- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Dziewczyna była wtedy poza jego zasięgiem, bo bez przerwy widywał ją z tym samym chłopakiem, kolegą z jej klasy. Teraz jednak już któryś raz z rzędu siedziała na tych Sielankach - tak nazywano ów prawie szkolny skwer - sama. To znaczy nie sama, tylko z koleżankami, ale bez tego jakiegoś tam Janusza. Zaczęli rozmawiać, a Hojski potrząsnął głową, odsuwając wspomnienia sprzed lat. Było, minęło, chociaż wciąż pamiętał. Teraz jednak stała przed nim jakaś Teresa, chyba pielęgniarka z oddziału, na którym leżał jego ciężko chory ojciec. Stała i patrzyła, jakby z nadzieją, że Zbyszek ją sobie przypomni. - Teresa! - Usiłował nadać głosowi radosny ton, ale zamilkł, gdy zamachała mu przed oczyma ręką. - Przestań - zaśmiała się leciutko, cicho, bo przecież byli w szpitalu. - Wiem, że mnie nie poznałeś, ale nie martw się, i tak będę dobrze się opiekować twoim tatą. Bo ten nasz pacjent, Ignacy Hojski, to twój ojciec, prawda? Dzisiaj kończę dyżur o czternastej, więc jeśli masz trochę czasu, możesz mi postawić kawę, powspominamy trochę szkolne czasy i opowiem ci, co wiem o stanie taty. Na kawę poszli. I chodzili codziennie, przez tydzień. A - Jutro zapraszam cię na domowy obiad. Nic wymyślnego, zwykły schaboszczak z kapustą i smażone ziemniaki. - Teresa zacisnęła kciuki, z żarliwą nadzieją, że Zbyszek przyjmie zaproszenie. - Wiesz, ten schaboszczak z kapustą sprawił, że aż pociekła mi ślina. - Rzeczywiście, prawie się oblizywał. - Ale czy to dla ciebie nie kłopot? Mąż, chłopak, rodzice? - Choć widywali się codziennie, do tej pory jakoś nie rozmawiali o sytuacji Teresy. Zbyszek uprzytomnił sobie, że sam opowiedział dziewczynie prawie całe swoje życie, a o niej nie wie nic. - Nic o tobie nie wiem, nie wiem nawet, gdzie mieszkasz. - Na Pierwszego Maja, vis-?-vis Polskiego Radia. Rodzice nie żyją, męża nie mam, chł - Zamyślona obracała w dłoni łyżeczkę, którą przed chwilą mieszała kawę. Nie zwracała uwagi na to, że kilka kropli spadło z łyżeczki na kawiarniany stolik. - Chłopak wyjechał, nie ma go już drugi miesiąc, jest w Szwecji u ciotki. To starsza pani, która poza Jurkiem nie ma żadnej rodziny. Wraca za miesiąc. Z kawałkiem. Jurek oczywiście, nie ciocia. Więc żaden kłopot, chętnie zrobię obiad, przecież sama też muszę coś zjeść. - W takim razie jutro przyjdę do szpitala około pierwszej i jak będziesz już wolna, pomaszerujemy do ciebie. - Zbyszek starł serwetką krople kawy ze stolika. Nie mógł się powstrzymać, żeby tego nie zrobić, cóż, był pedantem, taka prawda. TERESA Ignacy Hojski. Teresa wpatrywała się w kartę pacjenta, zastanawiając się, czy to ojciec Zbyszka, obiektu westchnień uczennic Liceum Ogólnokształcącego nr VI w pierwszej części lat sześćdziesiątych, czyli wtedy, gdy ona sama chodziła do tej szkoły. Zbyś śpiewał, grał na gitarze, występował na różnych szkolnych akademiach. Czarnowłosy, z czarnymi oczami, śniady, wysoki, czyż ktoś mógłby być doskonalszy? Nie. Zbyszek nie chodził do tej samej klasy co Teresa, był uczniem klasy równoległej. Ale spotykali się - jak większość licealistów - na szkolnych potańcówkach, na skwerku przylegającym do boiska szkolnego, w mieście wreszcie. Za Hojskim zawsze snuła się chmara wielbicielek, ale on, jak się zdawało, nie miał tej jednej jedynej. Do pewnego czasu, w klasie maturalnej bowiem względami szkolnego idola zaczęła się cieszyć Anka Poradzka, która chyba jednak tego nie doceniała, bo na studniówce widziano ją z kimś innym, z kimś w ogóle nie z ich szkoły. Podobno był z ,,jedynki", ale dokładnie nikt tego nie wiedział. Teresy zresztą w ogóle to nie obchodziło, cieszyła się, że Hojski jest sam, i bardzo pilnowała, żeby znaleźć się jak najbliżej niego, gdy ogłoszą białego walca. Zdążyła - i tańczyła tego walca w ramionach Zbyszka. Potem jeszcze zatańczyła z nim kolejny taniec, ale później już grali jakieś szybkie kawałki, każdy tańczył sam i, niestety, się rozdzielili. Ale miała jeszcze jedno wspomnienie, pielęgnowane w myślach do dziś - otóż kiedyś byli razem w kinie. Choć tak naprawdę to nie tyle razem, ile obok siebie, szczęśliwym przypadkiem. Obydwoje - jak zresztą mnóstwo innych koleżanek i kolegów - byli członkami Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Seanse odbywały się w Kino-Teatrze na Dwernickiego. Siadało się, gdzie popadnie. I na jednym z seansów Teresa raptem odkryła, że obok niej siedzi Zbyszek. Do tej pory nie wie, o czym był ów film. Wyrzucała sobie tylko, że strasznie się wtedy zgapiła, zanim bowiem zdecydowała się odezwać po projekcji, Hojskiego już nie było. Natomiast dzisiaj, prawie po piętnastu latach (no dobrze, po niespełna czternastu) przywieziono na kardiologię Ignacego Hojskiego. Ojca Zbyszka, bez dwóch zdań. To nazwisko nie zdarzało się zbyt c
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 360 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.