- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o, że pani Bennett żywi skrytą nadzieję, że ożenisz się z jej córką. - Chyba żartujesz. - Och, przeciwnie. Jak myślisz, dlaczego bezustannie powtarza, że Felicity będzie doskonałą żoną? - Pomijając, że Felicity to pryszczata niezgraba, której nie zamykają się usta, to ma siedemnaście lat. Jeszcze nawet nie jest panną na wydaniu. - Wierz mi, w opinii pani Bennett to absolutnie nieistotny drobiazg. Na szczęście dzisiaj nie zamierzam złożyć jej wizyty, bo musiałabym znosić trajkotanie Felicity. Chyba liczy na to, że zostaniemy bliskimi przyjaciółkami i w ten sposób do ciebie się zbliży. Kit parsknął śmiechem. - Pół godziny w jej towarzystwie to aż nadto, byś zyskała pewność, że nigdy się nie zaprzyjaźnicie - oznajmił, a siostra przyznała mu w duchu rację. Dokończyli śniadanie w milczeniu. Po posiłku Anna spędziła trochę czasu nad księgami rachunkowymi, potem włożyła kapelusz, wzięła rękawiczki i wyszła przed dom, gdzie czekała na nią bryczka zaprzężona do kasztanka. Dwóch kuchcików pieczołowicie przenosiło ciasta i układało je na ręcznikach rozłożonych na podłodze powozu. Anna usiadła na koźle i wzięła lejce od stajennego. Rozejrzała się po podwórzu i ujrzała łowczego, który stał kilka jardów dalej, na podjeździe. Lekko potrząsnęła lejcami i koń ruszył. Kiedy zbliżyła się do łowczego, ten zdjął kapelusz na znak szacunku. Anna ściągnęła wodze. - Witaj, Rankin - powiedziała i skinęła głową. - Dzień dobry, panno Anno - odparł łowczy i dodał: - Dostarczyłem paczkę. - Doskonale - pochwaliła go. - Wszystko w porządku? - Jak zwykle, proszę panienki. Jak zwykle. Anna ze zrozumieniem pokiwała głową. - Czy czegoś im potrzeba? - Nie, panienko. Bradbury o nic nie prosił. Zresztą zawiozłem im bażanta. Zwykle lubi bażanty. - To dobrze. Dziękuję ci. - Drobiazg. - Rankin ukłonił się i odszedł. Anna lekko potrząsnęła lejcami i koń natychmiast ruszył. Jechała znajomym, krętym podjazdem, aż dotarła do drogi, która prowadziła do wioski. Lubiła przebywać na świeżym powietrzu. Dzisiejsza przejażdżka sprawiała jej szczególną przyjemność; czerwcowe słońce łagodnie rozgrzewało skórę, podziwiała kwitnące rododendrony. Znała okolicę i kochała ją tak jak rodzinną siedzibę. Czasami, gdy ogarniał ją zły nastrój i nieokreślona tęsknota, przypominała sobie, jak dobrze czuje się w tych stronach, jaki urokliwy krajobraz roztacza się wokół, jacy wspaniali ludzie są częścią jej codzienności. Na początek pojechała do domu dzierżawcy, gdzie wręczyła gospodarzom jedno ze świeżo upieczonych ciast i sumiennie pozachwycała się popiskującym noworodkiem. Następnie ruszyła do pastora, który mieszkał tuż obok kamiennego kościoła. Gdy podjeżdżała do plebanii, ujrzała przed budynkiem powóz należący do Bennettów. Anna miała ochotę zawrócić i odjechać, wiedziała jednak, że nie wolno jej tego uczynić. Rejterada zostałaby wyjątkowo źle odebrana. Zeskoczyła więc na ziemię, przywiązała konia do niskiego płotu, zabrała ciasto i skierowała się do domu z mocnym postanowieniem, że skróci wizytę do niezbędnego minimum. Służąca dygnęła i odebrała ciasto, a następnie wprowadziła Annę do salonu, gdzie gawędziły już nie tylko pani Bennett i żona pastora, pani Burroughs, lecz również miejscowy lekarz. Na widok Anny doktor Felton wstał z tak promiennym uśmiechem, że bez trudu domyśliła się, że znużyła go rozmowa z panią Bennett. - Panna Holcomb, co za szczęśliwy zbieg okoliczności! - zawołał i ruszył przez pokój, by się przywitać. Martin Felton, samotny mężczyzna pod czterdziestkę, należał do wąskiego kręgu osób, wśród których obracali się Anna i Kit. Wielokrotnie widywała lekarza na przyjęciach i spotkaniach towarzyskich i choć raczej nie nazwałaby go przyjacielem, z pewnością był jej dobrym znajomym. - Och, tak, panna Holcomb, cudownie panią widzieć - zawtórowała mu pani Burroughs, drobna energiczna kobieta. Zerwała się na równe nogi i przybiegła, aby złapać Annę za ręce. - Jak to miło, że pani przyjechała. I jeszcze przywiozła wyśmienite ciasto. Pani kucharka jest mistrzynią w swoim fachu. - Przez chwilę podziwiała trzymany przez służącą placek, po czym wzięła Annę za łokieć i zaprowadziła ją do kanapy, gdzie usiadły obok siebie. Pani Bennett, o wiele grubsza od przyjaciółki, dołączyła do entuzjastycznego powitania. - Panno Holcomb, świetnie, że się spotykamy. Jak się miewa pani brat? Zawsze powtarzam, że to wspaniały człowiek. Rachel, pamiętasz, jak parę dni temu mówiłam, że sir Christopher to dżentelmen w każdym calu? - Ależ tak, oczywiście, bez wątpienia. Ideał dżentelmena - potwierdziła pani Burroughs. - Proszę mu powtórzyć, jak bardzo żałujemy, że nie przyjechał. Każda jego wizyta to dla
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Mira |
Wydawnictwo - adres: | mirau@wp.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 16.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.