- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.na brzuchu Andrzej. Spodnie i sweter były rozrzucone na podłodze. Nieprzytomny, zaspany Andrzej usiadł na tapczanie. Wracała mu świadomość. Rozejrzał się zdziwiony. - Jola! - zawołał. Przez chwilę nasłuchiwał. Nie było odpowiedzi. Zerwał się z łóżka. Zakręciło mu się w głowie. Z trudem utrzymał równowagę. Zaczął się ubierać. *** Hall willi był ciemny. Drzwi na górze uchyliły się wolno. Na schody padło trochę światła. Na półpiętrze w drzwiach stanął Andrzej. Na dole na wieszaku wisiał jego płaszcz. - Jola! - zawołał jeszcze raz. W opustoszałym domu zabrzmiało to złowieszczo. Ciszę przełamał nagle trzask niedomkniętego okna. Przeciąg wionął przez hall, zaszurał papierami i zatrzasnął drzwi w pokoju, z którego wyszedł. Schody skrzypiały przy każdym kroku, kiedy mężczyzna schodził w dół. Na dole drzwi prowadzące do czterech pokojów nie miały klamek. Andrzej stanął, nasłuchując. Pchnął pierwsze z brzegu. Była to łazienka. Brudna. Od lat nie używana. Cofnął się. Sięgnął do płaszcza i sprawdził kieszenie. Wyjął rękawiczki, położył je na stoliku i już miał włożyć płaszcz, kiedy pod drzwiami z prawej strony, zauważył przesuwający się po podłodze cień. Zrobił krok do przodu i zatrzymał się przy drzwiach. Usłyszał nagle pisk i przez uchylone drzwi wymknął się ogromny szczur. Andrzej stał jak zahipnotyzowany. - Jola! - zawołał nerwowo. Pchnął drzwi. Była to kuchnia. Tak samo zaniedbana i nieużywana od lat jak cała willa. Już miał się cofnąć, kiedy coś przykuło jego uwagę. Zza kredensu ustawionego w poprzek kuchni wystawała ludzka ręka. Wszedł głębiej. Spojrzał za kredens i zamarł w przerażenia. Wiatr poruszył włosami leżącego na ziemi mężczyzny. Prawą rękę miał zaciśniętą na nodze od taboretu. Na karku czerwieniła się duża plama zakrzepłej krwi. Mężczyzna leżał na brzuchu, tak że nie było widać twarzy. Andrzej podszedł do leżącego i odwrócił go na wznak. Ręka zaciśnięta na taborecie przewróciła krzesło. Wystraszony odskoczył o krok. Spojrzał na twarz zabitego. Na podłodze leżał otyły blondyn z kwadratową twarzą. Firanka wzdęła się poruszona przeciągiem. Podmuch trzasnął drzwiami do kuchni. Andrzej rzucił się do przedpokoju. Dopadł do drzwi wejściowych i szarpnął za klamkę. Nie ustąpiły. Odciągnął zasuwkę. Drzwi uchyliły się, ale nie do końca. Były zamknięte od zewnątrz na łańcuch. Andrzej przerażony stanął tyłem do drzwi. - Jest tu kto? - krzyknął zdławionym głosem. Na tle drzwi prowadzących do kuchni, w smudze padającego światła pojawiła się ciemna postać. Mężczyzna machnął ręką w stronę Andrzeja. Kuchnia znikła. Na Sali zrobiło się widno. Mężczyzna machający ręką usiadł na fotelu. Na Sali projekcyjnej było kilka osób. *** - I tu właśnie kończy się muzyka, silnym, rozbudowanym akordem. który będę wprowadzał w momentach zagrożenia. Dalej masz z głowy. Cały film idzie na efektach. Kruczkowski mówił do siedzącego tuż przy pulpicie Sucheckiego, szczupłego, wysokiego, mocno szpakowatego mężczyzny. Przystojny, o dużych błękitnych oczach, siedział zamyślony, jakby nie słuchając, co mówił Kruczkowski. - A co dalej? - powiedział po chwili, podnosząc oczy na reżysera. - Dziewczynę szantażują. Żądają pieniędzy. Przejeżdża jej dziecko. Doprowadzają ją do tego, że robi, co chcą, a końcu i tak traci wszystko. Suchecki spojrzał na Kruczkowskiego zamyślony. Nie wiadomo, czy zajęty był tym, co mówił reżyser, czy myślał o czymś zupełnie innym. - Taki bardziej rozrywkowy? - No wiesz, stary, taka trochę karykatura kryminału Suchecki wykrzywił się. - Uważaj, Kaziu. Ktoś kiedyś powiedział, że karykatura to jedyny hołd, jaki miernota składa geniuszowi. Chociaż ciebie o to nie posądzam. - Na kiedy chcesz to mieć? - zapytał Suchecki. - Na wczoraj. Możliwe, że ten sam motyw wprowadzę w każdej sytuacji, w której bohater będzie zagrożony. Dlatego chciałbym ciąć obraz pod muzykę. Umowę masz normalną, więc nic na tym nie tracisz. Suchecki lekceważąco machnął ręką. Wstał. Liczył coś w myśli. - W przyszłym tygodniu jadę na dwa dni do Barcelony, w jury mam coś tam robić. Do wyjazdu nie zdążę... Kończę jeszcze taki koncert - wyliczał. - Myślę, że do końca miesiąca mogę ci to zrobić. Wychodzili z sali. Kruczkowski z zapałem omawiał dalej projekt muzyki. Suchecki szedł, niby słuchając tego, co mówił reżyser, ale myślami był gdzie indziej. Mechanicznie odpowiadał na ukłony znajomych. Doszli do baru. Suchecki podziękował za kawę. Z krzesełka podniosła się Irena Jantar. Wyglądała prześlicznie. Nie było osoby, która by na nią nie spojrzała, przechodząc obok. - Dzień dobry! - powiedziała. Suchecki dopiero teraz zauważył piosenkarkę. - Jestem z pani
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, minibooki |
Wydawnictwo: | Agoy.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 14.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.