- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.c pijacką czkawkę. - W tym roku nawet pogoda pijakom sprzyja - skonstatował. Zatrzymał się i spojrzał na Rudzielca. - Naprawdę nie masz ani kopiejki? - Suchy - stwierdził zapytany. Popatrzył na las i nagle się uśmiechnął. - Chciałbym, żeby mnie kiedyś pochowali w lesie, a nie pod jakaś płytą między umarlakami. Bałbym się leżeć na cmentarzu - stwierdził poważnie. Idący z tyłu kompan popukał się w czoło. - Za co ta płyta? I kto ci ją położy? Rudy, opanuj się. Mamy pół litra, a ty o śmierci. - Mamy tylko pół litra - stwierdził sentencjonalnie Rudzielec. - Pół litra na dwóch, to narodowe pojęcie zera. - Nie bądź taki patriota. Narodowe - mruknął z niezadowoleniem. - A gdzie leżą twoi starzy? Rudzielec wzruszył ramionami. - Ojca nie miałem. A matkę nie wiem, gdzie pochowali. Nie - wzruszył ramionami. - A szkoda. - Chodź - powiedział ostro, niezadowolony z tematu rozmowy. - Pamiętasz ją? - Raz, jak byłem chory, czytała mi takie opowieści o Matce Boskiej z kalendarza niby na każdy miesiąc. - Zapamiętałeś co? - Na wiosnę. Jak wredni ludzie potopili w stawie małe kocięta. Kotka przyszł Nie ma dzieci. Zaczęła chodzić nad stawem i płakała. Wtedy Matka Boska to na każdej wierzbie zrobiła bazie, czyli - rozumiesz - kotki, jak mówią na wsi. - A pamiętasz Zośkę Katafalk? - No, do tej pory jej nie znaleźli. - A pozwolisz pytanie. Dlaczego ją właściwie tak nazywali? - Dwóch facetów na niej zmarło. Jak się rozeszło, to przez rok klienta nie mogła podłapać. Nie mówmy o babach - dodał niechęcią. Obaj, kołysząc się, szli między karłowatymi drzewami. Ścieżka biegła skosem przez drewniany mostek nad niewielkim rowem melioracyjnym. Po kilkuset metrach, już przez wertepy zawalone resztkami gruzu, płyt betonowych dochodziła do asfaltowej jezdni stanowiącej obwodnicę osiedla. Odcinek drogi prowadzący przez las tonął w całkowitej ciemności. Autobus nadjechał od strony miasta, zatoczył koło na pętli i stanął na przystanku. Wysiadło kilkanaście osób. Barcz otuliła się kurteczką i weszła budki telefonicznej przy przystanku. Ludzie szybko zniknęli w ciemności na drodze wiodącej przez las. Dziewczyna wykręciła numer, ale chyba nie uzyskała połączenia, bo po chwili ze zniecierpliwieniem odwiesiła słuchawkę. Miała zamiar spróbować jeszcze raz, ale rozmyśliła się i wyszła z budki. Schowała monetę do przegródki w portfelu. Miała przy sobie sporą kwotę. Szybko ruszyła drogą między drzewami. Po chwili obejrzała się za siebie i zniknęła w mroku zarośli. W tym momencie trzasnęły drzwi i autobus ruszył w stronę miasta. Omiatając reflektorami teren, wyłowił na krótką chwilę stojącą przy ażurowej osłonie ciemną postać. Ktoś obserwował przystanek, sam nie chcąc być widzianym. Barcz minęła mostek i przyspieszyła kroku. Kiedy ucichły jej kroki na deskach kładki, w ciszy zmąconej jedynie dalekim szumem miasta wyraźnie rozległ się trzask nadepniętej gałązki. Zaszeleściły gałęzie i ktoś szybkim krokiem oddalił się w stronę osiedla. Z daleka niosło poszczekiwanie psa. Ciemna postać zamajaczyła w krzakach. Kiedy dziewczyna dochodziła do mostku, otrzymała pierwszy cios w głowę i silne ręce złapały ją za gardło. Upadła na ziemię. Ręce napastnika, zaciskając się coraz mocniej na jej szyi, zdławiły przeraźliwy krzyk. Napastnik był w ciemnych rękawiczkach. Dziewczyna upadła, uderzając ramieniem o krawężnik. Teren opadał ostro w dół, w stronę kanału melioracyjnego. Na moment wyrwała się z uścisku. Oboje sturlali się po pochyłości. Barcz zerwała się pierwsza. Rzuciła się w stronę wody. Była płytka. Potknęła się i upadła. Ręce ześlizgnęły się po błotnistym brzegu. W mule ugrzązł jej pantofel. Utykając, rzuciła się w stronę osiedla. Jej krzyk słychać było jeszcze przez chwilę. Zdyszana, zatrzymała się przy najbliższym budynku. Umazana błotem, z trudem łapała oddech. Obejrzała się za siebie. Wokół nie było nikogo. Z daleka słychać było muzykę rockandrollową. Tuż przy drzwiach klatki schodowej wisiał automat. Spojrzała na numery alarmowe. Wykręciła pierwszą cyfrę. Tarcza nie obróciła się z powrotem. Aparat był zepsuty. Zrezygnowana odwiesiła słuchawkę. Stanęła niezdecydowanie przed budynkiem. Po chwili ruszyła w stronę stojącego za lasem wieżowca. Szła w jednym bucie, drugą bosą nogę stawiając na palcach. *** Bezlistne zarośla odsłaniały gołą, zaśmieconą ziemię. Lasek oddzielający osiedle od pętli autobusowej rozciągał się na przestrzeni kilkuset metrów. Dalej, trochę z boku, stało kilka przedwojennych domków pozostawionych na skraju wielkomiejskiej zabudowy. Przy rowie melioracyjnym ustawiono kilka drewnianych ławek. Tuż obok widać było mostek, miejsce wczorajszego napadu na Krystynę Barcz. Na placu zabaw przy lask
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, minibooki |
Wydawnictwo: | Agoy.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 09.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.