- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ze zorientowali się, że jest zbyt schorowany, żeby leżeć w szpitalu rejonowym w New Jersey, zaczęli wydzwaniać do okolicznych placówek w nadziei, że przyjmie go najbliższy ze szpitali specjalistycznych. Nie wiem, jak długo trwało szukanie chętnej placówki, która dysponowałaby specjalistami i wolnym łóżkiem. Wiem za to, że pewnej zimowej nocy karetka przywiozła wystraszonego, nieśmiało liczącego na przeszczep serca Sama Newmana na OIOM nowojorskiego Szpitala Prezbiteriańskiego, gdzie w tym czasie pracowałam. Pełnoprawną lekarką byłam od niespełna pół roku. Kiedy przywieźli Sama, nie miałam dyżuru. Leżałam w domu, bezskutecznie próbując zasnąć. Przez cały tamten rok byłam okropnie zmęczona - zmęczona niepokojem, który pozwalał mi przysnąć w grupie zupełnie obcych ludzi, w zatłoczonym wagonie metra i przegapić mój przystanek, ale we własnym łóżku tylko przewracałam się z boku na bok. Bezsenne noce tak bardzo dawały mi się we znaki, że wręcz wyczekiwałam piątej rano, kiedy wreszcie mogłam wstać, wziąć prysznic i zacząć się przygotowywać do wyjścia. Gdy tamtego ranka zjawiłam się w szpitalu, stanęłam w półkolu lekarzy zebranych przed salą, od której zaczynaliśmy obchód. Zawsze rozpoczynaliśmy od najbardziej schorowanego pacjenta lub najcięższego nowego przypadku, a kończyliśmy na chorym, który nie wymagał od nas dużo uwagi, ponieważ leżał na oddziale od kilku dni i czekał, aż zwolni się łóżko na oddziale ogólnym lub zostanie przeniesiony na rehabilitację. Sam Newman spełniał oba kryteria ,,pierwszego pacjenta": był bardzo chory, a jego przypadek okazał się tamtego ranka najtrudniejszy, więc siłą rzeczy zebraliśmy się przed jego salą. Nieco z przodu, pośrodku grupy, stał stażysta o zaczerwienionych oczach, który w nocy przyjął Sama na oddział. Nieopodal zgromadziła się grupka studentów liczących, że popiszą się zapamiętaną wiedzą. Całą scenę uważnie obserwowała radosna, dobrze ubrana farmaceutka, gotowa w każdej chwili przyhamować nasze nieumyślne próby naszprycowania pacjentów antybiotykami, suplementami potasu albo środkami uspokajającymi. Zajęłam miejsce obok pozostałych pierwszorocznych lekarzy oraz opiekunów z drugiego roku - wszyscy mieliśmy na sobie białe kitle z żółtymi kołnierzykami, podkoszulki i pomięte spodnie od szpitalnego kompletu. Postawiliśmy sobie, wydawałoby się, niemożliwe wyzwanie polegające na jednoczesnym wysłuchaniu historii naszego nowego pacjenta, złożeniu zamówienia na leki, które będzie przyjmował w trakcie dnia, bieżącym ich skorygowaniu u farmaceuty i wytłumieniu dźwięków otoczenia. Zdarzało się, że słyszałam wyłącznie tylko odgłosy urządzeń podtrzymujących pacjenta przy życiu. Dziwnie melodyjnie wznoszące się i opadające du-du-du-du-du respiratora, rytmiczne staccato kardiomonitorów, świst przypominającego maszynę do odświeżania lodowiska odkurzacza, który z jakiegoś powodu zawsze włączano w najbardziej emocjonalnych chwilach, gdy rodzina rozmawiała przyciszonym tonem. Co jakiś czas zjawiała się pielęgniarka i wyciągała z grupki któregoś ze stażystów, żeby wyjaśnił zamówienie na leki, pomógł przenieść pacjenta na tomografię komputerową albo nawet orzekł zgon. W najlepszym razie mogłam liczyć na to, że uda mi się wyłapać najważniejsze informacje. Byłam lekarką od blisko pół roku i w tym czasie zdążyłam niemal zapomnieć, jak to jest, gdy człowiek słucha całej historii choroby. Kiedy przyszło co do czego, przesiewałam zebrane informacje, odhaczając je na liście rzeczy do zrobienia - tzw. Liście Harówy, do której zaglądaliśmy w trakcie dnia. Wcześniej i później nic nie było - istniała tylko Lista i wszystkie te rzeczy, które musiałam jeszcze zrobić przed pójściem do domu. Wszystko inne zacierało się w pamięci - podobnie jak nocny odpoczynek. Ale kiedy tamtego dnia do mojej świadomości przebiła się informacja, że pacjent ma 28 lat, wszystko inne - popiskiwanie respiratora i kardiomonitorów, świst odkurzacza i wilgotny zapach choroby - zeszło na drugi plan. Byliśmy praktycznie w tym samym wieku. I choć mój kolega stażysta krótko i węzłowato streszczał nam historię choroby - czego nauczyliśmy się latem i jesienią (,,28-letni mężczyzna. Do ubiegłego roku był idealnie zdrowy, kiedy to pojawił się poważny obrzęk kończyn dolnych") - chyba po raz pierwszy od czasu ukończenia uczelni medycznej nadstawiłam ucha i łowiłam wszystkie szczegóły. Sam Newman, ciężko pracujący bankier inwestycyjny, zauważył, że wieczorami puchną mu kostki. Zaczął się zastanawiać, czy to dlatego, że większość dnia spędza w pozycji siedzącej, czy raczej od picia - miał stresujące zajęcie i ostatnimi czasy nieco przesadzał z alkoholem. Ograniczył piwo i wrócił do gry w kosza - o
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wspomnienia, literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | WUJ |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.