- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zjawią się u ciebie, bo to ty odpowiadasz za tę operację. Nie u mnie, u ciebie. Dlatego naprawdę dobrze ci radzę: zamiast marnować czas, weź się do roboty i znajdź Prostego! 2 W moim życiu wydarzyły się dwie, raczej rzadko spotykane rzeczy. Po pierwsze, miałem sporo gotówki. Po drugie, uznałem, że powinienem na pewien czas zniknąć z miasta. W tej sytuacji postanowiłem udać się do Jeleniej Góry i oddać wreszcie Prostemu pieniądze, które wisiałem mu od dobrych kilku lat. Przyjechałem koło ósmej rano i zostawiłem torbę w przechowalni. Obok dworca znalazłem knajpkę, a właściwie budę z prostym żarciem. Zamówiłem hamburgera z frytkami i kawę. Jedno i drugie smakowało okropnie, ale dostarczyło mojemu organizmowi odpowiednią liczbę kalorii. Za ladą stała ponaddwudziestoletnia dziewczyna o farbowanych kruczoczarnych włosach i imponującej kolekcji kolczyków w nosie, uszach i zapewne wszystkich innych możliwych miejscach. Zapytałem ją o adres Prostego. Spojrzała na mnie zaskoczona. - Nie może pan sprawdzić w komórce? Wyjąłem z kieszeni nokię 3310. Dziewczyna gwizdnęła z uznaniem. - Old school - stwierdziła. - Ale Google Maps to na tym nie ma. - Telefon ma być do rozmawiania i wysyłania esemesów - odparłem. - Tyle mi wystarczy. - Ale z internetem się pan nie połączy. Messengera też nie sprawdzi. - Jeśli ktoś ma do mnie ważną sprawę, to zadzwoni. Przyglądała mi się przez dłuższą chwilę, jakbym przyleciał z innej planety. - Zabawny pan jest. - Ano. Uśmiechnęła się, odsłaniając rząd białych, drobnych zębów. - To wie pani, gdzie jest ta ulica? - zapytałem powtórnie. Dziewczyna sięgnęła do kieszeni spodni i wyjęła swoją komórkę. Uruchomiła odpowiednią aplikację, wpisała adres, po czym pokazała mi ekran. - My jesteśmy tutaj, a pan chce się dostać tutaj - powiedziała. - A pożyczy mi pani długopis? Wzruszyła ramionami i podała pisak. Szybko przerysowałem mapę na chusteczkę, schowałem ją do kieszeni i podziękowałem, zostawiając napiwek. Pewnie pierwszy, jaki kiedykolwiek tu widzieli. - Pana telefon tego nie potrafi, nie? - rzuciła na pożegnanie, machając swoim smartfonem. - Nokie są nieśmiertelne - wyjaśniłem. - Bateria trzyma przez dziesięć dni. Mój aparat może spaść na ziemię, mogę nim rzucić, może wylądować w kałuży i ciągle będzie działać. Kurczę, w najgorszym wypadku mogę go nawet wykorzystać jako broń i przyłożyć nim komuś w głowę. O ilu smartfonach można to powiedzieć? - Zrobił pan to kiedyś? - Co takiego? - Użył tego telefonu jako broni? - Nie, ale chciałbym mieć taką możliwość. Prosty, jak się okazało, mieszkał w zaniedbanej kamienicy trzy kilometry od dworca. Niegdyś ładny budynek, teraz straszył odpadającym tynkiem i niszczejącym samochodem na podwórzu. Wszedłem na drugie piętro. Drzwi od lokalu Prostego nigdy dotąd chyba nie wymieniono, co oznaczało, że miały ponad sto lat. Z jednej strony doceniałem ich misterne zdobienia, ale z drugiej, sądząc po ich stanie, wystarczył jeden, góra dwa solidne kopniaki, żeby rozleciały się w drobny mak. Wcisnąłem przycisk dzwonka. Raz, drugi, trzeci. Prosty nie wyglądał na człowieka, który wstaje z kurami, liczyłem się więc z tym, że będzie jeszcze spał, jednak po kilku minutach czekania pomyślałem, że coś jest nie tak. Zapukałem głośno i znowu nikt nie zareagował. Podrapałem się po policzku. Mój plan zakładał, że oddam pieniądze Prostemu, a potem przewaletuję u niego kilka dni. Kiedy ostatni raz się widzieliśmy, serdecznie mnie do siebie zapraszał. Co prawda nie uprzedziłem go o wizycie, ale liczyłem, że nie wycofa się z obietnicy. Po chwili postanowiłem, że powłóczę się trochę po Jeleniej, odwiedzę jakieś muzeum i wrócę późnym popołudniem. Jeśli wtedy nie zastanę Prostego, będę musiał poszukać taniej kwatery. Zanim jednak poszedłem, odruchowo nacisnąłem klamkę. Drzwi ustąpiły. Wślizgnąłem się do mieszkania. W środku wyglądało jak po huraganie: szuflady i ubrania wywalone na podłogę, wyprute kanapa i fotel, stłuczone talerze i kubki. Od razu wykluczyłem rabunek, ponieważ telewizor stał na swoim miejscu, a obok komody dostrzegłem kilka złotych łańcuszków i pierścionek. Jacyś nieproszeni goście najwyraźniej czegoś tu szukali i sądząc po zniszczeniach, nie znaleźli, ale poza tym wnętrze wydawało się zadbane - meble tanie, choć raczej nowe, ściany pomalowane, porządne panele, czysta łazienka. Prosty, jakiego pamiętałem, wolał wydawać pieniądze na alkohol i papierosy, a nie na remont. Cóż, uznałem, ludzie się zmieniają. Powód tej zmiany poznałem, kiedy wszedłem do drugiego pokoju. Był mniejszy i należał do kilkuletniej dziewczynki. Na różowych ścianach wisiały rysunki - zwyczajowe scenki: zwierzątka, słoneczko, kwiatki. I oczywiście rodzice, tyle
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | Nowości |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, policyjny |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Rok publikacji: | 2024 |
Liczba stron: | 456 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.