- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yjścia. Automatyczne drzwi go zaskoczyły. Kiedy same się za nim zamknęły, zrobił krok do tyłu, jakby chciał wejść z powrotem. Tak spodobała mu się zabawa, że powtórzył tę czynność dwa razy. Takie urządzenia były dla niego nowością. *** Szyba w zakładzie fryzjerskim była częściowo zaparowana. Na ścianach wisiało kilka plakatów modelek prezentujących najmodniejsze fryzury. Na fotelu odchylony w tył siedział Kozicki. Pogwizdywał. Twarz miał namydloną. Fryzjerka o skórzany pas ostrzyła brzytwę. Była to niebrzydka dziewczyna o pełnych kształtach. Kiedy nachyliła się nad nim, przesunął lustro, aby lepiej widzieć jej głęboki dekolt. Uśmiechnął się. Fryzjerka odwzajemniła uśmiech i pacnęła pianą w swoje odbicie w lustrze. Wzięła mężczyznę delikatnie za nos i odchyliła, zaczynając golenie. - Dawno się pan chyba nie golił - zagadnęła sympatycznie, jakby z troską w głosie. - No, brzytwą... Dosyć dawno. *** Mieszkanie Marty było skromnie urządzone. Pośrodku stało duże łóżko, obok stolik nocny i lampa, naprzeciwko biblioteczka. Na ścianach, podobnie jak w salonie fryzjerskim wisiało kilka plakatów. Był wczesny ranek. Jeszcze nie wstali z łóżka. - Dopóki sobie czegoś nie znajdziesz, możesz zostać - zagadnęła Marta. Kozicki, już ogolony i ostrzyżony, usiadł na łóżku. Wyglądał całkiem nieźle. Rozejrzał się po mieszkaniu. Przeciągnął się. Chwilę nad czymś się zastanawiał. - Nie przełączaj tylko na prysznic - poprosiła. - Psika bokiem. Wstała. Miała zgrabną sylwetkę i ładne piersi. Mężczyzna patrzył na nią z pożądaniem. - A może znalazłabyś dla mnie jeszcze piętnaście minut? - Znajdę, ale pół godziny - roześmiała się i wskoczyła do łóżka. *** W pośredniaku kilka osób stało przed tablicą ogłoszeń. Nagle drzwi otworzyły się szeroko i pewnym krokiem wmaszerował Kozicki. Ledwie rzucił okiem na tablicę i podszedł do okienka. - Jak zdróweczko, panie kierowniku? - zagadnął nonszalancko. - Znowu pan? - odparł urzędnik z niechęcią. - Od wczoraj nic się nie zmieniło. - Kto nie pracuje, ten - Kwalifikacje? - przerwał urzędnik. - Dyrektorskie. Niżej nie mogę przyjąć. Może być etat wiceministra. - Zakład oczyszczania miasta, roboty drogowe, rozładunek wagonów - wyliczał beznamiętnie urzędnik. Mężczyzna westchnął ostentacyjnie i nie odchodząc od okienka, rozejrzał się, jakby chciał przedłużyć rozmowę. - W Polsce nie ma szacunku dla ambitnych ludzi. Odszedł od okienka. Rozejrzał się i skierował do drzwi. Stanął jednak i powoli wyjął paczkę papierosów. Nie spieszył się, aby wyjść z pośredniaka. Wyciągnął papierosa, przez chwilę obracał go w palcach. Nagle ktoś usłużnie podsunął mu ogień. Kozicki obejrzał się. Z wahaniem przypalił papierosa. Przyglądał się mężczyźnie. Dobrze ubrany, w modnym, białym kożuchu, nie wyglądał na bezrobotnego. - Może by się coś znalazło - zagadnął ściszonym głosem nieznajomy. *** Siedzieli przy niewielkim stoliku w kawiarni na stacji benzynowej. Rozmawiali półgłosem, obserwując samochody podjeżdżające po paliwo. Za kontuarem kręciła się postawna kobieta w średnim wieku, elegancka brunetka. Od czasu do czasu zerkała z zainteresowaniem na rozmawiających. Kozicki posłodził kawę. Zamieszał wolno, starannie rozpuszczając cukier. - Niżej pięciu tysięcy nie wchodzi w rachubę - powiedział stanowczo. - Może być i więcej - odrzekł spokojnie starszy. - Co pan robił przedtem? - Przedtem to przestałem chodzić do kościoła, bo nie lubię się spowiadać, panie Kreczet - odparł niegrzecznie Kozicki. - A potem? - Potem to mnie spowiadali. - Za co? -Za niewinność - to było mienie społeczne. Nieciekawa sprawa. Swoje odsiedziałem. - Może być ciekawa. Niech pan opowie. Jak się dogadamy, to nie będzie pan żałował. - Na razie szukam kogoś - zaczął Kozicki. - Trzeci tydzień szukam. A jak go znajdę, to będzie po kłopotach. - I nie ma go - zakpił Kreczet, udając współczucie. - Zniknął. - Kto to jest? Kozicki sięgnął po paczkę Marlboro leżącą na stole. Przypalił. Zaciągnął się. Widać było, że sprawia mu to wielką przyjemność. - To jest Lulek - powiedział w końcu. - Lulka trudno znaleźć - powiedział ostrożne Kreczet. - A jak ciebie nazywają? - Tom. - Nigdy Lulek nic o tobie nie mówił. - A pytał pan o mnie? - Jak trzeba będzie, to się zapytam. Nie słyszał pan o tej sprawie. W Expressie nawet - Wtedy kiblowałem - przerwał Tom. - Dobre. Masz prawo jazdy? - No. - Czwarty raz jesteś w poś - Lubię spacerować. - Może być robota. - Gdzie, ile, za co? - zapytał rzeczowo Tom. - Spokojnie. Najpierw mi opowiesz o sobie. - Miło było. Lubię w pracy zaufanie. Ukłony dla małżonki - podniósł się ostentacyjnie. - Siadaj. Robota jest dobra. - Nie chcę kiblowa
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 01:20:00 |
Wydawnictwo Agoy.pl |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Agoy.pl |
Czas trwania: | 01:20:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Bronisław Cieślak |
Lektor: | Bronisław Cieślak |
Wprowadzono: | 15.06.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.