- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ego dnia załatwiałam na Mokotowie pewne sprawy i - Czy pan Bugajski opowiadał pani o tym filateliście? - Tak. Nadzwyczajnie go wychwalał. Mówił, że to niezwykle kulturalny i inteligentny człowiek, że ma wyższe wykształcenie i jest ogromnym erudytą, że rozmowa z nim to prawdziwa przyjemność. - Czy nigdy nie wspomniał jego nazwiska? - Nie. Zresztą ja się o to nie wypytywałam. - Czy pani pozwoli, że zapalę? - spytał Marecki. - Bardzo proszę. Mnie dym nie przeszkadza. Nawet lubię zapach dobrego tytoniu. - A może pani? - Dziękuję. Ja nie palę. Kiedyś w młodości próbowałam, ale doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Marecki przestraszył się trochę nowej fali wspomnień z przeszłości. Spytał: - Proszę mi powiedzieć, czy oprócz tego filatelisty poznała pani u pana Bugajskiego jakichś innych jego przyjaciół? Potrząsnęła głową. - Nie. Tak się jakoś składało, że zawsze był sam, kiedy do niego przychodziłam. Zresztą może kiedyś kogoś u niego spotkałam, ale teraz już nie pamiętam. - Od kogo pani dowiedziała się o śmierci pana Bugajskiego? - Od sprzątaczki, którą w zeszłym roku poleciłam Leonardowi. Zatelefonowała do mnie. - Czy ta sprzątaczka to osoba godna zaufania? - Najzupełniej. Ręczę za nią. Gdybym miała jakieś wątpliwości, to na pewno nie posłałabym jej do Leonarda. Marecki zgasił papierosa w dużej popielniczce z kolorowego szkła. - Bo widzi pani, jest taka sprawa, że z mieszkania pana Bugajskiego zniknęła biżuteria, złota bransoleta i naszyjnik z ametystów. - Leosia na pewno tego nie wzięła. To człowiek wyjątkowej uczciwości. Znam ją od lat. - Czy mogłaby mi pani podać nazwisko i adres tej sprzątaczki? - Oczywiście. * * * Leontyna Kamińska otarła oczy wierzchem dłoni. - Mój Boże. Taki porządny był człowiek. Tak mi go żal. Całkiem jakbym straciła kogoś z rodziny. - Jak dawno pani zaczęła pracować u pana Bugajskiego? - spytał Marecki. - W listopadzie będzie już chyba rok, ale mi się wydaje, że dużo dłużej. I dlaczego? Dlaczego on? - znowu podniosła rękę do oczu. - Czy pan Bugajski był pogodnego usposobienia? - No chyba. To był bardzo wesoły gość. Lubił pożartować, czasem opowiedział jakiś kawał. Lubił nawet pośpiewać, szczególnie w łazience przy goleniu. Miał bardzo przyjemny głos, taki chwytający za serce. - A czy nie zauważyła pani, że pan Bugajski ostatnio jakoś się zmienił, posmutniał? Leontyna skinęła głową. - Faktycznie. Przypominam sobie, że jak ostatni raz u niego byłam, to jakoś nie miał humoru. Prawie nic się do mnie nie odzywał. Był jakiś nieswój. Nawet spytałam się, czy nie chory. Ale powiedział, że czuje się dobrze. Myślałam, że ma może jakieś kłopoty. Nie chciałam się wtrącać. - Czy spotykała pani gości u pana Bugajskiego? - Ja, proszę pana, przychodziłam sprzątać rano, a goście to go odwiedzali po południu albo wieczorem. Tak przynajmniej mówił. Wiem, że czasem zapraszał jakichś na karty. Wtedy było więcej roboty, bo naśmiecili, nakruszyli, popiół strzepywali byle gdzie, jakby nie było popielniczek. - A czy spotykała pani u pana Bugajskiego takiego jegomościa z siwą bródką? - Owszem. Faktycznie widziałam tego pana ze dwa albo ze trzy razy. Bardzo grzeczny człowiek. Złego słowa na niego nie mogę powiedzieć. Zawsze bardzo starannie wycierał buty, zanim wszedł do pokoju. To mi się ogromnie podobało. W ogóle lubię takich kulturalnych ludzi i może - Czy pani nosiła jakieś listy na pocztę? - Czasami pan Bugajski prosił mnie, żebym wrzuciła list. - A może pani pamięta, do kogo pisał pan Bugajski? Energicznie potrząsnęła głową. - To mnie nie obchodzi, do kogo kto pisze. Nie mój interes. Nawet byłoby nieładnie, jakbym patrzyła jaki adres. Wrzucałam listy do skrzynki i koniec. - Czy pani widziała u pana Bugajskiego dużą, złotą bransoletę i naszyjnik z ametystów? - Nie. Pan Bugajski nic mi takiego nie pokazywał. - Czy pani wie, że syn pana Bugajskiego mieszka w Nowym Jorku? - Jasne, że wiem. Pan Bugajski często mi o nim opowiadał. Mówił, że na wiosnę może do niego pojedzie. No nie doczekał. Biedaczysko. * * * - Czy wiesz, czym się zajmują filateliści? Kosiński spojrzał zdziwiony. - Oczywiście, że wiem. Zbierają znaczki pocztowe. Ja sam kiedyś... - A może masz jakieś znajomości między filatelistami? - Ja bawiłem się w zbieranie znaczków jeszcze za szkolnych czasów. To było dosyć dawno. Marecki zapalił papierosa i przeszedł się po pokoju. - Sprawa tych samobójstw coraz bardziej wydaje mi się podejrzana - powiedział wolno. - Bardzo chciałbym odszukać filatelistę z siwą bródką, który ma na imię August. Kosiński uśmiechnął się. - To chyba nie będzie takie łatwe. ROZDZIAŁ II Obudził się z przykrym uczuciem, że coś mu zagraża. Niepewną ręką sięgnął po
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | LTW |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.