemy. Przed ważnym posiłkiem, by nie wypić chyłkiem, siądźmy jak harcerze, by pogadać szczerze. A może by się znalazł wśród nas jakiś bajarz. Czy ci nic do głowy, czytelniku, nie przychodzi? To ciebie słuchali, gdy z bajki się śmiali, więc bardzo prosimy, opowiadaj dalej. Był sobie hrabia i hrabianka, Mieli ulepić bałwanka, Lecz bałwanek był cwany I wyjechał na Bahamy. Hrabia i hrabianka gonili więc bałwanka, Wsiedli do karocy I dotarli na Bahamy jednej nocy. A że tam upały, Hrabia z hrabianką się kąpali I tak zabawą byli zajęci, Że zapomnieli o swym bałwanku, By go przechwycić I postawić przy swym pałacyku, By radość miały dzieci. Urwała się piosenka i biesiada do końca dobiegła. Stasia, Jasia, Basia, Krysia oraz Lidka, Jan, Małgosia, no i my wzięliśmy Jasia na ramiona i ponieśliśmy. Jasia zmęczonego na poddaszu zostawili uśpionego. Kiedy rano się obudził i powieki swe otworzył, spojrzał w sufit i nie wierzył, że w swym łożu leży. Głowę ciężką podniósł i zatrzymał się wzrokiem litościwym na stoliku, bo zobaczył tam wódkę w kielichu. Skoczył zaraz na nogi ociężałe, sięgnął dłońmi, by nie wylać ani kropli. Pokrzepił się Jasiu kielichem, by widzieć, co począć dzisiaj. Ubrał się pośpiesznie w ciuszki, no i wyszedł. A gdy znalazł się w te pędy na ulicy, tam gdzie zwykł się zawsze zatrzymywać, porozglądał się po pustej swej ulicy i nie dostrzegł żywej duszy. Na zegarek swój popatrzył kilka razy. Aż tu nagle zza zakrętu wyskakuje wóz ze skrętu i podjeżdża z piskiem opon, zatrzymując się tuż obok. Jaś jeszcze z ociężałą głową, ale gdy oczy swe przetarł, zobaczył, że będzie robota. Teraz, drodzy czytelnicy, postoimy na ulicy, wybadamy, co jest grane, i z Jasiem zjemy śniadanie. Byśmy mogli też zarobić na Jasia i swe utrzymanie. * Jaś z zapałem wszedł na pieczarkową halę, porozglądał się z grymasem, czy gdzie pieczarki nie rosną czasem. Lecz ta hala pusta była i trzeba będzie ją zmywać. Więc Jaś szybko umył deski i je tak przytulał - nie została żadna dziura. Już układał je z fasonem, ściskał jakby swoją żonę. A gdy już wszystkie ułożył, wypieścił je karboliną, aby im zimno nie było. Następnego dnia obornik na to położył. Trzeciego prasę poukładał i to był koniec pracy. I już siew na hali zrobił, by pieczarki wyrastały. I po ciężkiej, trudnej pracy Jaś z uśmiechem pobrał zapłatę, wsiadł w samochód i podjechał pod podwórko. Obrastało samym kwiatem. Tam znajduje się poddasze. I już z Jasiem idą wszyscy razem, by przywitać Jasia pracę i te dudki zarobione, które pójdą na okrasę. Jaś w tym dniu jest poważany i prowadzi swą ferajnę, skrupulatnie im tłumacząc, że bez pracy nic nie znaczą. Cisza wkoło wnet zapadła, a po chwili Lidka ładna głośnym krzykiem mu przerywa i tak cicho zagadała, że nasz Jasiu ma swą rację, bo bez pracy nie zje czasem, że ta praca uszlachetnia. - A ja jutro będę kopała w ogródkach - powiedziała. - Będę pracę swą szanować, by wódeczki nie wykopać, bo gdy wódkę tę wykopię, będę dalej dawać w szyję i nic z pracy by nie było, bo na kacu się nie żyje. A gdy jutro będę wstawać i w ogródkach kopać grządki, to wam życzę, by w sezonie wyrastały warzyw rządki. A więc po kieliszku dziś wypijmy i się grzecznie rozchodzimy. I tak towarzystwo dumne z Lidki i naszego Jasia opuściło poddasze, by Jaś z Lidką jutro do pracy zaszli. * Lidka, rano wstając z łóżka, nie malowała paznokci i brzuszka. Wskoczyła szybko w ciuszki robocze i wybiegła do pracy ochoczo. A w pracy za szpadel chwyciła i w ziemię go wbiła. Zaczęła kopać grządki, kopała, by zasiać marchewki. Przy tej grządce tak się rozmarzyła, że bluzeczkę ściągnęła i ją położyła. Na szczęście nikt jej nie widział, bo był ogród wkoło i mogła się opalać na wesoło. A że jej coraz gorącej było, ściągnęła staniczek, bo był zalany nie kroplą deszczu, tylko jej łzami. Tak się bowiem wciągnęła w robotę, że ręce miała obolałe trochę. Jasia oczywiście w pracy nie było, bo się chłopisko bardzo narobiło
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, inne |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.