- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.bezpiekę... Nie miał więc pan stosownych podpowiedzi? - To była dziwna sytuacja. Oni praktycznie nie dostarczali informacji. Bardzo trudno było coś uzyskać. A chciało się wiedzieć, co się dzieje na zapleczu strajku! To była w końcu elementarna rzecz. Oni tłumaczyli się tym, że po 1970 r., kiedy Gierek obiecał zredukowanie SB w zakładach pracy, stracili tam możliwości pozyskiwania informacji. Ile było w tym prawdy - trudno mi sądzić. Ale Bogiem a prawdą dzisiaj wyolbrzymia się rolę tajnych służb. A oni wiedzieli, a jeszcze to, co wiedzieli, było zupełnie przypadkowe i często wyssane z palca. Zawsze trzeba było bardzo ostrożnie tym się posługiwać. Gierek twierdził coś przeciwnego. W ,,Przerwanej dekadzie" mówił, że Kania zorganizował jego obalenie. Dlatego w lipcu i sierpniu 1980 r. bezpieka stała bezczynnie, nie przeciwdziałała strajkom. A że jest sprawna, pokazała w grudniu 1981 r. - Jeśli chodzi o ,,Przerwaną dekadę", najpierw trzeba by odsiać, co jest od Rolickiego, a co jest od Gierka. Wtedy, w sierpniu, Gierek godził się na wszystko, z czym występowaliśmy. To nie był człowiek walki, to był człowiek bliższy dzisiejszemu pojęciu polityka. Oczywiście miał później pretensję do Kani[5] i do Jaruzelskiego, że odebrali mu władzę, ale jakie były kulisy tego wszystkiego, trudno powiedzieć. A jeśli chodzi o bezpieczniaków i inne służby - atmosferę tamtych dni pokazuje taka anegdota: kończymy negocjować, dopinamy zapis o związkach zawodowych. Nie jestem prawnikiem z wykształcenia, więc wezwałem prezesa sądu wojewódzkiego i prokuratora szczecińskiego. No i mówię: badajcie, jak te zapisy wyglądają od strony prawnej. A oni się uchylili! Wykręcili się, że to nie ich specjalność. A obaj mieli do dyspozycji swoje służby - jeden cały sąd wojewódzki, drugi całą prokuraturę! Wtedy ściągnąłem z Warszawy profesorów Zbigniewa Salwę i Adama Łopatkę i oni zredagowali zapis o związkach. Czyli dystans służb wojewódzkich był duży. Oni bali się umoczyć w tę sprawę. Z jednej strony chcieli, żeby się dogadać, a z drugiej bali się umoczyć? - Dogadać to ja się miałem. A jeśli ktoś nie musiał przy tym być, to się czuł bardzo dobrze. Bo nie brał odpowiedzialności. To do dziś się nie zmieniło. Gra polityczna na tym polega. Co zadecydowało, że przyszła z Warszawy zgoda na wolne związki? Jakie czynniki? - Nie w Szczecinie ta zgoda zapadł To gdzie? W Warszawie? W Moskwie? - W sierpniu kierownictwo państwa podjęło rozmowy z Rosjanami, uprzedzając ich, że taka decyzja, o uznaniu niezależnych związków zawodowych, u nas dojrzewa. Z tego, co wiem, oni po iluś rozmowach przyjęli to do wiadomości. Ani nie poparli tego, ani się nie sprzeciwili, ni tak, ni siak. Róbcie, jak uważacie, ale Mój problem polegał na tym, że myśmy w Szczecinie, dzień wcześniej, zanim Rosjanie wyrazili tę zgodę nie zgodę, podpisali porozumienie. Więc krytyka szczecińskiego porozumienia, na V Plenum KC, 30 sierpnia, uczynił to zresztą Kania, wynikała właśnie stąd, że podpisałem je bez stosownej uchwały KC, no i że trwały jeszcze rozmowy z radzieckimi. Te rozmowy były tak istotne? - Trudno to sobie inaczej wyobrazić. Przecież wiadomo było, że do polskiej polityki wkracza trzecia siła. Obok partii i Kościoła. Rozmowy uprzedzające z Rosjanami były więc absolutnie konieczne. Pan wiedział o tym, że uznanie wolnych związków zawodowych to rewolucyjna decyzja. Zgodził się pan na to? Myślał pan, że to się rozleje na cały kraj? - Po pierwsze, byłem bardzo rad z tego, że kończyły się strajki. Po drugie, co to znaczy, że powstały wolne związki zawodowe? To już było wiadomo, że w Polsce będą trzy siły. Losy kraju, całego tego eksperymentu, będą zależały od władzy, nowych związków i Kościoła. W tej trójce później cały czas się grało, aż do 1989 r. Po trzecie, byłem przekonany, że te związki wejdą w układ socjalistyczny. Nie tylko wejdą, lecz także go wzmocnią. Bo przyjdzie świeża krew. Jak panowie weźmiecie dzieje PRL, to zobaczycie, że po każdym przesileniu polityka była bardziej otwarta na ludzi. Tak było po 1956 i po 1970 r. Sądziłem więc, że coś takiego powtórzy się w roku 1980. Że uwolniona energia i entuzjazm Polaków przyniosą taki rozwój, który pchnie kraj do przodu. Spójrzmy zresztą na porozumienia - były w nich jednoznaczne zapisy, że związki będą działać w ramach układu socjalistycznego. Pan prezentował idealistyczne podejście. Wolne związki zawodowe rozsadzały ten ustrój, a PZPR spychały do rozpaczliwej defensywy. - One dopiero miały to zrobić. Nie przewidział pan tego? - Nie. Dla mnie to było zaskoczenie. Tym bardziej że było doświadczenie roku 1970. Wtedy odbyły się wybory do związków w Stoczni Szczecińskiej, Gierek je wtedy obiecał, no i te związki pozostały w układzie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, Polski XX wiek, literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Fundacja Oratio Recta |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.