- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zlabanu. Borewicz usiadł w otwartych drzwiach poloneza. Ewa rozejrzała się wokół z zaciekawieniem i ruszyła spenetrować obiekt. Zubek już od jakiegoś czasu czuł ściskanie w żołądku. Z ulgą sięgnął do teczki i wyjął kanapki. Przez chwilę szukał w teczce butelki z kawą. Wreszcie złapał ją za szyjkę i wyciągnął. Na ziemię polał się czarny płyn. Zubek z bezradną miną trzymał w ręku kawałek butelki. Rozejrzał się i dyskretnie zaczął spychać szkło na trawnik. Borewicz nie przestawał obserwować przejścia granicznego, kątem oka dostrzegł jednak kłopoty Zubka. Uśmiechnął się. Nagle uwagę Sławka zwrócił wielki ciężarowy samochód przykryty brezentem, który wjechał na parking. Porucznik poderwał się i obserwował rozwój akcji. Tuż przed ciężarówką stał biały fiat 125. Elegancko ubrany mężczyzna protestował przeciwko rewizji samochodu. - Spieszę się - powiedział aroganckim tonem. - O szesnastej muszę być w Wiedniu. Paszport służbowy - pokazał - Kazimierz Latuch. Jadę nie pierwszy raz. Trochę alkoholu na oficjalne prezenty, trochę cepelii, trochę zaufania. Jestem członkiem partii. Borewicz podszedł do rozmawiających, przysłuchując się rozmowie. - Ten pan - mężczyzna wskazał na pasażera siedzącego cały czas w samochodzie - jest naszym zachodnim kontrahentem. Kompromitujecie mnie i moją centralę w jego oczach. Protestuję i nie zgadzam się. - Tak tego pana przeszukanie samochodu zdenerwowało? - Borewicz zwrócił się do celnika. - Na podnośnik - mruknął, wskazując na stojące z boku urządzenie. - Koła, tapicerka i siedzenia. - To już jest skandal! - zaczął wykrzykiwać Latuch. Kiwnął głową na kierowcę żującego gumę. Borewicz, nie zwracając uwagi na awanturującego się mężczyznę, podszedł do ciężarówki. Kierowca stał obok. - Co pan wiezie? - zapytał. - Polędwica służewiecka - roześmiał się konwojent. Borewicz uchylił brezent. Tuż nad sobą zobaczył kilka końskich łbów. Wystraszone zarżały głośno. - Proszę wszystkie konie wyprowadzić - polecił. Kiedy celnicy odchylili klapę, tworząc rampę, po której miały zejść konie, strwożone zwierzęta cofnęły się w głąb samochodu, głośno tupiąc. Trąbienie samochodów czekających w kolejce jeszcze bardziej płoszyło zwierzęta. Całe przejście wypełnił tupot kopyt i głośne rżenie. - Wszystkie? - zapytał rozzłoszczony konwojent. - Tak - ostro potwierdził Borewicz. Odwrócił się od mężczyzny i wrócił do podnośnika. Celnik oglądał samochód od spodu. Na betonie leżały siedzenia i walizki. Na pytające spojrzenie Borewicza dyskretnie pokręcił głową. Latuch zauważył wymianę spojrzeń. Znów stał się arogancki. - To wy tu jesteście, zdaje się, odpowiedzialni za to całe zamieszanie dzisiaj? - spytał. - Chciałbym znać wasze nazwisko - powiedział z wyższością. - Złożycie to wszystko z powrotem. - Ma być z usterkami fabrycznymi, czy możemy coś poprawić? - zakpił Sławek. - Porucznik Borewicz. Komenda Stołeczna Milicji - przedstawił się. - Teraz w milicji wszyscy tacy dowcipni? - Ostatnio się zdarzają. A skoro jest pan członkiem partii, to powinien nas pan zrozumieć. Są takie pewne sytuacje - dodał ugodowo Sławek. Latuch trochę się uspokoił. Do rozmawiających podszedł Zubek. - Spokojnie, obywatelu - powiedział. - Wy chyba spieszycie się w ważnych sprawach państwowych. Bo tu nie zgadza się numer silnika z numerem w dowodzie rejestracyjnym. A to w ramach przepisów może potrwać nawet czterdzieści osiem godzin. - Nie ma sprawy. Przepraszam - Latuch momentalnie przygasł. - Wszystko w porządku - dodał. Pracy przy podnośniku w milczeniu przyglądał się kierowca, nie przestając żuć gumy. Od strony wjazdu na przejście graniczne narastało trąbienie czekających w kolejce, słychać było rżenie koni i łomot kopyt na rampie. Borewicz ruszył wzdłuż kolejki samochodów. W półsportowym alfa romeo siedziała elegancko ubrana, atrakcyjna dziewczyna. Wyjątkowo krótka mini odsłaniała zgrabne uda. Obcisła wydekoltowana bluzka podkreślała kształtne piersi. Puszysta blond fryzura dopełniała całości. Przy uchylonych drzwiach stanął celnik. Zasalutował i zadał rutynowe pytanie. - Co pani ma do oclenia? - To - kobieta wskazała na siedzenie obok, na którym siedział włochaty prześmieszny szczeniak rasy York. - To szczur czy pies? - zapytał poważnie celnik. - To jeszcze mało znana rasa w Polsce. Ale pies - odezwał się Sławek, podchodząc do samochodu. Wziął na ręce szczeniaka i cmoknął go w nos. - Dzień dobry, pani Krystyno. Tu nie ma problemu, ale u Anglików będą kłopoty z kwarantanną - powiedział, oddając psa. Dziewczyna uniosła do góry niezwykle ozdobne, słoneczne okulary i spojrzała zaintrygowana. - My się znamy? - Może trudno nazwać to znajomością - niepewnie stwierdził Borewicz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż, literatura piękna, opowiadania, minibooki |
Wydawnictwo: | Agoy.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 13.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.