- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tny. Przeszył ją dreszcz. A może w końcu poczuła ten przypływ adrenaliny, o którym Marco wspomniał? Kiedy oderwał usta, wciąż drżała, ale z innego powodu. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz nogi miała miękkie. - Wreszcie błyszczą ci oczy. - To ta spóźniona adrenalina - powiedziała, nie chcąc, aby pomyślał, że tak na nią podziałał pocałunek. Roześmiał się. - Miło było cię poznać, Sydney. Chętnie bym dłużej pogadał, ale za kwadrans zaczynam nową pracę. Nową pracę? Przypuszczalnie w London Victoria, pomyślała, w przeciwnym razie nie znalazłby się tutaj. - Mnie też było miło - odrzekła. - Na którym oddziale będziesz pracował? - Ratownictwa. - To tam, gdzie ja. - Nagle doznała olśnienia. Wcześniej była zbyt przerażona, aby skojarzyć imię Marca z lekarzem oddelegowanym z Rzymu. - Ojej, pan jest doktorem Marco Ranieri? - Owszem. Ale wolałem, kiedy mówiłaś do mnie ty. - Sydney Collins - przedstawiła się. - Znacznie lepszy ze mnie lekarz niż ,,zjeżdżacz" po linie. - Wyciągnęła na powitanie dłoń. Chyba jeszcze całkiem do siebie nie doszła, bo wystarczył dotyk ręki Marca, by kolana się pod nią ugięły. - Długo tu pracujesz? - zapytał. - Pięć lat. To znakomity oddział. Wszyscy są fantastyczni. Może poza Maxem Fentonem, który wpadł na pomysł z tą liną. - Skrzywiła się. - Chyba straciłam do niego sympatię. Marco roześmiał się wesoło. - Nieprawda. To fajny facet. - I ma bardzo fajną żonę, Marinę. Poznałeś ją? Też jest Włoszką. Pracuje na pół etatu, a za kilka miesięcy znów przechodzi na urlop macierzyński. Często się wspinasz? Wzruszył ramionami. - Miałem w życiu taki okres, kiedy namiętnie uprawiałem sporty ekstremalne. - Dla przyjemności? Brr! - Wzdrygnęła się. - Chyba dziś będą śnić mi się koszmary. Utkwiła wzrok w jego twarzy. Miał piękne oczy. I usta. Cholera, nie powinna o nich myśleć. - Wielu osobom pomagasz zejść, śpiewając? - Z gzymsu? Nie. Śpiew głównie służy mi podczas leczenia dzieci. Niweluje ich strach. - Wiem. - Sama też stosowała tę metodę. - Ja zwykle wybieram ,,Starego MacDonalda". Ponownie wybuchnął śmiechem. - Słusznie. A ja wybrałem ,,Walking on Sunshine", bo to taka radosna piosenka. Słuchając jej, wyobrażam sobie jazdę kabrioletem w ciepły słoneczny dzień. Sydney zmrużyła oczy. Przystojny, sympatyczny, doskonale Podejrzewała, że Marco niejednej kobiecie złamał serce. I niejednej złamie. Ale nie jej. Ona już nie wzdycha do mężczyzn. Przekonała się, że nie warto. Jedyną osobą, na której może polegać, jest ona sama. - To co? Idziesz teraz na rozmowę z Ellen? - Ellen była szefową oddziału. - Mogę zaprowadzić cię do jej gabinetu. - Dzięki. Sydney Collins była prześliczna. Miała krótko przycięte kasztanowe włosy, oczy koloru morza u wybrzeży Capri oraz ujmującą twarz w kształcie serca. Teraz, gdy już nie dygotała ze strachu, sprawiała wrażenie osoby ciepłej i pogodnej. Marco poczuł do niej instynktowną sympatię. A ten pocał Właściwie sam nie rozumiał, jak do niego doszło. Nie miał zwyczaju całować obcych kobiet. Może działał pod wpływem adrenaliny? Wargi nadal go piekły. Sydney też coś czuła; domyślił się po jej spojrzeniu. Rozum mówił mu, że to szaleństwo. Nie szukał kobiety, nie zależało mu na związku, ale serce mówiło co innego: że dawno z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało; że powinien skorzystać z okazji i wprowadzić trochę radości do swojego życia. - To tu - powiedziała. - Dzięki za wskazanie drogi. - A ja za ściągnięcie mnie z tej przeklętej wieży. - Pomachawszy na pożegnanie, ruszyła na oddział. Marco wziął głęboki oddech. Za chwilę spotka się ponownie z szefową oddziału i rozpocznie nową pracę. Czekało go pół roku w jednym z największych szpitali w Londynie. Uwielbiał takie wyzwania. - Proszę! - zawołała Ellen, kiedy zapukał do drzwi gabinetu. - Witam, doktorze. - Uśmiechnęła się szeroko. - Czy to Sydney pana tu przyprowadziła? - Tak. Była uprzejma wskazać mi drogę. - A pan był uprzejmy pomóc jej zejść z dachu. - Wiadomości szybko się rozchodzą. - O, tak - przyznała ze śmiechem. - Syd dopiero robi specjalizację, ale jest znakomitym lekarzem. - Zmrużyła oczy. - Podobno ma pan świetny głos. - Może namówię parę osób i założymy chór? - To byłby ciekawy eksperyment. Chodźmy, pokażę panu oddział i przedstawię kolegom. Nagle kilka osób, między innymi Sydney, wypadło zza zakrętu, pchając nosze. Marco usłyszał strzępy rozmowy: Na potrącony przez samochó Kask uratował ż Połamane ręce, ż Istniało poważne niebezpieczeństwo odmy opłucnowej. Marco popatrzył pytająco na Ellen. - Czy mógł - Od razu pierwszego dnia? - Wzruszyła ramionami. - Proszę bardzo. Powodzenia, doktorze. Podbiegłszy parę kroków, zrównał się z Sydney.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 26.09.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.