- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.h wyszczerzył zęby do łowczego. - A nie mówiłem? - triumfował. - Kłopot z głowy. Łowczemu nie bardzo było do śmiechu. O lewych łbach czy to rogaczy, czy byków w kole mówiło się od dawna. Jedni chwalili się nimi bez żenady, inni traktowali problem jako tajemnicę poliszynela. Na takim łbie, bywało, można było nieźle zarobić, więc gdy ktoś miał okazję, to korzystał. - Ja ci, Stach, mówię, zresztą strażnik jesteś, to sam wiesz najlepiej: las ma oczy i uszy. Prędzej czy późnej oliwa wypłynie. - Pojechał - rzucił od niechcenia Leon, wchodząc do pomieszczenia. - Nie moja to sprawa, ale kto go w ogóle wybrał na prezesa? W kole utarło się przekonanie o mądrości walnego zgromadzenia członków. Ta swoista coroczna burza mózgów będąca najwyższą władzą koła nie mogła się przecież mylić. Bywały jednak odstępstwa od tej reguły. - Demokracja, Leonku, demokracja. - Łowczy, wstając, klepnął kumpla w kolano. - Może przyszedł czas pokuty za grzechy?... Jadę do Grądzika. *** Leśniczówka stała na skraju niewielkiej polany. Z tyłu dotykała prawie ściany lasu, a raczej szeregu olbrzymich, białych brzóz. Otaczały one dom z trzech stron, zapewniając - jak mówił Stach - nieustanny ruch powietrza i najlepszą w świecie aurę. Zawsze jak wracał, zatrzymywał się przy swoich drzewach. Mówiły do niego, wyciągały swoje ulistnione witki, muskały po twarzy. Brał je w ręce, wąchał, głaskał. ,,Jak leci? - pytał. - Nie za mało wody?". Czasem, gdy na terenie leśnictwa przychodziły czasy większych wyrębów, wieczorami siadał w swoich brzozach i się tłumaczył. Przekonywał, że nie ma innego wyjścia, że planowość, gospodarka drewnem i w ogóle, że po prostu musi. Wiedział, że słuchają, że starają się rozumieć. Tej soboty też nie zapomniał o swoim rytuale. Prosto z samochodu podszedł do najbliższej z nich i przyłożył czoło do białej kory drzewa. - Witaj. Co nowego w lesie?... Nie znaleźliśmy To już kolejny raz. Nie mamy szczęścia. A wy co na to? Co szumi las? Czasem zdawało mu się, że brzozy mówią, szumią jakoś tak inaczej w zależności od tego, co im mówi i o co pyta. Najtrudniejsze były rozmowy o tragediach. Wtedy drzewa milczały. - Stach, dawaj No patrz, Lena, on znowu przy - Leśniczy, prywatnie brat, nie mógł zrozumieć Staszkowej fanaberii, jak określał jego zachowanie. - Chodź, obiad stygnie. - Zostaw go. - Lena miała dla szwagra więcej zrozumienia. - Przecież nic złego nie robi. Leśniczy wzruszył ramionami. Jeszcze tylko tego brakowało, by ktoś zobaczył te jego rozmowy z drzewami. Zaraz rozejdzie się po nadleśnictwie plotka, że podleśniczy to wariat albo - co broń Boże - czarownik. - Nic nie rozumiesz. On - Nie dokończył myśli, gdy do izby wszedł Stach. - ...wstyd przynosi, co? - wpadł bratu w słowo. - Dziwak, nie po kolei w głowie. Brat, spokojnie. Nie zrobię wstydu. - E, ja nie o tym. - Leśniczy poczuł się raptem jak sztubak złapany na czymś wstydliwym. - Ot, po prostu dziwnie się zachowujesz. Te rozmowy z drzewami i w ogóle te twoje włóczęgi po lesie. Czego szukasz? Za czym gonisz?... Auć! - Podskoczył nagle kopnięty pod stołem przez żonę. - Kobieto, uważaj! - syknął. - To nie gadaj głupot, zupa stygnie. Smacznego. Przy stole zapadło milczenie. Stach patrzył na brata i bratową. Jedli w milczeniu. Od lat łapał się na tym, że przy milczącym stole przychodziły mu na myśl wersy Mickiewicza: ,,chłodziec litewski milczkiem żwawo jedli". W ciepłe sobotnie majowe popołudnie ciszę posiłku przerywało tylko pracowite brzęczenie pszczół. Za leśniczówką mieli kilkanaście uli, na werandzie domu, w słupach zagnieździły się dzikie pszczoły, na najbliższych brzozach Stach poumieszczał kilka domków dla owadów. W ciepłe, słoneczne dni, gdy powietrze drgało od gorąca, całe to towarzystwo bzyczało, skrzeczało, warczało jak śmigłowce, kręciło się pracowicie wokół leśnego domu. Stach mówił, że to go uspokaja. Teraz też uśmiechał się, myśląc o strofach wieszcza. Czy ktoś ładniej opisał przyrodę? No, może Orzeszkowa w ,,Nad Niemnem", ale to była proza. W szkole nie bardzo palił się do czytania. Dopiero później, gdy życie zakręciło nim jak kukiełką, zabrało to, co najbardziej kochał, zbliżył się do książek. Miał ich w swoim niewielkim pokoju całą bibliotekę. Las, pszczoły, książki. Czy trzeba coś więcej człowiekowi? - pytał sam siebie, pytał swoich drzew. Mówił na nie, że są jego, bo dał im słowo, że nie pozwoli, by coś im się stało, że nie da im zrobić krzywdy. Pamiętał tamten wieczór, wtedy, gdy ostatni raz zapłakał, siedząc na swoim miejscu pomiędzy dwoma najstarszymi drzewami. Wieczór był bezwietrzy, ale wówczas niespodziewanie powiał wietrzyk, taka leśna bryza, gałęzie dwóch brzóz oplotły mu głowę, złapał je, chcąc ods
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.