- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nym głosem i szybkim krokiem ruszył przez parking. Policjantka go dogoniła i w ostatniej chwili złapała za ramię, uniemożliwiając wyjście na ruchliwą ulicę. Srebrne bmw minęło go dosłownie o kilka centymetrów, a kierowca przez dłuższą chwilę nie puszczał klaksonu. Potem przez uchyloną szybę wysunął rękę i pokazał środkowy palec. - Proszę się uspokoić - powiedziała zdecydowanym tonem. Sander oddychał głęboko. - Nie jestem szczególnie wrażliwy - wyjaśnił po dłuższej chwili. - Ale to mnie po prostu wytrąciło z równowagi. - Całkiem zrozumiałe. - Pia pokiwała głową. - Kim jest ten mężczyzna? - To Hans-Ulrich Pauly. Przejdźmy do mojego biura, tam będziemy mogli w spokoju porozmawiać. Zanim dotarli do kontenerów mieszkalnych, do których na czas szeroko zakrojonych prac budowlanych przeniesiono biura dyrekcji ogrodu zoologicznego, wyszedł im naprzeciw około dwudziestoletni chłopak. Szedł swobodnym krokiem, miał na sobie zielone spodnie, podniszczone buty robocze i białą krótką koszulkę. Wyglądał jak wszyscy opiekunowie zwierząt w zoo. - Co tam się dzieje na łące? - zapytał Sandera. - Przegapiłem coś ciekawego? Dyrektor się zatrzymał. - A ty dokąd? Co? - zapytał bardzo ostrym i zdecydowanym tonem. - Praca w zoo zaczyna się o siódmej rano, a nie wtedy, kiedy łaskawie wstaniesz z łóżka! Wydawało mi się, że już to sobie ustaliliśmy! Pamiętaj na przyszłość, że nie masz tutaj żadnego specjalnego statusu! Młody chłopak zrobił skruszoną minę. - Przepraszam, szefie. To już się nie powtórzy. Pia przyjrzała mu się uważnie. Miał wyjątkowo przystojną twarz, sięgające ramion ciemnoblond włosy, aż nienaturalnie zielone oczy i cerę, której pozazdrościłaby mu każda dziewczyna. Sander dopiero teraz przypomniał sobie, że nie jest przecież sam. - Lukas van den Berg - przedstawił Pii młodego mężczyznę. - Nasz praktykant. Lukas, to pani - ...Pia Kirchhoff - dokończyła policjantka. - Dzień dobry. - Lukas van den Berg odsłonił w uśmiechu idealnie białe zęby. - Na łące powyżej ogrodu znaleziono zwłoki tego obrońcy zwierząt - wyjaśnił krótko dyrektor Sander. - Tego całego Paulyego. Uśmiech momentalnie zniknął z twarzy chłopaka. Przez chwilę stał, nic nie mówił i łapał tylko powietrze, jakby dostał cios w splot słoneczny. - Co? Ulli - zapytał z niedowierzaniem. - Zgadza się. Ten sam. Nie żyje. - Dyrektor zoo ruszył dalej. - Ileż ten człowiek napsuł nam krwi! - O nie! To niemożliwe! Nie! - Lukas zrobił się blady jak ściana. - Przecież jeszcze przedwczoraj się z nim widziałem! to cholera! Sander zatrzymał się w miejscu, jakby rażony piorunem. - Słucham? Co to ma znaczyć? Jak to przedwczoraj się z nim widziałeś? - Nie, nie wierzę! To nie może być prawda! - Przerażony chłopak zasłonił dłonią usta i potrząsnął głową. - Halo! - Sander schwycił go mocno za ramię. - Zadałem ci pytanie! Gdzie się z nim widziałeś? Spotkaliście się tutaj? W zoo? - proszę... nie mogłem panu o tym powiedzieć, bo natychmiast pobiegłby pan naskarżyć ojcu. - Niespodziewanie w jego głosie pojawiła się przekora. - Praca u pana jest naprawdę w porządku, ale za mało zarabiam. Potrzebowałem więcej kasy. Dyrektor puścił chłopaka, jakby poparzył sobie palce. - Po prostu nie wierzę! - powiedział, z trudem panując nad sobą. - To znaczy, że cały czas pracujesz w tej ekospelunie! A nocami pewnie robisz strony internetowe jemu i innym ekoterrorystom! Nie ma się co dziwić, że nie możesz rano wstać z łóżka. - Nie dostaję żadnych pieniędzy od ojca - bronił się Lukas. - A tutaj zarabiam nie więcej niż kieszonkowe! Skąd niby miałbym brać pieniądze? Ulli nie miał nic przeciwko temu, że pracuję w ogrodzie - Ale ja mam coś przeciwko twojej pracy dla tego psychopaty! - wrzasnął Sander gwałtownie, jakby napięcie ostatnich godzin w końcu znalazło ujście. - Przypominam, że przysięgałeś mi na wszystkie świętości, że to ostatni raz i już nigdy więcej! Okłamałeś mnie! - Chciałem panu o wszystkim powiedzieć! I to od dawna! - Lukas również podniósł głos. - Ale jak pan tylko słyszał o Ullim, tracił pan panowanie nad sobą! - Dziwisz się? Po tych wszystkich kłopotach, których mi przysporzył? Pia stała nieco z boku i przysłuchiwała się tej wymianie zdań, poruszając głową, jakby oglądała mecz tenisa. Zwiedzający również popatrywali z zainteresowaniem. - Może udałoby się wyjaśnić wszystko w nieco bardziej cywilizowany sposób? - zaproponowała w końcu. - Chodźmy do biura, tam w spokoju porozmawiamy. Przynajmniej nie będzie tylu przypadkowych słuchaczy. Kiedy tylko zamknęły się drzwi tymczasowego biura, Pia zatrzymała dyrektora. - Proszę dać mi z nim porozmawiać. Sander, walcząc ze wzburzeniem, zmierzył ją wzrokiem, ale w końcu westchnął i pokiwał głow
ebook
Wydawnictwo Media Rodzina |
Data wydania 2013 |
z serii Gorzka Czekolada |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@mediarodzina.pl , http://www.mediarodzina.pl , 61-657 , Pasieka 24 , Poznań , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 408 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.