- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ych w głębi ogrodów i znaleźliśmy się na asfaltowej szosie. Było tu pusto, raz tylko wyprzedziliśmy chłopską furmankę z ogłuszającym wrzaskiem klaksonu, który nasz szofer skwapliwie uruchomił. Wizner opowiadał o sobie. Był adiunktem na poznańskim Uniwersytecie, zajmował się historią gospodarczą siedemnastego wieku, wkrótce miał się habilitować u profesora Pędolińskiego, którego osobowością wyraźnie był zafascynowany. Potem podjął dalsze próby rozszyfrowania mojej specjalności, a kiedy mu się to nie udało, zaatakował wprost: - A pan kolega czym się zajmuje? - Zajmuję się współczesnością - wyjaśniłem poważnie. - Fascynujące - powiedział ponuro. I zamilkł. Wjechaliśmy w las, droga pięła się pod górę. Szofer zmienił bieg, piłowaliśmy jedynką, z chrzęstem, warkotem, szosę za nami zasłoniły kłęby niebieskawego dymu. - Pięknie tu - podjął rozmowę Wizner, widać już pogodził się z moją nieciekawą specjalnością. Brama parku była otwarta. Na dróżce, wiodącej do pałacu, wiatr przeganiał pierwsze jesienne liście. Po warszawskich deszczach patrzyłem z przyjemnością na czyste, bladoniebieskie niebo i rysującą się na jego tle sylwetkę starego pałacu, a kiedy wysiedliśmy, odetchnąłem z rozkoszą powietrzem przesyconym zapachami zieleni, jeziora, skoszonych traw. Wyjęliśmy walizki, daliśmy po parę złotych szoferowi, który odjechał z ogłuszającym chrzęstem blach. Weszliśmy po szerokich schodach. Ciężkie drzwi otwarły się z trudem. W mrocznym hallu majaczyły zbroje rozstawione pod ścianami, błyskało wahadło wielkiego, starego zegara. Cisza wierciła w uszach. Przerwały ją szybkie kroki i w drzwiach wiodących na lewo zjawiła się smukła, wyniosła sylwetka pani Karoliny Pociejłło. - Witam panów - powiedziała pani Karolina. Postawiliśmy walizki i ruszyliśmy ku niej. Pani Karolina postarzała się bardzo od czasu, kiedy ją widziałem. Siwe, bujne włosy, wysoko zaczesane i fantazyjnie upięte nad pociągłą, woskową twarzą, duży szal, zarzucony na ramiona. Podała nam do ucałowania suchą, żylastą rękę z ogromnym sygnetem. - Zechcą panowie mi towarzyszyć. Walizki proszę zostawić. Szła przed nami wolno, majestatycznie, długim, sklepionym korytarzem. Zatrzymała się przed wysokimi drzwiami i otworzyła je olbrzymim kluczem. Było tu chłodno i mroczno, za to gabinet, do którego weszliśmy, wypełniał ostry, słoneczny blask, powtarzany przez lustra wiszące na ścianach i gładkie powierzchnie mebli, załamujący się w kryształowych flakonach, zdobiących stylowe komódki, serwantki i sekretarzyki. Pani Karolina zasiadła za biurkiem, olbrzymim, czarnym, wspartym na pękatych, rzeźbionych nóżkach i wskazała nam foteliki, stojące naprzeciw. Wizner rozsiadł się natychmiast, ja obejrzałem nieufnie swój fotelik, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że powinna na nim wisieć karteczka z napisem: ,,prosimy nie dotykać eksponatów". - Proszę o skierowania - powiedziała pani Karolina. Wizner zerwał się, wyciągnął portfel, zaczął grzebać w nim pośpiesznie; posypały się na podłogę kartki, notatki, jakieś bilety i fotografie. Pani Karolina przyglądała się temu z zimną pogardą. - Jest! - wykrzyknął triumfalnie Wizner. Pani Karolina obejrzała dokładnie dokument, otworzyła wielką księgę i odkręciła wieczne pióro, a zdawało mi się, że wydobędzie skądeś gęsie, wraz z wielkim kałamarzem inkaustu. - Nazwisko pana? - Wizner. Alojzy. Adiunkt przy katedrze profesora Pędolińskiego. Zajmuję się stosunkami - Adres pana? - ...stosunkami gospodarczymi w - ciągnął Wizner. - Adres? Mysi Zaułek 11. - Urodził się - ...w wieku siedemnastym. Co proszę? Kto się urodził? Pani Karolina odłożyła pióro i wpatrzyła się w Wiznera wzrokiem pani domu, u której niespodziewanie zjawił się niepożądany gość. - Proszę pana - powiedziała - zechce mi pan odpowiadać na pytania. Na konieczne pytania, których nigdy bym nie zadawała, gdyby nie przykre obowiązki administracyjne, a proszę mi wierzyć, że wydają mi się zbędne w tym samym stopniu, co panu, i chciałabym je mieć już poza sobą. Alors? Wizner oprzytomniał i rozmowa potoczyła się gładko. Zastukano do drzwi, zjawił się w nich niemłody, drobny człowieczek o pomarszczonej twarzy, w wyblakłym ubraniu, które kiedyś było chyba mundurem albo wręcz liberią. - Śniadanie podajemy o ósmej - powiedziała pani Karolina - pan Pokorczyk wskaże panu pokój. Wizner zerwał się, ukłonił, los sam przyszedł mi z pomocą - nie chciałem, aby adiunkt profesora Pędolińskiego słyszał moją rozmowę z panią Karoliną. Gdy za Wiznerem zamknęły się drzwi, pani Karolina wpatrzyła się we mnie przenikliwie. - Pan gościł już u nas - powiedziała. - Podziwiam pani pami
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Jakub Rutka |
Wydawnictwo Estymator |
Data wydania 2022 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Estymator |
Rok publikacji: | 2022 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Jakub Rutka |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.