Opis produktu:
Moje życiowe doświadczenia sprawiły, że stałem się facetem, który ma w dupie to, co myślą o nim inni, wyznaje autor Bill Edgar. Czy cokolwiek mogło go lepiej przygotować do roli powiernika sekretów umierających niż własne molestowanie, bieda, bezdomność i pobyt w więzieniu? W tej książce, miejscami dosadnej, miejscami głęboko poruszającej, opisuje historie swoich klientów i tajemnice, które dzięki niemu nie trafiły do grobu. Wykonując ostatnią wolę zmarłych, Bill Edgar realizuje ich najbardziej skryte pragnienia, łamie tabu i wytrąca pogrzeby ze sztampy i zakłamania. Opisuje najbardziej zaskakujące zlecenia: prośbę o zniszczenie pokoju do zabaw erotycznych, spalenie testamentu, odczytanie listu, w którym członek motocyklowego gangu przyznaje się do zakazanej miłości, a milioner tłumaczy, dlaczego przez całe życie udawał zwykłego człowieka.
Ostatnie życzenia są niepowtarzalne, jak odcisk palca, i stanowią część wyjątkowych historii przedstawionych w tej książce, i bynajmniej nie jest to książka o umieraniu. Jak bowiem pisze autor: Nie wierzę w życie pozagrobowe, ale wierzę w życie i wiem, że to ono jest najważniejsze.
W odpowiednim momencie wstałem i przedstawiłem się żałobnikom.
- Przepraszam, ale muszę pana prosić, żeby pan usiadł, zamknął się albo stąd spieprzał. Człowiek leżący w trumnie ma do powiedzenia kilka rzeczy. Nazywam się Bill Edgar i jestem tutaj w imieniu zmarłego, który ma wiadomość dla was wszystkich.
W kościele panowała taka cisza, że szelest kartek zdawał się odbijać echem od kamiennych ścian. Rozłożyłem kartkę i zacząłem czytać.
- John, tu Graham Robertson. Wynająłem Billa, żeby przerwał twoją mowę, bo chcę ci powiedzieć, że kilka razy widziałem, jak próbujesz dobrać się do mojej żony. Ona, na szczęście, odrzucała twoje awanse. To jednak nie zmienia faktu, że najlepszy kumpel nie robi czegoś takiego. Zwłaszcza przyjacielowi, który leży na łożu śmierci. Nienawidzę cię za to, co zrobiłeś i co próbowałeś zrobić. Moim ostatnim życzeniem jest, żebyś stąd wypierdalał. Nie jesteś mile widziany na moim pogrzebie, a już na pewno nie będziesz przemawiał w moim imieniu.