- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nią. - Miło mi pana poznać, úr Rohan. Mówiła po węgiersku bez akcentu, ale coś mu podpowiadało, że jest Amerykanką. Chwycił jej dłoń w taki sposób, w jaki kot łapał ptaszka, który zanadto się zbliżył. Chciał się upewnić, że nie ucieknie. I wtedy znów przemówiła, a jego wewnętrzny łowca przestał być głodny, a zapragnął krwi. Aż drapał pazurami. - Jestem Rozalia Toth. Czy znalazłby pan czas na rozmowę? Rohan puścił jej rękę, jakby stała w płomieniach. Było to szokujące, bo jego dotyk ją rozgrzał. Iskra zachwytu na widok jego zdjęcia w sieci przeobraziła się w fascynację przy spotkaniu twarzą w twarz. Musiała wiedzieć o tym mężczyźnie wszystko. - Nie. - Patrzył na nią z miną z plażowej fotografii. Jak gdyby była czymś drażniącym. Obrzydliwym. Niegodnym. - Ależ pani ma czelność! Czyli na żywo był jeszcze bardziej dynamiczny i niebezpieczny. Był męski i roztaczał aurę niezachwianej pewności i kontroli. Użyła wszystkich sił, by zapanować nad sobą i rzec: - Byłam umówiona z pańską matką. Obiecała mi pokazać stary kolczyk, który był niegdyś własnością mojej babki. W ostatniej chwili odwołała spotkanie. - Odradzałem matce całe to przedsięwzięcie, skoro nie raczyła pani nawet przeprosić - rzucił, odwracając się ku drzwiom samochodu. - Racja, przepraszam. Powinnam była dać znać, że musiałam zastąpić Gisellę. Odwrócił się gwałtownie i spojrzał tak ostro, że gdyby był szermierzem, jej głowa toczyłaby się już po bruku. - Miałem na myśli przeprosiny ze strony pani babki. Za kradzież naszego rodzinnego dziedzictwa. - Słucham? Moja babcia nie ukradła tych kolczyków. Skąd to panu przyszło do głowy? Zmrużył oczy. - Nie ,,przyszło mi do głowy", ja to po prostu wiem - rzucił głosem tak pewnym, jakby był to fakt z książek historycznych. Wsiadł do wozu. - Chwila! To nie tak. - Wsunęła się szybko w przestrzeń między samochodem a drzwiami; kierowca musiałby zmiażdżyć jej nogi, gdyby spróbował je zamknąć. Oparła dłoń na górnej krawędzi ramy szyby i pochyliła się. - To był prezent zaręczynowy od brata pana babki. - Jak to niby miałoby być możliwe? Nie żył, gdy kolczyki zniknęły. Joszef! - rzucił ostro. Kierowca, jeszcze parę minut temu próbujący ją uwieść, teraz położył dłoń na jej ramieniu. Rozalia już dawno temu nauczyła się, jak strącić z siebie ręce obmacywacza w metrze, a także zrobić minę, która każdego mężczyznę skłoniłaby do zasłonięcia klejnotów. Kierowca zareagował jak należy. Wiedziała, że wsiadanie do aut z obcymi to zły pomysł, a jednak właśnie to zrobiła: wepchnęła się na tylne siedzenie, jakby zajmowała miejsce w samym kącie nabitej sali kinowej. Był to manewr na tyle grubiański, a zarazem na tyle nietuzinkowy, że Rohanowi odebrało mowę. Złapał ją jednak w talii i unieruchomił, właściwie sadzając ją sobie na kolanach. Jego siła była niezaprzeczalna, ale unieruchomił ją raczej wpływ jego dotyku. Przez moment patrzyli sobie w oczy, niemalże stykali się czubkami nosów, jakby się mieli pocałować. Jego oczy były szare jak popielate niebo, posępne i groźne, bez choćby odrobiny niebieskiego. A jego ależ one były erotyczne! Jej dłoń spoczywała na skórzanym siedzeniu obok jego uda, ale pragnęłaby raczej wesprzeć ją o mocno rozbudowane ramię tego mężczyzny. Poczuć gorąco jego szyi. Pachniał czymś drzewnym, pikantnym, z nutą wełny i odrobinką brandy. Wszystko to połączyło się z jego chmurnym spojrzeniem. Odczuła zawroty głowy, jakby patrzyła z okna wieżowca. - Proszę pana? - wydukał Joszef. Szybkim ruchem Viktor zsunął Rozalię na miejsce obok. - Zamknij drzwi - nakazał. Rozległ się trzask, a Rohan położył rękę na oparciu kanapy i nachylił się nad nią, jakby pytając bezgłośnie: ,,No i co teraz?". Była uwięziona. Luksusowy sedan był przestrzenny, a jednak w środku było nieznośnie ciasno i duszno. Czuła, jakby wpadła do klatki wygłodniałej pantery. Cofnęła stopy, by nie splatały się z jego nogami. - Skończył już pan z pracą na dziś? Mogę zaproponować drinka? - Najlepiej w zatłoczonym miejscu o przyzwoitej renomie. - Chciałabym wyjaśnić tę sprawę. Zawsze dawano mi do zrozumienia, że Istvan zmarł po wręczeniu kolczyków mojej babci. Celowo używała takiej formy - nie bez powodu rodzina uznawała ją za mediatorkę numer jeden. - Myli się pani - rzekł tonem nieidącym na ustępstwa. - Pani babcia przybyła do domu po tym, gdy zginął, ukradła kolczyki mojej prababci i sprzedała je. Jeden, by zwiać do Ameryki, drugi już na miejscu. Teraz to Rozalia się zirytowała. - Moja babka jest bardzo miłą i uczciwą osobą. Niczego w życiu by nie ukradła, a już na pewno nie okłamywałaby ludzi, zwłaszcza bliskich. Nie wiem, skąd to nieporozumienie. W jaki sposób w ogóle zdobyli
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2020 |
z serii Światowe Życie Extra |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.