- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cję i dziś może po prostu byłby ze mną i Zosią. Nie zrobił tego. Pamię Dotknął wtedy palcami mego policzka, zabrał z niego kosmyk włosów, przesunął do tyłu. Patrzył z czułością. Łzy leciały mi z oczu, ale teraz już nie z żalu za moją poranioną miłością, lecz ze zrozumienia, jak prawdziwa była miłość Piotra do mnie. Poczułam się jak niemy świadek wyroku Salomona, króla Izraela, gdy przyszły do niego dwie kobiety z dzieckiem i każda twierdziła, że jest jego matką. Salomon polecił rozciąć dziecko na dwie połowy, aby każda kobieta otrzymała swoją część. Prawdziwa matka wolała oddać dziecko obcej kobiecie niż pozbawić je życia. Tak właśnie rozumiałam jego miłość. Wolał oddać mnie innemu mężczyźnie i pomóc w odbudowie tego związku niż... wykorzystać sytuację, w jakiej się znalazłam i nie być wobec mnie uczciwym. - Piotr, przepraszam, zraniłam cię, nie powinnam. Teraz to rozumiem. Nie mów mi tego wszystkiego, bo będzie mi ciężko. Ułóż sobie życie, proszę, i powiedz, że to wszystko, co od ciebie usłyszałam, nie jest prawdą. Zapewne tymi słowami zadawałam mu ból. Bo Piotr nie ułożył sobie życia. Przynajmniej nie do tej pory. Żył samotnie, a chwilowy związek z moją siostrą Hanią chyba jeszcze tę samotność pogłębił. Miłość bez posiadania uczy pokory i cierpliwości. Ale mnie z kolei te dwa lata z Martinem nauczyły jednego: że mogę wybierać. Sama dla siebie stałam się największą wartością. Wtedy wróciłam do Martina. Ciałem i sercem. Pamiętam, jak patrzyłam w jego niebieskie oczy i próbowałam odnaleźć w nich to, co mnie ujęło wówczas, na mrągowskim bruku, na schodach mojej kamienicy. Zaczynałam wierzyć w moje spokojne życie. Płynęło wartko niczym wezbrana Brunatna Rzeczka, którą można spotkać w lesie za mrągowską mleczarnią. Przecina rudą wstążką leśną drogę prowadzącą do Polskiej Wsi. Rzeczka widmo. Zmusza do przenoszenia rowerów zdezorientowanych rowerzystów, którzy nagle nie mogą zrozumieć, w jaki sposób pojawił się ten wodny ciek, którego jeszcze parę tygodni temu nie było! Piechurzy ze śmiechem skaczą po położonych przez kogoś kamieniach. Rzeczka wypływa nagle z wezbranych słońcem i wiosną wód jeziora Płytkiego i wpada do jeziora Juno. Jej obecność jest tymczasowa. Suchym latem zanika jak niechciane źródło. Zostają po niej tylko kamienie na dnie wąskiego Przypomni o sobie znów dopiero dojrzałą, ciepłą wiosną. Rzeczka ma kolor lekko brązowy. Może od związków humusowych, typowych dla cieków śródleśnych lub torfowiskowych, a może od brunatnych glonów, które przecież namnażają się tam, gdzie jest niedobór słońca. Na zielono barwią się wody nasłonecznione, a ciemnieją te, których nie pieszczą promienie. Ta Wtedy, gdy nasz związek trwał jeszcze, stała się ulubionym miejscem wypraw. I piękny sosnowy zakątek, w którym usłyszałam słowa: - Bardzo cię kocham, Ludmiło. Naprawdę mnie kochał. Zatem dlaczego odszedł? Rozpłakałam się po dwóch tygodniach i trzech dniach. Dopiero wtedy dotarło do mnie, co się stało. I że owo ,,na razie" mogło znaczyć ,,na zawsze", bo przecież wszyscy kiedyś zabijemy to, co kochamy. Różnica tkwi tylko w sposobie zabijania. Albo będzie to fałszywy pocałunek, albo gest mizerny i łaskawy rzucany jak ochłap, albo przecięcie zimnym żelazem. Wszystko zmierza ku jednemu. Pożegnaniu. Strzępem słów pożegnał się ze mną. Rzucił mi tylko: zostawmy to. Nas. Miałam te słowa przyjąć jak relikwię po naszej miłości? Zanim to zrobił, pewnego dnia po prostu wyjechał. Nie mówiąc nic. Z naszego domu znikły po prostu jego rzeczy. Tak, mówił mi o jakiś problemach i zmianach w życiu, ale bez żadnych konkretów. Nie wiedziałam, czy mówi o pracy, czy o samym sobie. Ucichł. Wsiąkł w siebie jak Brunatna Rzeczka wsiąka jesienią w wyschniętą słońcem ziemię. Nie podzielił się ze mną niczym, choć wiedział, że czekałam na to. Nie odpowiadał na moje listy i wiadomości. Któregoś dnia zadzwoniłam do niego przez Skype. Z obcego numeru. Usłyszałam dość wesoły głos, jakby spodziewał się kogoś innego. - Halooo? - To ja, Ludmiła. Co się dzieje? Czy coś się stało? Masz jakieś kłopoty? Chcę być przy tobie, pozwól Głos po drugiej stronie zmienił się natychmiast, jakby zmrożony lodem. Skąd lód w środku maja? - Ach, to Rozczarowanie? - Mów szybko, jestem bardzo zajęty - ponaglał, jakby chciał się mnie pozbyć. Głos brzmiał obco, nieprzyjemnie. - Nie chcę szybko! Dlaczego mówisz do mnie w ten sposób? I kolejne słowa z jego ust: - No dobrze, Zostawmy to na - Co? - Nie wiedziałam, o czym mówi. - Nas. Krótki wyrok. Rzucony bezmyślnie czy z premedytacją? Nas. Zatem nie ma już nas. I moje słowa: - Skoro To żegnaj. Jakoś łatwo wypowiedziane, bo wcześniej przeczuwane słowa.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | MG |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 304 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.