- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yczajnych obywateli. Od 2002 roku wielokrotnie próbowałem skontaktować się z Liao za pośrednictwem jego przyjaciół w Chinach. Okazało się, że to trudne zadanie, bo jako pisarz dysydent Liao musiał stale być w ruchu, żeby unikać nękania przez policję. Raz wyskoczył z drugiego piętra i uciekł z Chengdu, żeby umknąć przed aresztowaniem za przeprowadzenie wywiadu z członkinią zakazanej grupy religijnej. Pewnego dnia na początku 2004 roku dostałem e-mail od znajomej, która gościnnie wykładała na Uniwersytecie Harvarda. Dość dobrze znała Liao i po powrocie ze Stanów do Pekinu zdołała go odszukać. Z jej e-maila dowiedziałem się, że Liao przystał na moją propozycję przełożenia jego utworów na język angielski. Podał też swój numer telefonu. Sprawdziłem numer kierunkowy i okazało się, że chodzi o małe miasto blisko chińskiej granicy z Birmą. Dwugodzinna rozmowa telefoniczna zapoczątkowała naszą współpracę. Przez następne dwa lata pracowaliśmy razem nad tłumaczeniem, kontaktując się za pomocą poczty elektronicznej i telefonu. Czasami posługiwaliśmy się w rozmowach ustalonym szyfrem albo, kiedy podejrzewaliśmy, że rozmowy są podsłuchiwane, porozumiewaliśmy się przez wspólnych znajomych. Latem 2005 roku trzy wywiady z książki Liao - z zawodowym żałobnikiem, handlarzem ludźmi i kierownikiem szaletu publicznego - ukazały się w przekładzie na angielski w ,,The Paris Review", w pierwszym numerze wydanym przez nowego redaktora, Philipa Gourevitcha. Po udanym debiucie w ,,The Paris Review" wybraliśmy razem z Liao dwadzieścia siedem historii, które są naszym zdaniem reprezentatywne dla jego twórczości i zarazem najciekawsze dla zachodniego czytelnika. Skróciliśmy je i pozmienialiśmy, uzupełniliśmy o informacje ułatwiające orientację czytelnikom, którym niewiele mówią pojawiające się w wywiadach odniesienia do wydarzeń politycznych i historycznych. Mamy nadzieję, że dzięki tej książce czytelnicy z Zachodu ujrzą współczesne Chiny z perspektywy zwykłych ludzi. Liao nadal omija chińską cenzurę i mimo stałego nękania przez policję publikuje na zagranicznych chińskojęzycznych stronach internetowych. W grudniu 2007 roku, kiedy wybierał się do Pekinu po odbiór nagrody Freedom to Write przyznanej przez Niezależny Chiński Oddział PEN-Clubu, zatrzymano go i przesłuchiwano przez ponad cztery godziny. Nie dał się zastraszyć. Z pomocą chińskiego prawnika składa teraz pozew przeciwko władzom, oskarżając je o łamanie jego praw człowieka. Jak mówi: ,,Staram się pomału przemóc strach, który mi wpojono. Usiłuję w ten sposób chronić swoje zdrowie psychiczne i wewnętrzną wolność". Wen Huang styczeń 2008 Prowadzący umarłych Zawodowy żałobnik Li Changgenga poznałem w drodze na malowniczą górę Baoyuan w okręgu Jiangyou, w położonej na południowym zachodzie Chin prowincji Syczuan. Li, zawodowy żałobnik, ma blisko siedemdziesiąt lat. Urodził się w prowincji Henan w środkowych Chinach i mimo że w rodzinnych stronach nie był od lat, nadal mówi z tamtejszym nosowym akcentem. O pół głowy wyższy od przeciętnego Syczuańczyka, Li wyglądał zdrowo i czerstwo. Przypisywał to wieloletniej grze na tradycyjnym instrumencie dętym, suona - długim, zakończonym jak trąbka chińskim oboju - który, jak powiedział, wymaga nie lada siły fizycznej. Gra na suona i zawodzenie służą tworzeniu nastroju żałoby na tradycyjnych pogrzebach. Liao Yiwu: Jak pan to robi, że potrafi opłakiwać obcych ludzi? Li Changgeng: Zacząłem pracować jako żałobnik w wieku dwunastu lat. Mój nauczyciel kazał mi ćwiczyć podstawowe melodie na suona, uczyć się zawodzić i śpiewać. Kto solidnie opanuje podstawy, może swobodnie improwizować i uzyskać wstrząsający efekt. Nasze zawodzenie brzmi bardziej autentycznie od zawodzenia dzieci i krewnych zmarłego. Zwykle ludzie, którzy stracili członka rodziny, płaczą, a na widok ciała zmarłego zaczynają jęczeć i zawodzić. Ale ich zawodzenie nie trwa długo. Prędko ogarnia ich smutek, a kiedy dociera do samego serca, doznają szoku albo mdleją. Z kolei my, jak tylko wprawimy się w odpowiedni nastrój, potrafimy panować nad emocjami i improwizować z pełną swobodą. Możemy zawodzić tak długo, jak się tego od nas oczekuje. Jeżeli pogrzeb jest wystawny i dobrze płacą, sporo improwizujemy, żeby organizator był zadowolony. Kiedy miałem szesnaście lat, opuściłem dom rodzinny i skierowałem się na południowy zachód, do Syczuanu. Syczuan był bogatszy od Henanu i ludzie chętnie wykładali duże pieniądze na wesela i pogrzeby. Niedługo po tym, jak tu przyjechałem, stałem się dość sławny. Mój zawód przypomina zawód aktora w teatrze czy w filmie. Jak się już zacznie, człowiek stopniowo wczuwa się w rolę. W filmie aktor trzyma się scenariusza. My, żałobnicy, trzymamy się melodii. Te melodie -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy |
Wydawnictwo: | Czarne |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 376 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.