- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.by same im się śmiały, a nogi ze szczęścia tańczyły. Skrzynie pełne srebrnych monet i innych świecidełek nie interesowały ich wcale. Sprawnie i szybko przeszukiwały wóz. Przeglądały pozostałe towary, szukając smakołyków. - Stare, chytre kupczydło, na pewno coś jeszcze przed nami ukryło - nie dawał za wygraną Bela. - Jakbyś mu po łbie od razu nie dał, to by nam wszystko sam wyśpiewał - cmokał niezadowolony towarzysz. Natrafili na zwoje z materiałami. Stojący na wozie Baryła, rzucał sukna do tyłu, na niczego niespodziewającego się kamrata. Za chwilę choinka przystrojona była we wszelakiego rodzaju sukna. - Nic nie widzę. Duszę się - zaczął protestować Bela. - Aleś się wystroił. Nie wiedziałem, że lubisz damskie ciuszki - zaśmiewał się z wozu Baryła. - Sam mnie w to ubrałeś. To z tobą jest coś nie tak. Ściągnij to ze mnie. Szybko, bo się uduszę. Baryła pościągał z niego sukna i już razem w ferworze, zaczęli przystrajać okoliczne drzewka. Zbite w grupę zające, które stały nieopodal w zaroślach, przyglądały się całemu zajściu, nic z tego wszystkiego nie rozumiejąc. Gdy zobaczyły poruszające się choinki i fruwające materiały, nie czekając dłużej na rozwój wypadków, ulotniły się, czym prędzej. Czmychnęły szybko w głęboką puszczę, oglądając się z trwogą za siebie, czy dziwnie rozradowane drzewa nie puściły się za nimi w pogoń. - Ale sobie kupczyło wypocznie! - parsknął Baryła. - Ucha, ucha ha ha ha. - Jak mu drugi raz przywalę, to nic go już nie obudzi - odgrażał się Bela, drapiąc się po plecach. Uradowani i pełni wiary w lepsze jutro, planowali już następne napady. Chcieli się zabezpieczyć. Zapobiegliwie postanowili zebrać, jak największą ilość zapasów na zimę. Co się tylko dało, wyciągnęli z wozu i w pobliskich krzakach ukryli. Wrócili jeszcze, by do konia zagadać. Ale koń jakiś mało rozmowny był. Wystraszony był nielicho widokiem cudacznych choinek, a gdy zaczęły do niego gadać, to próbował kopytami dziurę wykopać, by się pod ziemią skryć. Gdy zdał sobie sprawę z karkołomności tych zabiegów, obgryzać pień pobliskiego drzewa począł i nogami wierzgać. - Co się tak rzucasz! - rzekł Baryła. - Swoich nie poznajesz! - Dziwne. Jakiś nietowarzyski ten kopytnik. Przerażony koń nie przypuszczał, że choinki mówić potrafią, więc tym bardziej machał kopytami, zębami zaś mocno trzymał się drzewa. W tak cudaczny sposób próbował chyba odgonić intruzów. - Ty, Baryła. Coś mi się zdaje, że no wiesz. Może on głuchy jest albo za młodu w głowę kopnięty został i do gadania żadnego się nie nadaje. - Zobacz, co oni w grodach robią z tymi zwierzętami - odezwał się zaniepokojony Baryła. - Nawet konia potrafią ogłupić, że nie można do niego kulturalnie zagadnąć. - Normalnie, po zwierzęcemu pogadać. Konia nawet na swoją stronę przekabacili. - Szkoda z takim gadać - przytaknął Baryła i machnął pałą nad końskim zadem, jakby zły urok chciał odczyniać. Koń widząc to, zaczął jeszcze mocniej drzewo ze strachu obgryzać. Wydawało mu się, że stwory zaraz go pochwycą i do jamy ciemnej zaciągną, by go tam pożreć. I z tego strachu, złapał się biedak zębami za drzewo i mocno trzymał. Wątpię czy dałyby radę niedźwiedzie, od drzewa konia w tym stanie oderwać, no chyba, że razem z korzeniami. Patrz, co on wyprawia - z niedowierzaniem w głosie wyrzekł Baryła. - Całkiem mu już odbiło - odparł Bela. - Powiadam ci Bela, że ludzie z grodów pewnie szalejem te konie karmią. - Patrz. Szaleju im dają, a nam piwka Borowy zabrania - zachrypiał zdenerwowany Bela. - Taka to sprawiedliwość. - To przez to, że ponoć spory hałas po beczułce czynimy - wyrzekł zły Baryła. - Co robić, jak się dusza przy piwku raduje. Misie zaczęły powoli ściągać z siebie maskowanie, które zaczęło im już ciążyć. Od skwaru gęsty pot ciekł im po plecach. - Chodź Bela, nic tu po nas. Wóz jeszcze raz przeszukajmy, może coś mocniejszego ze sobą ten mazgaj wiózł. Jeszcze raz zaczęli obszukiwać wóz, a wszystko, co im się nie spodobało, z wozu prosto w krzaki leciało. Drzewa już dobrze przybrane ciuszkami były, jakby je ktoś na święta przystroił. - Jest! - krzyknął Bela. - Zobacz, jeszcze jedna kamionka. - Schował dziad jeden! Sam pewnie przez drogę popijał. Koń leżał teraz z wywalonym jęzorem. Zmęczył się widocznie tym wierzganiem. Dopiero, kiedy misie już wszystkie gałęzie z siebie pościągały, uspokoił się całkiem. Pysk otworzył i ze szczęścia zarżał, na nogi próbując wstać, lecz z wycieńczenia na pysk od razu poleciał i rżenie przerodziło się w jęk. Nie miało dzisiaj szczęścia konisko, bowiem inne konie nieraz tak z misiami pohulały, że nad ranem wracały do swych zagród pijane. Ten jednak nadal z niedowierzaniem przyglądał s
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 14.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.