- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wili wyprowadzili stamtąd ślepca w żebraczych łachmanach. Szedł, macając rękami w powietrzu i potykając się o kamienie. Podszedł do głównego iszana, padł przed nim plackiem i dotknął ustami stopni grobowca. Iszan położył mu ręce na głowie i ślepy w okamgnieniu odzyskał wzrok. - Widzę! Widzę! - zawołał wysokim, drżącym głosem. - O, święty Bogaeddinie, ja widzę, widzę! O cudowne uzdrowienie, o wielki cudzie! Tłum modlących się zbił się wokół niego; wielu podchodziło i pytało: ,,Powiedz, którą rękę podniosłem - prawą czy lewą?" Odpowiadał bezbłędnie, wszyscy więc utwierdzili się w przekonaniu, iż rzeczywiście przejrzał. Wówczas przez tłum zaczęła się przeciskać cała czereda mułłów z miedzianymi tacami. ,,Prawowierni - wzywali mułłowie - na własne oczy widzieliśmy cud. Złóżcie ofiary na ozdobienie meczetów!" Emir pierwszy rzucił na tacę garść złotych monet, za nim rzucili po złotej monecie wszyscy wezyrowie i dostojnicy, a potem lud zaczął szczodrze sypać srebro i miedziaki. Tace tak szybko napełniały się pieniędzmi, że mułłowie trzykrotnie musieli je zmieniać. Kiedy potok ofiar zaczął się zmniejszać, z szopy wyprowadzono kulawego. Kulawy, ledwo dotknął stopni grobowca, również od razu ozdrawiał, cisnął precz swoje kule i zaczął tańczyć, wyrzucając wysoko nogi. I znów mułłowie z nowymi tacami ruszyli w tłum, wzywając: ,,Złóżcie ofiarę, prawowierni!" Siwobrody mułła podszedł do Hodży Nasreddina, który myślał o czymś w skupieniu, przyglądając się ścianom szopy. - O, prawowierny! Byłeś świadkiem wielkiego cudu. Złóż ofiarę, a datek twój policzony zostanie przez Allaha. Hodża Nasreddin głośno, aby go usłyszano dokoła, odpowiedział: - Nazywasz to cudem i prosisz mnie o pieniądze. Po pierwsze, pieniędzy nie mam, a po wtóre, czy wiadomo ci, mułło, że ja sam jestem wielki święty i potrafię czynić o ileż większe cuda? - Jesteś bluźniercą! - krzyknął gniewnie mułła. - Nie słuchajcie go, muzułmanie. Sam szatan przemawia jego ustami! Hodża Nasreddin zwrócił się do tłumu: - Mułła nie wierzy, że potrafię czynić cuda! Dobrze, zaraz tego dowiodę! W tej szopie zebrani są ślepi, kulawi, niedołężni i sparaliżowani, a ja podejmuję się uzdrowić wszystkich od razu, nawet ich nie dotykając. Powiem tylko dwa słowa - i wszyscy oni ozdrowieją i rozbiegną się w popłochu tak szybko, że nie dogoni ich najściglejszy arabski koń! Ściany szopy były cienkie, glina w wielu miejscach popękała. Hodża Nasreddin wybrał miejsce najbardziej popękane i silnie naparł na nie ramieniem. Glina ustąpiła ze złowrogim trzaskiem. Nacisnął jeszcze raz - duży kawał ściany zwalił się z głuchym hukiem do wnętrza szopy; z czarnego otworu buchnął gęsty pył. - Trzęsienie ziemi! Ratujcie się! - wrzasnął dziko Hodża Nasreddin i zwalił drugi kawał gliny. W szopie przez sekundę panowała cisza, potem wszczął się rwetes: dziobaty sparaliżowany sługa pierwszy rzucił się do wyjścia, ale utknął w drzwiach ze swoimi noszami i zatarasował drogę pozostałym - kulawym, ślepym i niedołężnym, którzy tłoczyli się z tyłu, krzycząc i lamentując; a gdy Hodża Nasreddin zwalił do wnętrza szopy trzeci kawał gliny, naparli silniej; wynieśli dziobatego wraz z drzwiami i, zapominając o swym kalectwie, rozbiegli się na wszystkie strony. Tłum krzyczał, wrzeszczał, śmiał się i gwizdał. Nad ogólną wrzawą górował głos Hodży Nasreddina: - Oto widzicie, muzułmanie, miałem rację, mówiąc, że ich wszystkich można uleczyć jednym słowem! Nie słuchając już więcej kazań, ze wszystkich stron biegli ciekawscy, a dowiedziawszy się, co zaszło, wili się ze śmiechu. Wieść o cudownym uzdrowieniu obiegła cały bazar i gdy główny iszan podniósł rękę, nawołując do spokoju, z tłumu odpowiedziały mu wyzwiska, krzyki i gwizdy. I znów, jak wówczas na placu, w tłumie coraz głośniej szumiało i powtarzało się echem: - Hodża Nasreddin! Wrócił Hodża Nasreddin! Nasz Hodża Nasreddin jest tutaj! Mułłowie, na których posypały się przekleństwa i drwiny, rzucili tace i w popłochu wymknęli się z ciżby. Tymczasem Hodża Nasreddin był już daleko. Swój barwny turban i przyprawioną brodę schował pod chałat, teraz bowiem nie miał powodu obawiać się spotkania ze szpiegami, którzy dość mieli roboty przy grobowcu. Nie zauważył jednak, że tuż za nim, kryjąc się za węgłami domów i przydrożnymi drzewami, kuśtykał kulawy lichwiarz Dżafar. W pustej, bezludnej uliczce Hodża Nasreddin podszedł do ogrodzenia i, podciągnąwszy się na rękach, cichutko chrząknął. Natychmiast dały się słyszeć lekkie kroki. Kobiecy głos odpowiedział: - To ty, ukochany? Ukryty za drzewem lichwiarz z łatwością poznał głos pięknej Giuldżan. Potem słyszał już tylko szepty, stłum
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Dialog |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@wydawnictwodialog.pl , http://www.wydawnictwodialog.pl , 00-112 , Bagno 3 /218 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.