- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rczyć? Moje wątpliwości okazały się słuszne. Odczekaliśmy jeszcze chwilę, aż ucichnie w dali chrzęst jej kroków, po czym zbliżyliśmy się do rozsianych wokoło ciał, w kilku przypadkach przerażająco nieruchomych. Wynik walki nie nastrajał optymistycznie. Trzech martwych, trzech kolejnych ciężko rannych. Niemal wszyscy pozostali z lekkimi obrażeniami. Spoglądaliśmy po sobie w milczeniu, ciężko oddychając i zastanawiając się, czy warto było się na nią zasadzać. Zaś dźwięk, który rozbrzmiał z nagła, uświadomił nam, że jednak nie. Był to pobrzmiewający radością chichot człowieka z klatki. W zwykłych okolicznościach być może bym zareagował, podbiegł i wraził mu ostrze miecza pod żebro, narażając się tym samym na straszny gniew mego pana, który jasno dał mi do zrozumienia, że los jeńca przestał już leżeć w moich rękach. Jednak to nie były normalne okoliczności. Pochyliłem więc głowę i nakazałem chłopcom zająć się leżącymi. Wkrótce opuściliśmy miejsce naszej klęski. Długo jeszcze dobiegał naszych uszu śmiech zamkniętego w klatce więźnia. Rozdział 1 W Serso Zastanówmy się. Który byłby najlepszy? Który, względnie którzy? Człek z klatki byłby idealny, ale nie ja decydowałem o jego losie. Już nie, od kiedy dowiedział się o nim mój pan. Dziwne, że właśnie o nim pomyślałem chwilę po otwarciu drzwi tawerny. Przybytek radości wszelakiej pękał w szwach. Kupa luda cisnęła się nie tylko wokół ław, ale i przy szynkwasie. Nie wraziłbyś brzytwy między półdupki debiutującej potłucznicy, taki panował ścisk. Gwar słychać było już na ulicy. Kiedy wszedłem, wiele głów odwróciło się w mym kierunku, ale tylko na bardzo krótką chwilę. Znano mnie. Zwłaszcza imię tego, któremu służyłem, obiło się mieszkańcom okolicy o uszy. Wśród ciemnych, śmierdzących wiatrem i śniętą rybą zaułków Serso krążyły domysły o jego ciemnych sprawkach. Mnie się jedynie obawiano, ale na dźwięk miana mego chlebodawcy wszystkich oblewał zimny pot. Nawet najbardziej krewkich i szukających zwady z każdym marynarzy. Zanim zdecydowałem się wejść dalej, chwilę jeszcze postałem w progu, łowiąc ukradkowe zerknięcia i samemu obserwując. Wyłuskiwałem wzrokiem z tłumu najbardziej rosłych, o barach jak menhiry, kwadratowych gębach, z żądzą mordu w zmrużonych ślepiach. Było paru takich, mnie się jednak nie spodobali. Wyglądali na niezłych zabijaków, ale też patentowanych głupców - trudno przewidzieć, jak tacy postąpią w chwili największego stresu. Ja potrzebowałem nie tylko silnych, ale i jako tako inteligentnych. Odważnych, ale również potrafiących realnie ocenić swoją wartość oraz wycenić ją należycie. Zarazem ludzi ambitnych - lub zdesperowanych - którzy nie umkną, kiedy się już dowiedzą w czym rzecz. Tak. W moich oczach ci drudzy mieli przewagę nad pierwszymi, nawet jeśliby wycena na pierwszy rzut oka wydawała nazbyt przesadzona. Człowiekowi z klatki wystarczyłoby powiedzieć, że stawką będzie jego życie. Poszedłby na taki układ, jestem tego pewny. Być może by nie podołał. Kto jednak wie to na pewno? Drań dysponował niezłą krzepą, o czym zdążyłem się w swoim czasie przekonać na własnej skórze. Trudno było wypatrzyć w woniejącej nieprzyjemnie ludzkiej mierzwie najbardziej odpowiednich, więc raźno wkroczyłem do sali. Nie zdziwiło mnie, że tłum rzedniał tuż przede mną, że robiło się jakby mniej ciasno, tak że mogłem iść niemal swobodnie. Opinia wyprzedzała mnie na wiele mil i to właśnie ona torowała mi drogę. Pijana dziwka wychynęła ze zbitej masy ludzkich ciał jak zjawa, zarzucając ręce na moje ramiona. W jej oczach kłębiła się mgła. - Za sztukę srebra zrobię coś, czego nigdy nie zrobiła ci twoja Nie dałem jej dokończyć. Ująłem ją delikatnie za przeguby dłoni, nie ścisnąłem nawet zbyt mocno, ale jej usta i tak skrzywiły się w bolesnym grymasie. - Wybacz, Luna - wyjęczała, drżąc z przerażenia. - Nie poznałam cię. - Idź już. I nic więcej nie mów. Posłuchała. Nim zdążyłem stracić cierpliwość, ponownie wtopiła się w tłum. Kogo by tu wybrać? Sprawa wymagała delikatnego podejścia, zadowolenie się byle osiłkiem nie wchodziło w rachubę. Mnie samemu nie zbywało na krzepie i umiejętności robienia mieczem, nadto miałem pod sobą dostatecznie wielu zdrowych kompanów. Moglibyśmy sobie poradzić sami, za którymś razem, a jednak musiał być to ktoś z zewnątrz, do tego dysponujący siłą i chęcią jej użycia. A raczej powinien. W razie niepowodzenia zawsze łatwiej odżałować obcego. W niesłychanym gwarze udało mi się wyodrębnić czyjś o ton wyższy krzyk. Przy jednej z bardziej oddalonych ław, przylegającej do boksu dla zwierząt, wianuszek ludzi otaczał rozsiadłego jak udzielny pan draba. Drab pokrzykiwał rubasznie, wymac
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | RW2010 |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 112 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.