- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.m się o tym później, w szpitalu. Zdenerwowany Karol powtarzał w kółko: - Na pewno nie jest aż tak źle, nie może być tak źle. Usiłowałam zrozumieć to, co przecież już mi powiedziano. Mam raka, a to jest początek umierania. Oboje z Karolem byliśmy w panice. - Zadzwoń do Elżbiety - poprosiłam. Elżbieta specjalizuje się w diagnostyce obrazowej. Potrzebowałam teraz rzetelnych konsultacji, ale sama nie byłam w stanie rozmawiać. Karol był nie mniej roztrzęsiony, ale zadzwonił. Siedziałam w fotelu, wpatrzona w niego. Czytał opis wyniku. Słyszałam, jak głos mu drżał. Informacje z drugiej strony nie były pocieszające, były przerażające. Widziałam twarz Karola, kiedy słuchał tego, co mu tłumaczyła Elżbieta. Elżbieta mieszkała niedaleko. Wkrótce przybiegła do nas. Starała się nie straszyć, ale też nie oszukiwała. - Guz duży, przyklejony do klatki piersiowej - mówiła - Węzły chłonne też niekorzystnie zdiagnozowane. Wykluczyła możliwość operacji w tamtym szpitalu. - Trzeba iść tam - powiedziała - gdzie się w tym specjalizują, do Instytutu Onkologii na Garncarską. Skierowała mnie do doktor Kowalczyk, również radiologa. Na tą wizytę szłam wciąż jeszcze pełna wiary, że to jakaś pomyłka. Zaraz się okaże, że to mnie nie dotyczy. Karol nie opuszczał mnie ani na krok. Doktor Kowalczyk przyjęła nas w swoim gabinecie. Po chwili rozmowy, zadzwoniła po docenta Mitusia. Ten od razu zabrał mnie do ambulatorium. Wykonano biopsję. Głosem pewnym, nie dopuszczającym sprzeciwu powiedział: - Amputujemy. Siedziałam na krześle, jak mała dziewczynka przed nauczycielem. Nie mogłam z siebie wydobyć głosu. W końcu powiedziałam tylko: - Dobrze. Doktor wyznaczył termin przyjęcia do szpitala na 17 stycznia, a operację na dzień następny. Działo się wszystko zdecydowanie zbyt szybko. Nowa rzeczywistość Trudno opisać, co się ze mną działo przez te dwa tygodnie pomiędzy diagnozą, a operacją. Byłam roztrzęsiona. Żyłam jak we śnie. Usiłowałam sobie wyobrazić, jak to będzie, coś przewidzieć. Niedawni imprezowicze nie spieszyli się po swoje garnki. Ominęły mnie więc spotkania, których bardzo się obawiałam. Wiedziałam, było po mnie widać, że stało się coś ważnego. Nie chciałam z nikim o tym rozmawiać. Nie byłam gotowa na takie rozmowy. Świat nagle stał się obcy, zaczęłam się go bać. Możliwie dużo czasu spędzałam w swoim pokoju. Tu czułam się w miarę bezpieczna. Wyjście z pokoju powodowało lęk przed czymś nieokreślonym. Robiłam wyznaczone przed operacją badania. Pracowałam, miałam świadomość, że bardzo muszę się pilnować w pracy, bo w takim stanie rozkojarzenia, nietrudno o błąd. Nie dopuszczałam myśli, że będę musiała przerwać pracę, ale też porządkowałam wszystkie swoje sprawy. Pola i Michał bardzo przejęli się moją chorobą. Starali się pomóc jak mogli, a mogli niewiele. Kupili mi w aptece na wzmocnienie Ecomer. Początkowo wydawało się, że w niczym więcej nie są w stanie mi pomóc. A jednak odkrywali wciąż nowe możliwości. Starali się oderwać mnie od złych myśli. Michał przynosił filmy do oglądania na komputerze. Razem z Polą walczyli o moje samopoczucie. Przesiadywali ze mną wieczorami. Gdyby nie okoliczności uznałabym to za wspaniały okres w życiu. Robili mi seanse filmowe. Starali się mnie jakoś zająć. Razem ze mną oglądali te filmy, żebym nie była sama. Dużo później dziwili się bardzo, że nic z nich nie zapamiętałam. Zdobywali informacje na temat choroby. Wszyscy troje z Karolem, starali się wyciągnąć mnie z dołka, w który wpadłam. Nie było we mnie ani odrobiny nadziei, że z tego wyjdę. - Musiałby stać się cud - tak wtedy myślałam. To były trudne przeżycia. Wszyscy wiedzą, że kiedyś umrą, ale nikt nie myśli o tym codziennie. Paraliż mózgu następuje wtedy, gdy chwila ta jest blisko. Bałam się. Nie potrafiłam rozmawiać o chorobie, nie potrafiłam powiedzieć o niej swoim rodzicom. Nie pomyślałam wtedy, że te bardzo bliskie osoby już raz były doświadczone przez tę samą chorobę. Mama była przecież z tematem oswojona. Od jej choroby minęło piętnaście lat i wciąż żyła. - Ale mamy guz był wielkości zielonego groszku - myślałam - a i tak spowodował, że przeszła amputację i naświetlania. W wyniku naświetlań mama była bardzo mocno poparzona. Ktoś wtedy zrobił jakiś błąd. Właśnie dlatego, że mama sama chorowała, rozumiała problem i przejęła się bardzo. Pola przyniosła książkę o metodzie Silvy, o sposobie psychicznego samoleczenia. - Pola, jak można wyleczyć się z raka przy pomocy literatury? - zapytałam zdziwiona. Pola przekazała mi wszystko, co usłyszała od mamy przyjaciółki, psychologa z zawodu. Zaczęłam czytać. Wcale nie miałam nastroju na eksperymenty. Prawdę mówiąc, robiłam to chyba tylko po to, żeby nie z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poradniki, zdrowie, choroby i schorzenia |
Wydawnictwo: | wydacksiazke.pl |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.