- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a zatrzymała się dokładnie pod nimi i właśnie uchylała się przed torbą Poli, co rusz dotykającą jej głowy. Ruda małpa - pomyślały obie, choć oczywiście żadna nie wypowiedziała tego na głos. Jeszcze nie. - Musiałaś się rozgościć akurat w tym miejscu? Metr dalej nikt by cię nie szurał - rzuciła Bianka, rozglądając się dookoła. Stały tu z Polą same, a pod murkiem, owszem, przycupnęło kilka kobiet, ale wciąż pozostawało sporo wolnej przestrzeni. - Nie mogłam. Poczułam zew i solidarność z cipką - odparła Ruda, rozpakowując kanapkę z salami. - Jesz mięso - skwitowała Bianka, krzywiąc się. - A ty udajesz faceta - odparła Ruda, mlaskając. - Mlaszczesz - wtrąciła Pola, czując, że powinna całym swoim jestestwem wziąć w obronę nowo poznaną Biankę. - I czasem też pierdzę - skwitowała Ruda, zamykając temat, bo w tym momencie wszystkie trzy zamilkły. Tłum wokół nich gęstniał. Ludzie wychodzili z domów, przyjeżdżali z innych miast, żeby tutaj, w samym centrum stolicy, wykrzyczeć to, o czym powinno się szeptać z namaszczeniem. Transparent Polki był dobrym przykładem na to, jak miliony kobiet zostały pozbawione intymności jednym słowem, jedną ustawą. Ludzi było coraz więcej, zalewali Krakowskie Przedmieście czarną falą. Szły kobiety, a wraz nimi ich partnerzy, mężowie, synowie, trzymali je za ręce, obejmowali. Wszyscy mieli w oczach gniew lub poczucie bezsilności - jedno i drugie działało na nich z taką samą siłą. Byli tu dziś w słusznej sprawie. - Zobacz, jaka zamyślona - Pola szepnęła Biance prosto w ucho, wskazując na Rudą Małpę. Bianka skrzywiła się, czując dotyk ust. Jej system obronny w takich sytuacjach działał natychmiastowo - miała w zwyczaju od razu kopać po jajach albo uciekać. W zaistniałej sytuacji nie było mowy ani o jednym, ani o drugim. Zamiast jednak popatrzeć na Rudą, zerknęła na Polę i znów się skrzywiła, tym razem na widok różu wylewającego się spod jej rozpiętego płaszczyka. W zestawieniu z końskim blond ogonem, spiętym na samym czubku głowy różową kokardką, wyglądał, delikatnie mówiąc, niestrawnie. Bianka westchnęła. - No, ja też tak myślę - powiedziała Ruda dość głośno. - Ten róż i ta kokardka to jakoś tak nie za bardzo. - Lubię róż - odezwała się Pola spokojnie, chwyciła koński ogon w dłoń i przeczesała palcami. A po chwili, widząc niedowierzanie w oczach rozmówczyń, odchyliła poły dżinsowego płaszcza, odsłaniając różowy fartuszek cukierkowej pani domu - taki bowiem napis znajdował się centralnie na jej biuście. Dół fartuszka był obszyty falbankami, które przyprawiły Biankę o mdłości. - Ra-tuj-my kobiety! Ra-tuj-my kobiety! - skandował właśnie tłum. - Gdzie wasi faceci? - Ruda małpa podniosła się z kucek, przydeptując końcówkę długiego szala w kolorowe ważki. - Faceci? - prychnęła Bianka. - Mój misiaczek mnie podrzucił i po mnie przyjedzie, chyba że będzie za późno, to zamówię sobie taksóweczkę - wyrecytowała Polka. A jeszcze chwilę temu Biance zdawało się, że znajdą wspólny język. - Aha, wszystko jasne - odrzekła Ruda i dodała: - Kaja jestem. - Polka - zaszczebiotała różowa landrynka, podskakując w miejscu jak mała dziewczynka. - A to Bianka. - Szturchnęła Biankę, która o mało nie straciła równowagi i nie spadła z murka. Bianka zacisnęła usta. Nie znosiła takich dorosłych księżniczek, które nigdy nie wyrosły z różu i zdrabniały wszystkie słowa. Misiaczki, taksóweczki, pieniążki niewyobrażalnie działały jej na nerwy. Zalęgały jej się w głowie, niczym zdradziecka melodyjka grana w radiu przez całe lato, której nie da się słuchać, a mimo to nuci się ją nawet przez sen. Księżniczki - sarknęła w myślach. Dorosłe kobiety na utrzymaniu męża, którego tak naprawdę mało obchodzą, o ile gotują, szorują, piorą mu skarpetki, zajmują się dziećmi, by te nie przeszkadzały ojcu, ładnie wyglądają i zachowują się tak, jakby tylko leżały całymi dniami i pachniały. Starała się nie patrzeć w stronę Poli, Kaja zresztą też ją wkurzała. Miała spędzić ten wieczór samotnie w tłumie, jak zawsze. A tu taka niespodzianka. Była pewna, że każda z tych tysięcy Polek rozzłoszczonych absurdem, który już przestał śmieszyć, idzie w swojej własnej samotności. To nie był początek, ale też nie koniec rwącego potoku, a już opadała z sił, wiedząc, że pokojowe protesty na niewiele się zdają. Gdzieś w oddali zawyły syreny radiowozu. Najpierw zniweczyli Trybunał Konstytucyjny, potem szybko i bez zająknięcia wydali wyrok zaostrzający prawo aborcyjne. Na jego mocy orzeczono, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku, zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niekonstytucyjny. Zerknę
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Papierowy Motyl |
Wydawnictwo - adres: | marikakrajniewska@gmail.com , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.